Nieznaną ikonę ujrzała we śnie, gdzieś na początku XX wieku, dziewczyna z małej wioski pod Kamieńcem Podolskim. Miała zaledwie osiem lat, gdy zmarła jej mama, potem odszedł ukochany dziadek Ambroży, który z Biblii nauczył ją czytać i pisać, za nim młodsza siostra, została z tatą i babcią. „Boże, wskaż mi dalszą drogę” – prosiła w modlitwach. I zobaczyła w sennym widzeniu ikonę stojącą na cerkiewnej solei, otoczoną szarfą z napisem: „W tym monasterze żyć będziesz”. Ta dziewczyna to święta Paraskiewa Matijeszyna, ten monaster to turkowicka obitiel, sprzed bieżeństwa. Została do niego przyjęta w 1912 roku, po trzech latach razem ze wszystkimi siostrami wyruszyła w bieżeństwo. Gdy synod ruskiej Cerkwi kanonizował ją w 2000 roku, a w Turkowicach odrodziła się prawosławna obecność, powróciła – w ikonie i relikwiach – a od 2019 roku także jako patronka budującej się monasterskiej cerkwi.

15 lipca, w dzień Turkowickiej Ikony Matki Bożej i Złożenia Szat Bogarodzicy w Blachernach, poświęcono i osadzono na kopule tej cerkwi złoty krzyż. Na tę uroczystość siostry istniejącego od 2008 roku monasteru zapraszały już od dawna.
– Karteczki z imionami ofiarodawców włożymy do osadzającej krzyż kuli – podkreślały. Na uroczystość z powodu koronawirusa nie przybyli potomkowie wywiezionych na wschód rdzennych mieszkańców tej ziemi, przyjechali za to wierni z niemal wszystkich parafii lubelskiej i chełmskiej diecezji, pielgrzymi z Bielska Podlaskiego, Warszawy, Hajnówki.
W drodze z parkingu do monasteru mijali pamiątkowy krzyż (– Kiedy w 1999 roku na odzyskanej pięcioarowej działce postawiliśmy ten krzyż, odsłużyliśmy molebien i poszliśmy poświęcić wodę, myślałem, że to już wszystko co możemy zrobić dla upamiętnienia tego błagodatnego miejsca – często wspomina arcybiskup Abel), także kolejny, upamiętniający poetę Michaiła Kumeckiego, który pisał wiersze o Turkowicach, a którego zbiorek poezji w 1931 roku wydała warszawska metropolia, potem pomnik proboszcza z Nabroża, o. Dymytra Pawełko, autora słynnej pieśni „Wołyń Poczajewom sływe”.
Turkowice zawsze słynęły z doskonałego śpiewu (często na turkowickim święcie śpiewał studwudziestoosobowy chór kierowany przez o. Sergiusza Zacharczuka, chełmskiego męczennika). Nie inaczej było i w tym roku.
– Oba chóry, i monasterski, i Katapetasma, którym dyrygował Łukasz Hajduczenia, śpiewały cudownie – podkreśla Lucyna Ruszuk, przewodnicząca hajnowskiego koła Stowarzyszenia Bractwo Prawosławne św. św. Cyryla i Metodego.
Pani Lucyna jest w Turkowicach po raz siódmy, przyjechała z 26 pielgrzymami z Hajnówki, najmłodszy miał osiem lat. – Od lat wspieramy siostry modlitwą, słowem i leptą – mówi. Gdy weszli do cerkwi, zaczęła się już wsienoszcznia, której przewodniczył arcybiskup lubelski i chełmski Abel, we współsłużeniu z arcybiskupem przemyskim i gorlickim Paisjuszem oraz biskupem supraskim Andrzejem i duchownymi.

Potem tradycyjnie – akafist przed Turkowicką Ikoną Matki Bożej, dokładniej kopią cudownej turkowickiej ikony Matki Bożej, napisaną w 1928 roku w hrubieszowskiej pracowni Zina, też cudowną i w niezwykły sposób odszukaną w 1981 roku przez młodego hrubieszowskiego proboszcza o. Grzegorza Ostapkowicza, od kilku lat w srebrno-złotej koszulce.
Akafist odsłużył biskup supraski Andrzej. W kazaniu przypomniał historię położenia szat Bogarodzicy w Blachernach oraz szczególne charyzmaty, które posiadała Rodzicielka Słowa. – Swoje indywidualne charyzmaty, będące Bożym darem, Przenajświętsza wykorzystała do stworzenia drogi Boga do człowieka. Każdy z nas winien pielęgnować i czynić użytek ze swoich charyzmatów, które są źródłem cnót i dobra dla Cerkwi oraz bliźnich – zaznaczył.
Podczas panichidy modlono się za spokój dusz turkowickich mniszek, duchownych i bogobojnych mieszkańców chełmskiej ziemi. Obok panichidnika leżała ikona Matki Bożej Siemistrielnaja, dar metropolity donieckiego i mariupolskiego Hilariona, którego przodkowie urodzili się we wsi Grodysławice, nieopodal Tomaszowa Lubelskiego, ofiarowany turkowickiej obitieli w 2018 roku. Z tą i jeszcze inną ikoną Bogarodzicy mieszkańcy Wołogdy w 1830 roku podczas strasznej epidemii cholery obeszli miasto i zaraza ustała.

Teraz w Turkowicach nad ranem ta ikona zamirotoczyła (to już trzeci przypadek, po Terespolu i Supraślu, w ciągu ostatnich dziesięciu lat w naszej Cerkwi). Wiadomość błyskawicznie obiegła wszystkich uczestników święta, zarówno rannej jak i głównej Liturgii.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Ałła Matreńczyk, fot. Dmytro Pokhyliuk
Monaster Opieki Matki Bożej
22-546 Turkowice 133
monasterturkowice.pl
Konto: Bank PEKAO S.A.
90 1240 2829 1111 0010 2240 1819