Home > Artykuł > Globalne uzależnienie

W poprzednim numerze Przeglądu Prawosławnego pisaliśmy o tatuażach, ich znaczeniu i duchowym niebezpieczeństwie. W tym wydaniu omawiamy problem uzależnienia od nikotyny. Według Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku ponad siedem milionów ludzi umiera z powodu czynnego i biernego palenia tytoniu. Nikotynizm jest jednym z najbardziej śmiercionośnych czynników na świecie, a w XX wieku był przyczyną zgonów około stu milionów ludzi.

W Piśmie Świętym nie znajdujemy bezpośredniego zakazu palenia tytoniu. W postanowieniach soborów powszechnych i lokalnych, jak również w dziełach Ojców Cerkwi także nie ma o tym jakichkolwiek informacji. Wynika to z prostego faktu, iż przez wiele stuleci wśród chrześcijan ten problem w ogóle nie istniał.

Pierwsza europejska wzmianka o tytoniu pochodzi ze wspomnień Krzysztofa Kolumba, który zapisał 12 października 1492 roku, że po dotarciu do San Salwador „miejscowa ludność przyniosła owoce, drewniane włócznie i pewne suszone liście (tytoń), które wydzielały specyficzny aromat”. Załoga odkryła, że rdzenni mieszkańcy używali zwiniętych liści tytoniu podczas ceremonii i obrzędów religijnych związanych ze składaniem ofiar bóstwom, kontaktami ze światem duchów, rytuałów sprawowanych przez szamanów.

Tytoń sprowadzili do Europy Hiszpanie w XVI wieku. Z czasem praktyka jego palenia rozprzestrzeniła się po całym świecie. Pojawił się problem uzależnienia, o którym król Anglii, Jakub I Stuart (1566-1625) pisał, że „wiele osób w naszym królestwie tak ustawicznie używa tego przykrego dymu, ponieważ nie są w stanie tego opanować, podobnie jak stary pijak, który nie potrafi długo pozostać trzeźwym”. Przestrzegano także przed „nierozważnym i głupim zachwytem nad nowinkami przywleczonymi od ludów niewiernych i bezbożnych”. Mimo to zwyczaj palenia upowszechniał się niezwykle szybko. Szacuje się, że obecnie jest on praktykowany na świecie aż przez jedną trzecią dorosłych ludzi.

W dymie tytoniowym znajdują się ponad cztery tysiące substancji chemicznych, spośród których około czterdziestu ma działanie rakotwórcze. Nikotyna jest neurotoksyną, co oznacza, że w wysokich dawkach upośledza funkcjonowanie układu nerwowego i prowadzi do śmierci. Uzależnienie od palenia tytoniu wywołuje liczne choroby układów krążenia, pokarmowego i oddechowego.

Narodowy Instytut Niewidomych w Wielkiej Brytanii poinformował, że palacze papierosów są dwukrotnie bardziej zagrożeni utratą wzroku niż osoby niepalące. Naukowcy z Harvard School of Public Health stwierdzili, że ciężarne kobiety, których mężowie palą papierosy, są znacznie bardziej narażone na poronienie w pierwszym okresie ciąży. W przypadku kobiet, których mężowie wypalali co najmniej dwadzieścia papierosów dziennie, ryzyko poronienia w ciągu pierwszych sześciu tygodni ciąży było aż o osiemdziesiąt procent większe w porównaniu z kobietami, których mężowie nie palili. Badacze z Wolnego Uniwersytetu Berlina ustalili, że kontakt z dymem tytoniowym w okresie prenatalnym oraz karmienia piersią sprzyja nieprawidłowemu rozwojowi ośrodków słuchowych pnia mózgu, a to z kolei zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia u dziecka problemów z nauką, a także gorszego rozwoju kompetencji językowych.

Według badaczy najczęstszymi przyczynami sięgania po papierosy są m.in. chęć dorównania rówieśnikom, dodania pewności siebie, bunt przeciwko autorytetom, chęć naśladowania innych, zły przykład rodziców, ciekawość, frustracja, niepowodzenia życiowe. Często młodzi ludzie zaczynają palić, aby „zaimponować” i pokazać swoją „dojrzałość”, lecz w rzeczywistości świadczy to o ich młodzieńczej lekkomyślności i braku rozwagi oraz rozsądku. Palenie tytoniu bywa traktowane jako sposób na rozładowanie napięcia, stresu i negatywnych emocji. Udowodniono, że nikotyna ma destruktywny wpływ na mózg i układ nerwowy, działa hamująco na receptory w mózgu i dlatego powoduje złudzenie uspokojenia. Ludzie, zamiast zwracać się do Boga i odnajdywać w Nim spokój i radość, zwracają się ku elementom zmysłowym, uzależniającym, które tworzą pewną iluzję i jeszcze bardziej oddalają ich od Boga.

Każde uzależnienie prowadzi w konsekwencji do zniewolenia. Każdy palacz staje się niewolnikiem grzechu, zgodnie ze słowami Chrystusa: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu (J 8,34). Św. ap. Paweł głosi: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę (1 Kor 6,12).

Poważani i cenieni duchowni z wielu lokalnych Cerkwi prawosławnych negatywnie odnoszą się do nałogu palenia papierosów, który nikomu nie przynosi nigdy korzyści. Wdychanie dymu tytoniowego profanuje duszę chrześcijanina i nosi znamiona zwyczaju pogańskiego. Niektórzy mnisi ze Świętej Góry Atos nie przyjmują do spowiedzi pielgrzymów, którzy niedawno palili papierosy. Uważają, że jeśli człowiek nie jest w stanie zaniechać palenia, to tym bardziej nie może oczyścić siebie z innych grzechów.

Św. Nikodem Hagioryta twierdził, że „palenie tytoniu jest rodzajem antypody dla modlitwy, nazywanej przez świętych Ojców Cerkwi tchnieniem duszy. Modlitwa, koncentrując umysł człowieka na Bogu, daje mu prawdziwy spokój, oczyszczenie umysłu i serca, poczucie duchowej siły i zapału. Natomiast palenie związane z procesem oddychania jest substytutem tych uczuć. Symbol modlitwy, czyli palenie wonnego kadzidła, bardzo wyraźnie wyraża przeciwieństwo wobec zapachu cuchnącego, demonicznego ziela”.

Św. Jan z Kronsztadu zauważał, iż „zamiast aromatu kadzidła w świątyniach świat wynalazł swój własny zapach tytoniu i pilnie okadza się nim z zadowoleniem, prawie go je, połyka i zjada, i oddycha nim, i odymia swoje wnętrzności, wywołuje zatem niechęć do zapachu kadzidła i przez to wiele ludzi boi się przychodzić do świątyń”. Św. Ambroży z Optiny pouczał, że „tytoń osłabia duchowe siły, potęguje złe przyzwyczajenia, zaciemnia umysł i niszczy zdrowie. Konsekwencją nikotynizmu jest rozdrażnienie i nostalgia”.

Palenie jest grzechem przeciwko samemu sobie, gdyż jest świadomym szkodzeniem własnemu zdrowiu i w konsekwencji skracaniem życia, darowanego przez Boga. Nałóg jest także grzechem przeciwko bliźnim, którzy znajdując się w pobliżu palacza zmuszeni są wdychać trujący dym.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Na podstawie pravoslavie.ru,
naukawpolsce.pap.pl, who.int
opracował Andrzej Charyło

Odpowiedz