Home > Artykuł > Kronika Michała Bołtryka

Kronika Michała Bołtryka

Prof. Andrzej Gładysz, specjalista chorób zakaźnych: „Jako społeczeństwo nie jesteśmy przygotowani na żadną epidemię, dlatego że nadal nie wykształciła się u nas wysoka kultura higieniczno-sanitarna, obowiązująca na co dzień. Przywiązujemy dużą wagę do formalnych standardów, a zaniedbujemy np. wychowanie dzieci i młodzieży w przekonaniu o ważnej roli higieny w utrzymaniu zdrowia. W obliczu epidemii zwołuje się narady w ministerstwie i w Sejmie, tymczasem znacznie ważniejsze jest, by w placówkach medycznych, urzędach, szkołach oraz innych instytucjach publicznych i prywatnych (teatry, supermarkety) na stałe zainstalowano dozowniki środków do dezynfekcji rąk”.

Jakub Bierzyński, socjolog, przedsiębiorca: „Zastanówmy się, dlaczego kraje Azji tak dobrze sobie radzą z koronawirusem. Z bardzo prostego powodu – one już przeżyły trzy epidemie, ta jest kolejna, w związku z tym mają opanowane procedury, wiedzą, co działa, a co nie. A w żadnym kraju azjatyckim nie zastosowano kwarantanny domowej. Wiedzą, że to nie działa, dlatego że kwarantanna jest skuteczna wtedy, kiedy dotyczy osób chorych, a nie wtedy, kiedy miesza się osoby chore ze zdrowymi. Przecież najwięcej zakażeń jest w rodzinie. Tam, gdzie mieszka się razem, dotyka, obejmuje. Te osoby nawzajem się zarażają. A potem ci zarażeni muszą wyjść – zrobić zkupy, iść do pracy, izolacja wszystkich jest niemożliwa. (…) Cała Europa okazała się nieprzygotowana do tego rodzaju epidemii. Najbardziej Włochy, gdzie obcy ludzie całują się w policzki na dzień dobry…”.

Prof. Andrzej Szahaj, filozof polityki i kulturoznawca: „Nie ma wątpliwości, że główne koszty pandemii poniosą jak zwykle najsłabsi. Przede wszystkim pracujący na śmieciówkach, od zlecenia do zlecenia, przy tzw. projektach i innych formach pracy prekaryjnej, czyli niepewnej i pozbawionej jakiejkolwiek stabilizacji. Wszyscy, których nie chronią stosowne przepisy zwiazane z urlopami, okresami wypowiedzenia, itd. Ci, których najłatwiej się pozbyć. Ale tym razem kryzys może się okazać katastrofą także dla ludzi zatrudnionych na etatach. W wielu miejscach z pewnością nastąpi ich redukcja, nie mówiąc już o fali bankructw, której niestety można się spodziewać, szczególnie w gałęziach gospodarki najbardziej dotkniętych skutkami ekonomicznymi pandemii, np. w turystyce czy szeroko rozumianej sferze usług związanych ze spędzaniem wolnego czasu. Stoimy na rozstaju dróg. Z jednej strony każdy kryzys jest szansą na zmianę, z drugiej istnieje naturalna pokusa, aby powrócić, jak najszybciej do tego, co było. (…) Stoją za nią wielkie interesy i wielkie pieniądze, prywatne i korporacyjne, które niewątpliwie zostaną uruchomione, aby nic się nie zmieniło. A przecież powinniśmy szukać nowych rozwiązań. Kłopot w tym, że w wyniku ograniczenia naszej wyobraźni społecznej przez zbiorowe pranie mózgu, jakie nam zafundowano przez ostatnie kilkadziesiąt lat, straciliśmy zdolność projektowania innych światów ekonomicznych i społecznych” (Tygodnik Przegląd 11-17.05.2020).

Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, o biedzie i motywach narodowych: „Jest w Polsce grupa tych, którzy zawdzięczają tej władzy lekki lot w górę, w różnych wymiarach, m.in. w wymarze ekonomicznym. PiS sypnęło groszem i nakręcało konsumpcję. Jakoś się przysłużyło tym ludziom, którzy zobaczyli, że lepiej im się wiedzie. I oni będą rządowi wdzięczni. Natomiast drugi wymiar to wymiar godnościowy. Na razie ten wymiar błyszczy. Ale jak się zacznie kryzys? Wtedy ludzie zaczną myśleć innymi kategoriami – no dobrze, godność godnością, ale nie mam roboty. I co mi po tej godności? Kiedy człowiek ma co jeść i jego przyszłość nie rysuje się czarno, to oczywiście różne inne motywy, także te narodowe, wychodzą na plan pierwszy. Ale gdy na horyzoncie pokazuje się bieda, motywy narodowe raczej mniej się liczą. (…) Ale jeśli rządząca partia utrzyma pełnię władzy i Sejm, i prezydenta, to będzie miała gdzieś nastroje społeczne. A ulica? Przecież zawsze można odbudować ZOMO, dlaczego nie?” (Tygodnik Przegląd 14-19.04.2020).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Odpowiedz