Home > Artykuł > Cerkiew w barokowym kościele

Cerkiew w barokowym kościele

Kościół św. Mikołaja w samym środku Starego Miasta w Pradze odwiedzają tysiące turystów. Ci najbardziej spostrzegawczy z pewnością zauważą  memorialną tablicę po lewej stronie wejścia od ulicy Karpowej z napisem „Męczennik za prawosławną wiarę i wierność słowiaństwu, protojerej, w latach 1901-1914 proboszcz tej świątyni, o. Mikołaj Ryżkow 26.9.1868- 6.2.1920”. Jakaż historia może kryć się za tym zdaniem?

Trzeba cofnąć się do połowy XIX wieku, gdy idee słowianofilstwa stawały się coraz popularniejsze w Rosji i należących wtedy do monarchii austro-węgierskiej Czechach. Tak więc na początku lat 60. XIX wieku, z inicjatywy znanego czeskiego słowianofila Vaclava Hanki, magistrat Pragi zaproponował przekazanie na „prawosławne rosyjskie nabożeństwo” zamkniętego w 1785 roku katolickiego kościoła św. Mikołaja. Świątynia, której początki sięgają XIII wieku, po  gruntownej przebudowie, stała się jednym z najokazalszych zabytków czeskiego baroku. Nie pełniąc przez ponad osiemdziesiąt lat swojej roli, teraz miała stać się prawosławną cerkwią. Zamysł skonkretyzowano w 1870 roku – umowę z władzami miasta na trzydziestoletnią arendę z opłatą 1500 guldenów rocznie podpisał graf Goleniszczew Kutuzow.

Cerkiew prawosławna w Pradze? Tę ideę natychmiast podchwyciły słowianofilskie kręgi Rosji, zwłaszcza w Moskwie. Błyskawicznie zebrano 43 tys. rubli na prace adaptacyjne. Synod podarował naczynia, szaty liturgiczne, księgi. Moskiewska duma – dzwony, moskiewscy kupcy ikonostas. Także władze Pragi przeznaczyły na remont 100 tys. marek. Podczas prac zachowano bogate barokowe wnętrze, ze sztukateriami, złoceniami, na ścianach pojawiły się wizerunki słowiańskich świętych, Włodzimierza i Olgi, Cyryla i Metodego, Ludmiły i Wiaczesława, Joanna Rylskiego i Klimenta Ochrydzkiego, w części ołtarzowej – Zmartwychwstałego Zbawiciela. Dlaczego zdecydowano się akurat na arendę? Zdawano sobie sprawę, że „sumy niezbędnej na zakup nie da się zebrać bez nagłaśniania”, umowie „postanowiono też nadać charakter prywatnego a nie społecznego przedsięwzięcia”. Poza tym w Rosji uważano, że urządzenie prawosławnej cerkwi w Pradze jest na czasie, niebawem miał być przecież ogłoszony dogmat o nieomylności papieża, który jak przypuszczano, poruszy wielu Czechów. Sprawy nabrały więc tempa.

Cerkiew św. Mikołaja z prediełom Świętych Równych Apostołom Cyryla i Metodego została wyświęcona 4 sierpnia 1874 roku. „Proszę powstrzymać się od wszelkich demonstracji” apelowali do Czechów o. Rajewski, proboszcz rosyjskiej cerkwi przy ambasadzie w Wiedniu, i czterech innych duchownych. A ludzi zebrało się ze trzy tysiące, w cerkwi zmieściła się połowa. Przybyły władze Pragi z przewodniczącym Guletem, delegacje innych miast, a także wybitny czeski działacz narodowy Frantiszek Palacky. Czeska gazeta „Pokrok” pisała: „Można mieć nadzieję, że Praga będzie teraz bardziej atrakcyjna dla rosyjskich rodzin… Jest ona bowiem stolicą narodu, który mówi własnym językiem”. Do cerkwi przychodzi dwudziestu-trzydziestu Rosjan i ze trzystu Czechów, co natychmiast zauważa austriacki namiestnik. „Cerkiew nie zaspokaja religijnych potrzeb Rosjan, jest natomiast środkiem propagandy panslawizmu”, podkreśla i już wiosną następnego roku zamyka świątynię. Na nic zdają się apelacje czeskich adwokatów, pomagają dopiero zabiegi dyplomatyczne. Na Wielkanoc nabożeństwa zostały wznowione, bez prawa wywieszania ogłoszeń i odbywania krestnych chodów. W 1888 roku w cerkwi Św. Mikołaja z koncertem muzyki sakralnej wystąpił  Piotr Czajkowski. A w  końcu XIX wieku  otrzymała ona  wspaniały dar od cara Aleksandra II – kryształowe panikadiło, którym prażanie szczycą się do dziś.

W 1901 roku parafię objął słynny misjonarz o. Mikołaj Ryżkow, absolwent akademii duchownej i uniwersytetu w Wiedniu. Władze Pragi odrestaurowały wówczas cerkiew, wspólnota prawosławna nie była zbyt liczna, liczyła 350 osób, głównie Czechów, byłych starokatolików i Serbów. Na nabożeństwach można było śpiewać tak lubiane przez Czechów chorały. Batiuszka odprawiał panichidy po Janie Husie. Cerkiew, ciągle określana jako domowa, jurysdykcyjnie podlegała metropolicie Sankt Petersburga. I w latach 1893-1917 otrzymywała od Synodu wsparcie w wysokości 2230 rubli rocznie. Po wybuchu pierwszej wojny światowej władze austriackie już nie kryły swej wrogości wobec mieszkających w Pradze Rosjan. I znieść nie mogły odprawianych przez o. Ryżkowa molebni w intencji prawosławnego chrystolubiwogo woinstwa i darowania mu zwycięstwa. Już 7 sierpnia batiuszka został aresztowany i przewieziony do Wiednia, zamknięty w jednoosobowej celi „wieży śmierci”. Śledztwo trwało niemal dwa lata, proces – 16 dni. Zapadł najsroższy wyrok. „Za panslawiańską propagandę i czesko- -rosyjskie więzi” – kara śmierci przez powieszenie. Na wieść o aresztowaniu rosyjskie władze za pośrednictwem hiszpańskiej ambasady w Wiedniu proponowały zamianę o. Mikołaja na przebywającego w rosyjskiej niewoli unickiego metropolitę Andrzeja (Szeptyckiego). Ale podczas rewolucji lutowej w 1917 roku Szeptycki wyszedł na wolność bez spełnienia jakichkolwiek warunków. Tymczasem w Wiedniu o. Ryżkowowi życie uratowała interwencja MSZ Rosji poprzez króla Hiszpanii. Wypuszczony na wolność, wrócił do ojczyzny. Schorowany i wyniszczony zmarł 24 stycznia 1920 roku. Miał 51 lat. Setną rocznicę jego śmierci uroczyście obchodzono w cerkwi św. św. Piotra i Pawła w Karlovych Varach (był także jej proboszczem).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. wikimedia.commons, patriarchia.ru

Odpowiedz