Christos rożdajetsa, sławitie Jego – już po raz 38 wychwalaliśmy Nowonarodzonego Chrystusa, także w murach Opery i Filharmonii w Białymstoku. A że od dwudziestu lat gospodarzem białostockiego wieczoru kolęd prawosławnych jest arcybiskup Jakub, to on powitał gości, tym razem swoim wierszem „Boże Narodzenie” w wykonaniu sześcioletniej Oli Hanczaruk.
Ogromna sala opery była wypełniona po brzegi. Na koncert przybyli rzymskokatoliccy hierarchowie ks. arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita białostocki i ks. arcybiskup Edward Ozorowski, arcybiskup senior, prawosławny arcybiskup bielski Grzegorz, biskup supraski Andrzej. Przybyła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (było to jej drugie spotkanie z prawosławną społecznością, do poprzedniego doszło na Spasa na Grabarce, gdzie przypomniała, że prawosławni są ważną częścią współczesnego społeczeństwa, a prawosławna ikona czy śpiew, a nade wszystko duchowość stanowią integralną część dziedzictwa kulturowego naszego kraju), doradca prezydenta RP Tadeusz Deszkiewicz, minister edukacji narodowej Dariusz Piątkowski, konsul generalny republiki Białoruś Alla Fedorowa, europosłowie i posłowie, konsulowie honorowi, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki, rektor ChAT i rektorzy białostockich uczelni, samorządowcy, przedstawiciele służb mundurowych.
A kolędy zaprezentowały cztery chóry – dziecięcy z parafii Hagia Sophia w Białymstoku, wielokrotnie nagradzany chór, istniejący od 1919 roku, katedralny z soboru Opieki Matki Bożej w Grodnie, chór duchowieństwa diecezji białostocko-gdańskiej oraz chór akademicki uniwersytetu w Białymstoku.
Kolędowały także dwa zespoły – czteroosobowy zespół rodzinny, którego dyrygent Łukasz Hajduczenia uczestniczył przed kilkoma dniami w przesłuchaniach do „Eugeniusza Oniegina” w Operze i Filharmonii Podlaskiej oraz Prymaki z Michałowa, które przybyły ze specjalnie skonstruowaną całą konstelacją gwiazd z Mochnatego.
Wszystkich wykonawców łączyła radość kolędowania, która udzielała się widzom. Nic więc dziwnego, że wiele kolęd śpiewano wspólnie. A rozbrzmiewały one po białorusku, ukraińsku, rosyjsku, polsku, a nawet łacinie.
Arcybiskup Jakub serdecznie podziękował wszystkim przybyłym, a cytując piękne poetyckie teksty o Narodzeniu Chrystusa z akatystu do Bogarodzicy Romana Melodosa (przełom V i VI wieku), przypomniał o tym co najważniejsze.
Do zobaczenia za rok – żegnali się widzowie, bo dla wielu białostockie wieczory kolęd prawosławnych stały się nieodłącznym elementem swiatkow.
Ałła Matreńczyk
fot. Aleksander Wasyluk