Home > Artykuł > Kwiecień 2021 > Triumf Orthodoxii

– Z Prazdnikom! – w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, w Niedzielę Prawosławia, o. Andrzej Opolski, proboszcz z Boratyńca Ruskiego pod Siemiatyczami, z energią i nieskrywaną radością świątecznie pozdrawia.

W tutejszej parafii, pod opieką świętej sprawiedliwej Anny, po raz trzeci został zorganizowany krestny chod właśnie z okazji święta Triumfu Orthodoxii. I to jaki! Aktywnie w nim uczestniczą wszyscy. Ludzkie głowy przeplatają się z głowami świętych na dużych ikonach. Nie ma nikogo, kto nie niesie ikony czy chorągwi. No, może najstarsi, ale i tym nie brakuje werwy.

– Pierwszy raz o tym, by zorganizować taki krestny chod, pomyślałem cztery lata temu w czasie kazania na to święto. Mówiłem i jednocześnie czułem, że to trzeba pokazać. Widziałem w mediach, jak Niedzielę Prawosławia obchodzi się w innych krajach, czemu nie zrobić tak u nas. Już na kilka niedziel wcześniej przypominałem wiernym, że jest takie święto. Tłumaczyłem: „ Jeśli całujesz zdjęcie zmarłej matki, to całujesz sam papier fotograficzny, czy czujesz bliskość matki? Jak modlisz się przed grobem to kłaniasz się kamieniowi czy krzyżowi?” – mówi o. Andrzej Opolski.

Krestny chod się odbył, kolejny, rok później także, już liczniejszy. Wiedza, skąd święto się wzięło, też jest ważna. Sięgnąć do historii trzeba naprawdę głęboko. Ustanowiono je w 843 roku na soborze w Konstantynopolu, by upamiętnić zwycięstwo prawdziwej wiary nad herezją ikonoklazmu i innymi herezjami, które przez kilka wieków targały Cerkwią. Wcześniej, w roku 787, na VII Soborze Powszechnym, który zebrał się w Nicei (teraz Iznik), nadano rangę dogmatu nauce o świętych ikonach, sformułowanej przez świętych Jana Damasceńskiego i Teodora Studytę. Cześć oddawana ikonom nie jest bałwochwalstwem – głosili oni – bo są one „oknem” na inną, nie z tego świata pochodzącą, rzeczywistość. Ustalenia soboru zakończyły aż studwudziestoletni okres sporów! A i nam, współcześnie, dają nadzieję, że nawet najdłuższe, najgorliwsze spory, z woli Bożej zgasną.

W tym dniu odprawiany jest obrzęd Czyn Prawosławia. Wygłasza się anatemę skierowaną na wszystkich heretyków oraz śpiewa Wiecznuju Pamiat’, wspominając świętych ojców i obrońców wiary. Pośrodku cerkwi umieszcza się ikony Chrystusa i Bogarodzicy, a w „molebnie o nawróceniu błądzących” Cerkiew modli się, aby Bóg umocnił nas w prawdziwej wierze i oświecił światłem poznania prawdy odłączonych od prawosławia. Byśmy byli faktycznie rodziną.

W parafii w Boratyńcu, gdy wierni wchodzą do cerkwi, razem śpiewają Symbol wiary, a potem pieśń św. Mikołaja Serbskiego „Nasza wiara”. Duchowni śpiewają zwrotki, a cała cerkiew refren.

Rodzinę stanowi też parafia w Boratyńcu. Widać to i w niesionych ikonach. To ofiary ludzi. To ich historie, a proboszcz pilnował, by ikony, freski były zgodne z prawosławnymi kanonami, by były piękne i by święci na nich przedstawieni byli bliscy ludziom. I tak, gdy odbywały się śluby, proboszcz prosił, by zamiast kwiatów zbierać pieniądze na ikonę. Swoją ikonę ma każda wieś, jest ona wynoszona podczas obchodów pól. Świętym, przedstawionym na ikonach ludzie powierzają swoje troski, proszą o zdrowie. Tak jak i rodzina batiuszki. W 2007 roku urodziła się Zuzia. Od tego czasu trwa walka o jej zdrowie i życie. Bo płuca Zuzi trawi nieuleczalna, postępująca choroba, mukowiscydoza, która uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie, patrzenie z odwagą w przyszłość. Walka o Zuzię to jednocześnie doświadczanie cudów. Bo cudem jest pokonywanie kolejnych trudności przy słabnącym zdrowiu Zuzi, cudem jest choćby to, że dzięki pomocy wielu ludzi udało się zdobyć ogromne pieniądze na roczną kurację na jeden z leków (więcej na stronie: www.zuziaopolska.com).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Natalia Klimuk
fot. autorka, Filip Pietruczuk

Odpowiedz