Home > Artykuł > Krzyż dla bieżeńców

W święto proroka Eliasza, parafialne dojlidzkiej wspólnoty w Białymstoku, w niedzielę 2 sierpnia, arcybiskup białostocki i gdański Jakub wraz z biskupem supraskim Andrzejem poświęcili kamienny monument, zwieńczony krzyżem, upamiętniający lata bieżeństwa naszych przodków, którzy wyjechali w głąb Rosji w 1915 roku, a wracali do połowy lat dwudziestych, znacząc trasę tam i z powrotem mogiłami, a swe doświadczenie budując na cierpieniu, zmieszanym z otwarciem się na nowy, nieznany świat, pełen gościnności i bogactwa, potem – od rewolucji – głodu i terroru. Przed ostatnim uciekali do ojczyzny, którą opuścili.

Arcybiskup Jakub mówił i o swojej babci bieżeńce, która wróciwszy na rodzinną ziemię szła każdego dnia trzydzieści kilometrów, bo tam dopiero mogła kopać u jakiegoś gospodarza ziemniaki. Zapłatą za dzień pracy był kilogram kartofli. Nie do jedzenia, choć głodowali. Do sadzenia na wiosnę.

Do pomnika prowadzi długa alejka, zaczynająca się przy ołtarzowej części cerkwi. Pomnik stanął tuż przy ogrodzeniu, na wschodzie cmentarza, na tle lasu – idziemy jakby symboliczną drogą na wschód.

A sam monument to też nagromadzenie symboli i znaków. Podstawowym jest krzyż, znany w Bizancjum, ale wywodzący się ze współczesnych terenów Syrii, niegdyś leżącej we wschodniorzymskim imperium, dziś wykrwawionej wojną trwającą od 2011 roku, która spowodowała uchodźstwo 4,8 miliona ludzi, czyli w skali podobne do masowości bieżeństwa (szacuje się, że wtedy uciekało od 3 do 5 milionów ludzi z zachodniej części Imperium Rosyjskiego w jego głąb). Krzyż przypomina, że rana uchodźstwa wciąż krwawi, tyle że w innych krajach. I tę ranę symbolicznie przedstawiono na pomniku – po lewej jego stronie, w naturalnym zagłębieniu kamienia, widnieje czerwona plama.

Pomnik od razu skojarzył mi się z wrotami, carskimi. Zobaczymy na nim Matkę Bożą, Pantokratora i św. Jana Chrzciciela, czyli przedstawienie Deesis. Deesis jest obecne w cerkwiach właśnie w ikonostasach.

Wrota to symbol przejścia, w przypadku bieżeńców tam i z powrotem, z doświadczeniem jakże często ekstremalnym, w którym człowiek pragnie obecności Boga, albo przed nim staje, przechodząc do innego świata.

Rozcięty w pionie kamień odsłonił kształt tablic Mojżeszowych, rajskich wrót, może serca. W tym miejscu ulokowano zwieńczone łukiem ikony, wzmacniając wymowę symbolu.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. Aleksander Wasyluk

Odpowiedz