Home > Artykuł > Prawosławie na świecie

BIAŁORUŚ

Miejsce modlitwą nasycone

W Mińsku, na kanunie święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego, odbyło się poświęcenie cerkwi Wozdwiżenija Kresta Gospodnia, w której będzie zanoszona modlitwa za żołnierzy i cywilów, zamęczonych i zabitych podczas drugiej wojny światowej – więźniów jenieckiego obozu koncentracyjnego Stalag 352. Tuż za parafialnym ogrodzeniem rozciąga się memorialny kompleks Masiukowszczyna, na którym tylko według oficjalnych danych zostało pochowanych 80 tys. jeńców wojennych i cywilów Mińska oraz okolic. Według badaczy liczba ofiar jest znacznie większa, może sięgać nawet 150 tysięcy.

Ideę budowy cerkwi pobłogosławił patriarszy egzarcha całej Białorusi, metropolita Filaret, kamień węgielny poświęcił metropolita Paweł, a poświęcenia dokonał jego następca, metropolita Beniamin.

Cerkiew główna może pomieścić pięćset osób, dolna sto. Obok mieści się parafialny dom ze szkołą i muzeum, a także wejściowy kompleks z dzwonnicą.

– Ileż trudności musiał pokonać proboszcz, żeby została wydzielona działka pod budowę tej cerkwi – mówił metropolita Beniamin. – Żeby ludzie zrozumieli, że lepiej, by na tym miejscu stała cerkiew aniżeli założony park. Odtąd to smutne miejsce pełne jest radości i pocieszenia zmarłych, którzy właśnie tutaj zakończyli swe życie. Od tego czasu upłynęło 80 lat, ale ciągle żywe są wspomnienia ludzi o tym miejscu.

Miński pisarz Nikołaj Gawriłow, który opisał tragedię obozu koncentracyjnego Masiukowszczyna w swojej książce „I otrze Bóg każdą łzę”, potwierdza, że wielu ludzi żyło pomysłem upamiętnienia ofiar modlitwą.

– Przychodziła tutaj pewna kobieta, która jeszcze jako dziecko nosiła jeńcom chleb – powiedział. – Mijały lata, powstał memoriał, a ona nie przestawała przychodzić. I kiedy na tym miejscu po raz pierwszy odsłużono panichidę, powiedziała: „Teraz mogę się uspokoić”, a następnego dnia zmarła. Czekała tutaj na modlitwę. Kto, jeśli nie ci ludzie są godni, by się za nich modlić.

Władyka Paweł wezwał mieszkańców Białorusi w te niełatwe dla ojczyzny czasy, by pozostali chrześcijanami. – Historia przekonuje, że Pan każdy ból i każde zło w jednej chwili może zamienić w dobro. Ale nasze ludzkie serce, nasze przeżycia powinny Boga w tę stronę ukierunkować. Bóg jest Ojcem i słyszy modlitwy swoich dzieci. Oby w tej cerkwi zanoszone były modlitwy i radością napełniały się ludzkie serca! Oby na wiele pytań właśnie tu znajdowano odpowiedzi i żeby świątynia była pełna i wychwalała Stwórcę.

Przywrócenie Turowskiego Krzyża

Turowski Krzyż, którego proces rekonstrukcji zajął 60 lat, został podwyższony podczas wsienoszczni przed Wozdwiżenijem w soborze Świętego Ducha w Mińsku. Wcześniej w cerkwi św. Cyryla Turowskiego przy Mińskiej Duchownej Akademii odbyła się jego prezentacja. Świętość została zrekonstruowana w dwóch egzemplarzach, w tę, przeznaczoną dla cerkwi, zostanie włożona cząsteczka Życiodajnego Krzyża. Drugi egzemplarz Turowskiego Krzyża znajdzie się w Białoruskiej Akademii Nauk.

Proces rekonstrukcji Turowskiego Krzyża, o którym na Białorusi mówi się jak o naukowej sensacji i duchowym fenomenie, rozpoczął się w 1962 roku, kiedy znany białoruski archeolog Piotr Łysienko (1931-2020), autor muzeum archeologicznego „Berestie” w Twierdzy Brzeskiej, pomysłodawca wystawienia dla turystów fundamentu cerkwi w Turowie, podczas wykopalisk w Turowie odnalazł ołowiane wizerunki Bogarodzicy i trzech świętych – Kiryła Turowskiego, Awraama Smoleńskiego i wielkiej męczennicy Barbary. Jego zdaniem wizerunki te mają związek z utraconą świętością – naprestolnym krzyżem soboru w Turowie, który został zniszczony podczas trzęsienia ziemi w pierwszej połowie XIII wieku. Przechowywany na prestole turowskiego soboru krzyż był główną świętością turowskiej diecezji.

Nad koncepcją rekonstrukcji świętości pracowała Marija Niecwietajewa, przewodnicząca synodalnego oddziału białoruskiej Cerkwi do spraw sztuki cerkiewnej, architektury i restauracji.

– Odtworzenie nie było proste – przyznała. – Szczególną cechą średniowiecznego myślenia było to, że człowiek wkładał w tworzony przedmiot wielość znaczeń. Jeśli dla nas ornament to tylko forma, to dla średniowiecznego człowieka fenomenalny kulturowy kod. Dlatego ani jeden element Turowskiego Krzyża nie mógł stać się elementem czysto dekoracyjnym. Musiał zachowywać teologiczną składową, która była w XII wieku, historyczny kontekst.

Ponieważ oba krzyże – św. Eufrozyny Połockiej i Turowski – należą do tej samej kategorii krzyży, uczestnicy projektu przyjęli, że oba powinny też mieć wspólne cechy. Na licowej stronie krzyża św. Eufrozyny Połockiej znajdują się wizerunki świętych patronów rodziny św. Eufrozyny – ojca (św. Jerzego), matki (męczennicy Zofii) i jej samej – św. Eufrozyny Aleksandryjskiej. Dlatego na Turowskim Krzyżu analogicznie występują wizerunki świętych związanych z turowską ziemią – Cyryla Turowskiego, kniazia Andreja Bogolubskiego, wielkiej męczennicy Barbary. Andrej Bogolubski był przez krótki czas kniaziem w Turowie. Kult św. Barbary wiąże Turów z Kijowem – zgodnie z tradycją narzeczona turowskiego kniazia Świętopełka II (Michaiła) Izjasławowicza, Barbara Komemn, wychodząc za niego za mąż, wywiozła relikwie św. Barbary z Bizancjum na Ruś.

W 2018 roku białoruska Cerkiew ogłosiła konkurs szkiców na projekt rekonstrukcji Turowskiego Krzyża. Zwyciężył projekt artystki Jeleny Andruszczenko.

– Trudno mi o sobie powiedzieć, że jestem jedynym autorem, przy takiej pracy wydaje się, że twoją ręką kieruje siła wyższa – przyznaje.

– Obecna rekonstrukcja Turowskiego Krzyża jest nie tylko pewnym symbolem – podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami w Domu Prasy metropolita miński i zasławski Beniamin. – To także tajemnicza więź pokoleń – naszego wieku z wiekiem XII i wstecz, z latami przyjęcia chrześcijaństwa przez naszych przodków. Jednocześnie wytyczamy też drogę w przyszłość. Odradzamy nasze świętości, żeby móc je zostawić naszym potomkom.

Przewodniczący zarządu Banku Rozwoju Białorusi Andrej Żiszkiewicz zwrócił uwagę, że projekt odbudowy białoruskiej świętości – Turowskiego Krzyża – jest jednym z symbolicznych, ważnych wydarzeń dla historii kraju. – Teraz Białorusi naprawdę potrzebne są symbole zjednoczenia, które powinny pomóc przezwyciężyć podział na prawych i lewych, pokonać przemoc i agresywne odrzucanie alternatywnego punktu widzenia. Szczerze wierzę i będę podwójnie rad, jeśli Turowski Krzyż, który jest przywracany Białorusi, pomoże przywrócić nam spokój, zachować pokojowy rozwój kraju.

Krzyż zrekonstruowano wspólnym wysiłkiem białoruskiej Cerkwi, Białoruskiej Akademii Nauk, przy wsparciu Banku Rozwoju Republiki Białoruś.

BOŚNIA I HERCEGOWINA

REPUBLIKA SERBSKA

Grabież w cerkwi

We wsi Mrkonici nieznani sprawcy włamali się i ograbili starą cerkiew św. Mikołaja, w której został ochrzczony jeden z najbardziej czczonych serbskich świętych, swiatitiel Wasilij Ostrogski, informują „Nezavisne novine”. Ślady włamania i rabunku zostały ujawnione 10 października. Policja rozpoczęła śledztwo. Przewodniczący rady parafialnej Rade Boszkowic poinformował, że to już siódma grabież świętości w ostatnim czasie. Poniesione tym razem straty szacuje na tysiąc euro. – Tutaj, obok cerkwi, znajduje się mogiła Anny Jowanović, mamy św. Wasilija, obok której przeszedł nieznany złodziej i nie zważając na świętość tego miejsca i cerkwi dopuścił się tak haniebnego czynu – powiedział.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

na podst. spzh.news, sobor.by, pravoslavie.ru, church.by

oprac. Ałła Matreńczyk

fot. Tatiana Amelina i Serafim Żitko (www.church.by)

Odpowiedz