Home > Artykuł > Maj 2021 > Modlitwa i agapa

– Cerkiew do mnie przyszła! – mówi pani Olga Wieczorek po skończonym nabożeństwie w jedną z roditielskich sobót w Wielkim Poście. Do Mińska Mazowieckiego trafiła „za mężem”. Odkąd tylko dowiedziała się o pierwszych nabożeństwach prawosławnych w tym mieście, jest ich stałą uczestniczką. – Pochodzę z Podlasia. Do cerkwi mogłam pójść, gdy jeździłam do rodziny, a kiedy zamieszkałam w Mińsku nieraz chodziłam do kościoła, by się pomodlić – opowiada o swoim mniej więcej półwiekowym praktykowaniu. – Nie spodziewałam się, że stanie tu cerkiew – dopowiada, bo właśnie przed paroma dniami władze administracyjne wydały pozwolenie na budowę cerkwi w Mińsku. Wtóruje jej pani Wiera Siemieniuk, która trafiła tu podobnie „za mężem”. – To, że mamy parafię i miejsce do modlitwy daje nam dużo radości. O pierwszym nabożeństwie dowiedziałam się z ogłoszenia w lokalnej gazecie. Bardzo się cieszymy, że mamy gdzie się modlić, spotykać. Bardzo lubię nasze spotkania, często są na nich jakieś prelekcje. Organizujemy pielgrzymki. Sami też przyjmowaliśmy pielgrzymów idących z Warszawy na Świętą Górę Grabarkę.

Obie panie uzupełniają nawzajem swoje opowieści, jak dobre znajome. Wcześniej się nie znały. Po kilkudziesięciu latach mieszkania w Mińsku spotkały się w cerkwi. One i pani Walentyna Brzyzka to przedstawicielki starszego pokolenia tutejszej wspólnoty, ale to parafia różnorodna. Są dzieci, osoby pracujące, emigranci z różnych krajów. I parafia ma potencjał: – Teraz liczy około czterdziestu rodzin, to ponad sto osób – mówi o. dr Gabriel Białomyzy, tutejszy pierwszy proboszcz.

Ale po kolei.

Z błogosławieństwa arcybiskupa Abla, odbudowującego i wciąż rozwijającego diecezję lubelsko-chełmską, w 2016 roku powstał w Mińsku punkt duszpasterski, podlegający parafii w Siedlcach.

– Mińsk Mazowiecki to dawne województwo siedleckie, czyli teren naszej diecezji. Trzeba było otoczyć opieką duszpasterską tutejszych wiernych – mówi władyka Abel.

14 lutego w Mińsku, w mariawickim kościele przy ulicy Traugutta, odprawiono pierwszą Liturgię. Od tamtego czasu odbywają się one co tydzień. Zdjęcia z kroniki z tamtego okresu przedstawiają raz mniej, raz bardziej liczną grupę radosnych ludzi, którzy tylko co uczestniczyli w niedzielnej Liturgii. Zaiste małej Passze. – Władyka zorganizował wszystko. Utensylia co tydzień trzeba było przywozić z Warszawy, rozstawić na czas. Nabożeństwa prawosławne odbywały się między mariawickimi – opowiada o. Gabriel, który w pierwszych nabożeństwach uczestniczył jako diakon, w kolejnych jako kapłan, opiekun punktu duszpasterskiego. O władyce Ablu batiuszka i matuszka wspominają co raz. Jego błogosławieństwo czują na co dzień.

– Już tam, u mariawitów, w jednym z pomieszczeń mieliśmy nasze agapy – wtrąca matuszka Elżbieta, trzymająca trzyletnią Asię, a wokół krążą też siedmiolatka Zuzanna i pięciolatek Dawid. Mariawici byli na tyle przyjaźni, a batiuszka z matuszką tak zaangażowani, że od razu zaczęli organizować życie parafialne, wspomniane agapy, wykłady, nawet pielgrzymów przy Traugutta przyjmowali. Potrzeba własnego obiektu była coraz silniejsza. Batiuszka z matuszką wielokrotnie jeździli po Mińsku w poszukiwaniu dostępnej komunikacyjnie nieruchomości, niezabudowanej od frontu. Znaleźli taką przy głównej ulicy, Warszawskiej. – Udało się z Bożą pomocą, ta działka po prostu czekała – dodają zgodnie. Dokonano zakupu i rozpoczęło się porządkowanie terenu i generalny remont stojącego tu piętrowego, nigdy niezamieszkanego domu. W nim urządzono kaplicę, a 22 stycznia 2018 roku władyka Abel erygował parafię św. Spirydona Cudotwórcy.

– W Siedlcach w połowie XIX wieku istniała cerkiew św. Siprydona. Niedawno w Polsce przebywały też jego relikwie. To bardzo przybliżyło wiernym postać świętego – dodał arcybiskup Abel.

Parafia obejmuje cały powiat miński. To już część aglomeracji warszawskiej. Ponad czterdziestotysięczny Mińsk jest świetnie połączony ze stolicą. Podroż koleją do centrum Warszawy trwa nieraz tyle samo co z niektórych warszawskich dzielnic. To sypialnia stolicy, ale też miejsce, gdzie żyje się wolniej i taniej. Dlatego wciąż i wciąż osiedla się tu dużo ludzi. To teraźniejszość parafii.

Przeszłość prawosławia w Mińsku namacalnie można uchwycić w jednym miejscu. Przy ulicy Okrzei, w Pałacu Łubieńskich, ma swoją siedzibę Muzeum Ziemi Mińskiej. Słupy w ogrodzeniu wokół niego wcześniej strzegły placu cerkwi Opieki Matki Bożej, znajdował się niedaleko. Cerkiew Pokrowska była drugą w historii Mińska. Pierwszą, na terenie koszar wojskowych, była drewniana świątynia poświęcona Włodzimierskiej Ikonie Matki Bożej. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z końca XIX wieku. Przychodzili do niej też mieszkańcy miasta, którzy wcześniej modlili się w kaplicach domowych bądź dojeżdżali do Warszawy. Z czasem świątynia stała się zbyt mała. Podjęto decyzję o budowie nowej. Mińsk był już gęsto zabudowany. Padło więc na podmiejski Goździk, który z czasem stał się częścią Mińska. Plac zakupiono w 1899 roku, w czerwcu 1902 położono kamień węgielny pod budowę świątyni, która miała pomieścić tysiąc osób. 5 lutego 1904 roku biskup chełmski Eulogiusz (Gieorgijewski) wyświęcił cerkiew Opieki Matki Bożej. Była zbudowana z cegły, miała dwie kopuły. Przeniesiono do niej relikwie z cerkwi znajdującej się po drugiej stronie miasta. Okazała świątynia imponowała swym wystrojem. „Wielka ilość sztukaterii i gzymsów, podłoga w całej świątyni z terakoty, a w części ołtarzowej parkiet, ikonostas dębowy, masywny, miejscami złocony. Ikony w ikonostasie artystycznej malarskiej roboty na tłoczonym złoconym tle. Sprzęty bogate. Szaty liturgiczne z czystego brokatu i jedwabiu, nowe” – odnotowywał Chełmsko-Warszawskij Jeparchialnyj Wiestnik.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Natalia Klimuk

fot. Autorka

Odpowiedz