Home > Artykuł > Krzyż jak kazanie

Anastasija Marczuk: – Jak przebiegała praca nad Krzyżem Turowskim?

Oleg Jarmołowicz: – Nie była prosta. Już na starcie pytań padło wiele, a informacji brakowało. Dlatego pojawił się pomysł zorganizowania konkursu na szkice.

– Za podstawę brane były znane już wzorce z tego okresu? Od razu przychodzi na myśl krzyż Eufrozyny Połockiej…

– Tak, jeśli chodzi o wymiary i materiały za podstawę brano podobne egzemplarze, w szczególności Krzyż św. Eufrozyny Połockiej z cyprysową podstawą. Ale moja pierwotna wizja różniła się od tego, co powstało. W trakcie prac analizowaliśmy dostępne informacje. Pomogła też znajomość technologii tej epoki – odlewy z brązu, wykorzystanie odlewniczych form ze steatytów, łupków, których złoża znajdowały się w pobliżu, w Owruczu. Wszystko to doprowadziło do podjęcia ostatecznych decyzji.

– Jakie to miało znaczenie dla Pana jako chrześcijanina?

– Na konferencji prasowej mówiono o cudach, które mogą towarzyszyć pracy nad krzyżem. W istocie, w trakcie prac małych cudów było wystarczająco dużo – i to na każdym etapie. Kiedy rozpoczęły się rozmowy o odwrotnej stronie Krzyża, ze zdziwieniem odnalazłem obraz krzyża, który teraz nazwaliśmy turowskim. To czteroramienny krzyż na freskach, na mozaikach Kijowskiej Sofii, pochodzących z XII-XIII wieku. Znaleźliśmy około dziesięciu wizerunków w różnych miejscach.

Zewnętrzna warstwa upiększona jest kamieniami szlachetnymi i półszlachetnymi. Podczas pracy z połockim krzyżem w pewnym stopniu zrozumieliśmy, do czego służyły kamienie – gdzie były umieszczane, jak i dlaczego. Z poszanowaniem tych tradycji umieściliśmy kamienie także na Krzyżu Turowskim. Lazuryty naturalne w dolnej części drzewka, zielone chromodiopsydy, czerwone granaty są dość duże. U góry Krzyża został umieszczony duży zielony szmaragd (wyhodowany w laboratorium Akademii Nauk), a w środku rubin. To był zaskakujący moment. Podczas pracy nad szkicem autor zaplanował umieścić kamienie w innym porządku. W trakcie wykonania okazało się, że zarówno jeśli chodzi o kolor, jak i kamienie – wszystko znajduje się na swoim miejscu.

– Co dokładnie ma Pan na myśli?

– W Kazaniu na Górze Jezusa Chrystusa padają słowa, o kamieniu użytym do budowy domu. Każdego, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale (Mt 7,24). I taki dom wytrzyma burze i klęski, jakie by mu zagrażały. A jeśli zbudować na piasku, to spadnie deszcz, powieją wiatry – i dom runie… Tak więc kamień jest podstawą – kamień o określonych właściwościach. To twardość, ale nie tylko.

– Czy można powiedzieć, że udało się odtworzyć nie tylko symbolikę, ale i stare technologie?

– Tak, Krzyż został wykonany przy użyciu średniowiecznych technologii. Oczywiście, niektórych współczesnych metod nie mogliśmy pominąć i stopy metali odpowiadają współczesnym standardom. Ale standardy te są bliskie proporcjom, stosowanym w XII-XIII wieku. W przypadku Krzyża, który często był trzymany w rękach, wykorzystywano nieco niższą próbę, ze względu na wymaganą wytrzymałość. Ale np. same ikonki zostały wykonane ze złota próby 958 – praktycznie najwyższej, metal miękki i plastyczny wygląda jak czyste złoto.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Za Oficjalnym Portalem Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej

tłum. Ałła Matreńczyk

Odpowiedz