Home > Artykuł > Zasnął w Panu starzec Tymoteusz

Zasnął w Panu starzec Tymoteusz

23 września w swej mniszej celi po długotrwałej onkologicznej chorobie zasnął w Panu archimandryta Tymoteusz (Sakkas) z greckiego monasteru Paraklitu. Archimandryta był człowiekiem wielkiej wiary, w pełni poświęcił się służbie Bogu i ludziom. Na podstawie jego życia można byłoby napisać niejedną książkę i nakręcić niejeden film. Przez trzydzieści lat był ihumenem monasteru w Milesi w rejonie Oropos (Attyka) niedaleko Aten.

Ojciec Tymoteusz urodził się 22 stycznia 1933 roku w Woroneżu w Związku Radzieckim w rodzinie greckich emigrantów Georgiosa i Despiny Sakkas, pochodzących z Eupatorii. Familia Sakkas wywodziła się z Pontu, z którego musiała emigrować na skutek czystek etnicznych, jakich na chrześcijanach dopuszczali się Turcy. Osiedliła się na Krymie, najpierw w Eupatorii, następnie w Sewastopolu. Ciekawostką jest to, że ród Sakkasów wywodzi się od słynnego greckiego filozofa Ammoniosa Sakki (ur. około 175 roku, zm. około 242), nauczyciela Plotyna i Orygenesa.

W związku z tym, że rodzice nie chcieli zrzec się greckiego obywatelstwa, byli poddawani szykanom i wywózkom. W 1938 roku Sakkasowie, podobnie jak inni greccy mieszkańcy Eupatorii, zostali wysiedleni z miasta. Przenieśli się do Sewastopola, gdzie mieszkał dziadek, ojciec mamy Tymoteusza. Spokój trwał tam krótko. Georgios Sakkas znów odmówił zrzeczenia się greckiego obywatelstwa, za co został zesłany na Syberię, z której powrócił na początku 1941 roku.

Wojna niemiecko-radziecka przyniosła Sewastopolowi zniszczenie, mimo to greckie rodzinny nie opuściły miasta i żyły w trudnych warunkach okupacji. Dwukrotnie Bóg uchronił starca od śmierci. Raz, gdy w czasie godziny policyjnej żandarmi niemieccy strzelali, a pociski świstały tuż obok niego. Za drugim razem, kiedy z pojmanymi w łapance oczekiwał na rozstrzelanie, uratował go przechodzący niemiecki oficer. Zabrał małego Tymoteusza spod ściany, mówiąc do zdziwionych żołnierzy, że Wehrmacht z greckimi dziećmi nie walczy.

Wyzwolenie spod niemieckiej okupacji nie przyniosło radości. Władze radzieckie zaczęły deportować rdzenną ludność Krymu – tatarską, ormiańską i na koniec grecką. Rodzina o. Tymoteusza, podobnie jak wiele innych greckich rodzin, została zesłana do Uzbekistanu. Życie tam było bardzo trudne, wielu deportowanych zmarło, ale jak wspominał o. Tymoteusz, Uzbecy okazali się ludźmi sprawiedliwymi i dobrymi, pomagającymi greckim zesłańcom.

Drogę greckiej rodzinny do ojczyzny można porównać do antycznego powrotu Odyseusza na rodzinną Itakę. Gdy w 1948 roku nadażyła się okazja do opuszczenia „sowieckiego raju”, przez Moskwę dotarli do Odessy, by tam wsiąść na statek płynący do wymarzonej Hellady. Niestety, przez długi czas żaden statek grecki nie zawijał do tego portu. Georgios Sakkas, bojąc się anulowania przez władze zezwolenia na opuszczenie Związku Radzieckiego, zdecydował się wsiąść na włoski statek płynący do Brindisi. Płynęli przez Chersoń, Konstantynopol, Bejrut, Hajfę, Neapol. Z Włoch przez grecką wyspę Korfu, następnie miasta Patra i Lutraki dotarli do Aten.

W Grecji młody Tymoteusz chciał zostać artystą malarzem, niestety realia życia zmusiły go do pracy w zakładzie rzemieślniczym. W międzyczasie kontynuował naukę. Miłości do farb nigdy nie utracił, szczególnie uwielbiał sceny marynistyczne.

Już w gimnazjum związał swoje życie z Bractwem Świętej Trójcy, nad którym opiekę sprawował atoski mnich, o. Cherubin (Karambelas). To on został jego duchowym mentorem i ukształtował życiową drogę przyszłego starca.

W 1962 roku został mnichem i otrzymał święcenia diakońskie, rok później ukończył studia teologiczne na Uniwersytecie Narodowym im. Kapodistriasa w Atenach. W 1964 roku otrzymał święcenia kapłańskie i został proboszczem parafii św. Pantelejmona na przedmieściach Aten. W 1966 roku wyznaczono go na proboszcza rosyjskojęzycznej parafii Świętej Trójcy w Atenach. Młody kapłan tchnął nowego ducha w skostniałe przedwojenne środowisko rosyjskiej emigracji. Między innymi wprowadził całonocne nabożeństwa – agrypnie, które w Atenach były od dłuższego czasu niepraktykowane. Wprowadził dwujęzyczność – cerkiewnosłowiański i grecki – by nabożeństwa były zrozumiałe dla wszystkich.

o. Marek Bonifatiuk

fot. https://orthodoxia.info/news/

Odpowiedz