Panichidę w dzień czterdziestej rocznicy śmierci Włodzimierza Wysockiego, 25 lipca br., odsłużono nad jego mogiłą na Wagańkowskim Cmentarzu w Moskwie.
Przybyło na nią wielu wielbicieli jego talentu, krewni i bliscy.
– Wspominamy dzisiaj wybitnego poetę Włodzimierza Wysockiego i tutaj u jego mogiły, zwracamy się do Boga z modlitwą, by przebaczył mu grzechy świadome i nieświadome – zwrócił się przed modlitwą ihumen Piotr, namiestnik Wysokopietrowskiego stauropigialnego Monasteru.

– Dzisiaj, podobnie jak w ubiegłych latach, było tu bardzo wiele osób – mówił. – Co tak porusza serca ludzi w twórczości Włodzimierza Wysockiego? Co sprawia, że jego słowa, nawet po upływie dziesięcioleci, nie straciły na aktualności? Wydaje mi się, że właśnie zmierzenie się z odwiecznymi pytaniami o sens istnienia, o których poeta mówi czasami szorstko, wręcz grubiańsko, ale szczerze i uczciwie, uwiecznia jego twórczość. Jego życie było skomplikowane, pełne sprzeczności, jak każdego z nas. Ale zdawał sobie sprawę ze swojej niedoskonałości i to napełnia naszą modlitwę do Boga o wybaczenie jego grzechów nadzieją i śmiałością.

Regularne odprawianie panichid w mogiły Włodzimierza Wysockiego w dzień jego urodzin i śmierci rozpoczęło się na prośbę wiernych po potwierdzeniu przez krewnych i bliskich poety jego chrztu i prawosławnego wyznawania wiary.
Ałła Matreńczyk
fot. patriarchia.ru