Home > Artykuł > Cerkiew niczym symbol

Cerkiew w Rajsku można uznać za symbol XX wieku, tragiczny, bo ten wiek wlókł za sobą wiele tragedii. Stała od 1912 roku piękna, drewniana, w Poturzynie na Zamojszczyźnie, dziś niedaleko granicy z Ukrainą. Ale kiedy tych, którzy do niej chodzili, wywieźli w 1947 roku na ziemie zachodnie i północne Polski, opustoszała, potem zamieniono ją na magazyn nawozów sztucznych. Aż w roku 1960 rozebrano, załadowano do wagonów i wieziono ze 360 kilometrów do Rajska, w którym Niemcy w 1942 roku zrównali wieś z ziemią i wraz z nią cerkiew. I znów znak czasu – leżała gdzieś złożona, bo władze nie pozwalały wtedy żadnej cerkwi budować. Aż w 1962 roku o. Stefan Iwankiewicz odważył się ją złożyć, władze informując, że właśnie remontuje świątynię. A to było mu wolno.

W 1984 roku przyszedł do rajskiej parafii o. Jarosław Godun i rozpoczął remonty cerkwi – najpierw domowym sposobem. Kupował farbę i malował wraz ze starostą a to podłogę, a to okna, a to szalówkę. Dowiedział się też o. Jarosław, że na cmentarzu stała cerkiew Pokrowy Bożej Matiery, ale i tę Niemcy zniszczyli. Zaczęli stawiać tam nową cerkiew, też, jak określa, domowym sposobem. Pracowało przy jej wznoszeniu społecznie z siedemdziesiąt osób. Wynajmowali tylko mistrza budowlanego. I to wtedy parafianie tak się zintegrowali, że wstąpił w nich nowy duch. Zaczęto myśleć o remoncie cerkwi parafialnej.

– W 2011 roku powiedzieliśmy sobie – cerkiew potrzebuje kapitalnego remontu – mówi proboszcz. – Złożyliśmy wniosek z prośbą o dofinansowanie jej remontu. Otrzymaliśmy 500 tysięcy. Dwieście tysięcy to środki parafialne. Remont przebiegał bardzo sprawnie, ponieważ przy wielu pracach pomagali parafianie. Zdejmowali z cerkwi starą szalówkę, odgrzybiali ściany, utrzymywali porządek.

Cerkiew obito nową szalówką i pomalowano ją, jak poprzednią, na błękitno. Pokryto miedzianą blachą i z tego samego materiału położono rynny, założono odgromienie. Naprawiono fundamenty i zrobiono nowe schody wejściowe.

Wnętrze też odnowiono. W kopule pozostała polichromia z 1974 roku, jeszcze w stylu realistycznym. Ale na ścianach pojawiła się nowa, autorstwa Jarosława Wiszenki. Odnowiono ikonostas, który także przybył do Rajska wraz z poturzyńską cerkwią. W trakcie remontu odnaleziono ikonę ukrytą w ikonie – obie św. Mikołaja Cudotwórcy. Ukryta pochodzi z XVII wieku. Była zniszczona przez korniki. Pani konserwator z Gdańska opisała ją i zrekonstruowała. Teraz jest wystawiona w cerkwi.

Remont prowadzono pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzeja Nowakowskiego. Wcześniej przeprowadzono remont w części ołtarzowej. Tam podłoga była już na tyle przegniła, że ruszał się pod krokami duchownego święty prestoł. Uzyskano błogosławieństwo władyki Sawy na zdjęcie ołtarza. Wzmocniono legary, odgrzybiono wszystko i położono nową podłogę.

A po remoncie cerkiew trzeba wyświęcić. 13 czerwca przybył na uroczystości metropolita Sawa. Liturgię służył wraz z arcybiskupem bielskim Grzegorzem i wieloma duchownymi. Metropolita był wzruszony. Wyświęcał cerkiew, która tu trafiła z jego rodzinnych stron. Śniatycze, w których się urodził, dzieliło od Poturzyna niespełna czterdzieści kilometrów. Obie wsie żyły przez stulecia w cieniu monasteru w Turkowicach.

O. Jarosław Godun chwali parafian. – Dziękujemy Bogu za wszystko – mówił podczas wspólnego obiadu 16 czerwca, w dzień pamięci 149 mieszkańców Rajska zamordowanych przez hitlerowców. – Dziękujemy za radości i trudne momenty, bo to w trudach weryfikują się prawdziwie chrześcijańskie postawy. Rajsk przeszedł tę weryfikację. Teraz jego mieszkańcy chętnie pomagają. Sami pytają, jak pomóc przy cerkwi, kaplicy na cmentarzu, zbiorowej mogile, przy przygotowaniu świąt cerkiewnych i rocznicy mordu. Chętnie przyjmują pielgrzymów.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz, fot. autorka

Odpowiedz