Home > Artykuł > Pytamy kandydatów

Pytamy kandydatów

28 czerwca odbędą się wybory Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Wybierać będziemy spośród dziesięciu, a może i większej liczby, o ile zbiorą wymagane sto tysięcy podpisów popierających, kandydatów. Do sześciu z nich – Andrzeja Dudy, Roberta Biedronia, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Krzysztofa Bosaka i Rafała Trzaskowskiego zwróciliśmy się z prośbą o udzielenie odpowiedzi na pytania, które naszym zdaniem zainteresują czytelników Przeglądu. Pytania do już zarejestrowanych kandydatów wysłaliśmy 14 maja, a do Rafała Trzaskowskiego 22 maja. Odpowiedzi udzielili nam tylko Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia.

– Potęgę I Rzeczypospolitej tworzyło wiele narodów, należących do różnych religii i wyznań. Jeszcze w II Rzeczypospolitej mniejszości narodowe i wyznaniowe stanowiły ponad 30 procent społeczeństwa. Po II wojnie Polska stała się krajem niemal jednolitym narodowo i wyznaniowo. Według spisu powszechnego z 2011 roku wszystkie mniejszości narodowe i etniczne stanowią zaledwie jeden procent społeczeństwa. Mniejszości mają problem z zachowaniem swojej tożsamości. Jak widzi Pan rolę prezydenta w realizowanej przez państwo polityce wobec mniejszości?

Rafał Trzaskowski: – Różnorodność, wieloetniczność, zbudowała naszą kulturę. Na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale język polski, nasze tradycje są przesiąknięte śladami tej różnorodności. W szkole uczy nas belfer – czyli „wędrowny nauczyciel” w jidysz. W okresie świąt Bożego Narodzenia w wielu polskich domach jada się kutię, potrawę kuchni ukraińskiej i litewskiej. Kiedy narzekamy na hałas, możemy nie wiedzieć, że to słowo ma ukraińskie korzenie… Takich przykładów mógłbym wymieniać wiele. Bogactwa polskiej kultury nie byłoby bez tych wszystkich zapożyczeń, bez trwającej wieki więzi z kulturą i tradycjami naszych sąsiadów i mniejszości etnicznych, zamieszkających tereny Polski, tej dzisiejszej i tej z przeszłości. Dziś obowiązkiem państwa polskiego jest chronić mniejszości narodowe i etniczne, chronić ich kulturę i tradycję. Prezydent powinien być gwarantem takiej ochrony. Taką politykę starałem się realizować w Warszawie. Moje wyborcze hasło w 2018 roku brzmiało „Warszawa dla wszystkich”. Nieprzypadkowo! Chciałem i nadal chcę, żeby Warszawa była bezpiecznym domem dla wszystkich jej mieszkańców, bez względu na ich pochodzenie. Wspieramy organizacje pozarządowe działające dla mieszkańców miasta innych narodowości; regularnie spotykam się z ich przedstawicielami. Informacje miejskie publikujemy w różnych językach – to było szczególnie ważne w ostatnich miesiącach, gdy w czasie pandemii trzeba było przekazywać mieszkańcom informacje np. o obowiązujących obostrzeniach.

Szymon Hołownia: – Jak napisałem w programie „Nowy Prezydent. Wizja i konkrety prezydentury” podstawą mojej prezydentury chcę uczynić dialog i solidarność społeczną. Dotyczy to również dialogu z osobami należącymi do mniejszości religijnych i narodowych. Jestem przekonany, że Polska to duży kraj, w którym pomieścimy się wszyscy. Nie musimy się zgadzać we wszystkim, ale musimy ze sobą rozmawiać, nawzajem słuchać swoich argumentów. Być może pozostaną kwestie, których nie uda nam się od razu rozwiązać, ale nie może to nas zniechęcać do wspólnego spotkania. Jedność to nie jednolitość – to pojednana różnorodność. I taką pojednaną różnorodność chciałbym uczynić zasadą mojej prezydentury.

– W ostatnich latach w Europie i w Polsce aktywizują się środowiska, ulegające ksenofobicznym nastrojom i nacjonalistycznej ideologii. W Polsce znajduje to wyraz w demonstrowanej niechęci wobec uchodźców i niektórych mniejszości. Dla prawosławno-białoruskiej mniejszości bolesna jest heroizacja, np. poprzez corocznie organizowane marsze w Hajnówce, tych żołnierzy wyklętych, którzy są odpowiedzialni za pacyfikację prawosławnych wsi w latach 1945-1946 na Białostocczyźnie, co zgodnie z ustaleniami śledztwa IPN zakwalifikowano jako zbrodnię ludobójstwa. Jakie działania podejmie Pan jako prezydent, by zapobiec pogarszaniu relacji między polsko-katolicka większością i białorusko-prawosławną mniejszością?

Rafał Trzaskowski: – W Polsce absolutnie nie może być miejsca dla ksenofobii i nietolerancji. I nie ma miejsca na zakłamywanie historii. Musimy mówić prawdę o naszej historii, także o jej trudnych, bolesnych rozdziałach. Ja w tej sprawie jestem i będę konsekwentny do bólu. Przypomnę, że jeszcze w 2018 roku, gdy kandydowałem na urząd prezydenta m.st. Warszawy, żądałem od ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego decyzji o rozwiązaniu stowarzyszenia Obozu Narodowo-Radykalnego. Przypominałem, że obraza, zniewaga kogokolwiek z powodu przynależności narodowej, etnicznej lub wyznaniowej jest zakazana. Tych zasad, całkowitego braku tolerancji dla nienawiści, dla kłamstwa, będę się trzymał także jako prezydent Rzeczypospolitej. Jako prezydent będę strażnikiem tolerancji i praw wszystkich mniejszości. Powtarzałem i będę powtarzał: różnorodność nas wzbogaca. Dzięki różnorodności i otwartości stajemy się lepsi jako społeczeństwo. Będę inicjował i wspierał dialog z przedstawicielami wszystkich mniejszości, także białorusko-prawosławnej. Kancelaria Prezydenta stanie się miejscem, w którym wspólnie będziemy rozmawiać o tym jak, poprawić sytuację.

Szymon Hołownia: – Jako prezydent zamierzam otwarcie sprzeciwiać się wszelkim formom dyskryminacji w naszym kraju. Chcę włączyć ludzi doświadczających wykluczenia i różnych form dyskryminacji do dyskusji na temat realnego wymiaru solidarności. Pełnomocnik Osób Wykluczonych, którego powołam, będzie na bieżąco monitorował regulacje i spotykał się z osobami doświadczającymi wykluczenia i dyskryminacji ze względu na status majątkowy, kryzys bezdomności, wyznawaną wiarę, czy pochodzenie etniczne. Zamierzam ograniczyć publiczną aktywność religijną prezydenta i choć nie będę rezygnować z własnej religijnej tożsamości, nie mogę też nie dostrzegać, że prezydent Rzeczpospolitej Polskiej nie jest wyłącznie prezydentem polskich katolików i katoliczek. W sytuacjach, kiedy będzie to wskazane, chciałbym więc, by o pomyślność Rzeczpospolitej modlili się wspólnie przedstawiciele i przedstawicielki różnych żyjących w Polsce Kościołów i wyznań, a formuła uroczystości skonstruowana była tak, by mogli się w niej odnaleźć również ci i te z nas, o których preambuła Konstytucji mówi pięknie jako o „nie podzielających tej wiary, a wartości uniwersalne wywodzących z innych źródeł”.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Odpowiedz