Home > Artykuł > Czerwiec 2021 > Radio Radoneż ma 30 lat

Pierwsze prawosławne rosyjskie radio Radoneż ma 30 lat. Jubileusz odnotowały państwowe i cerkiewne media, a słuchacze z tej okazji otrzymali prezent nie lada – aplikację mobilną, dzięki której audycji będzie można słuchać na elektronicznych nośnikach. I tak „sześć godzin ciszy w eterze”, jak nazywa radio założyciel i dyrektor Jewgienij Nikiforow,  trafiło można powiedzieć do kieszeni słuchaczy. To sztandarowy, choć nie jedyny, projekt Bractwa Prawosławnego „Radoneż”.

Bractwo zrodziło się w 1987 roku w tym pokoleniu moskiewskiej inteligencji, które już nie doświadczyło strasznych prześladowań Cerkwi, a które zaszczepiło w sobie ducha wolności i niezależności, wyraźnie odrzucając komunistyczną ideologię i związane z nią kłamstwa. 

– Gdyby pierestrojka przyszła kilka lat później, resztę życia spędzilibyśmy zapewne w łagrach – podkreśla przewodniczący Bractwa Jewgienij Nikiforow. – Już w czasach głasnosti, w 1989 roku, jeden z moich przyjaciół    został aresztowany pod zarzutem  „propagandy religijnej”. 

Od czego zaczęli działalność? Od nielegalnego wydawania religijnej literatury na ksero, tak gdzieś w połowie lat 80. Tysiącstronicowe publikacje w nakładach tysiąca egzemplarzy, wśród tytułów m.in. dzieła św. Jana Złotoustego.

Wraz z pierwszą oficjalną rejestracją w 1987 roku jako Eksperymentalno-Twórcze Zjednoczenie „Radoneż” rozpoczęli serię wykładów w klubie Meridian (Południk). Zainteresowanie było ogromne, trudno było o bilety, przychodziło do półtora tysiąca osób, część z nich wysłuchiwała odczytów na stojąco.

Kolejny rok przyniósł nową nazwę: Twórczo-Wytwórcza Spółdzielnia „Radoneż”, wciąż bez słowa Bractwo w dokumentach. Ale w duszy zawsze czuli się bractwem ludzi, połączonych miłością do Chrystusa, zjednoczonych wokół swego duchownika, nieżyjącego już o. Ambrożego (Jurasowa).

Mimo woli przypominają się tutaj zawirowania z nazwą naszego Bractwa Młodzieży Prawosławnej, przez wiele lat funkcjonującego jako Koło Teologów Prawosławnych Szkół Teologicznych, Świeckich i Młodzieży Laickiej.

Zresztą do historii Bractwa Młodzieży Prawosławnej w Polsce, do swoich osobistych kontaktów z jego działaczami – Mirosławem Matreńczykiem i Eugeniuszem Czykwinem – Jewgienij Nikiforow odwoływał się nie raz. Ich dążenia i pragnienia były nam tak bliskie i zrozumiałe, że czasami trudno było je rozgraniczyć – wspominał.

Członkowie „Radoneża” nie przestawali pomnażać inicjatyw. Jako pierwsi wydali paschalną pocztówkę, jako pierwsi ze Związkiem Architektów przygotowali ekspozycję „Chrześcijańskie mieszkanie”, ze Związkiem Pisarzy ogłosili konkurs na najlepsze Bożonarodzeniowe opowiadanie, ze Związkiem Artystów zorganizowali wystawę malarstwa religijnego. Potem otworzyli służbę pielgrzymkową Radoneż.

Pierwsza trasa? – Do miejsc związanych z życiem patriarchy Tichona, miesiąc po jego kanonizacji przez ruską Cerkiew.

Dziś Bractwo proponuje ponad sto pięćdziesiąt tras zagranicznych i krajowych, „od Synaju po Sołowki”, wśród krajowych także te całkiem bliskie,  np. do cudownych ikon w Moskwie. Wśród drapaczy chmur, przy gwarnych szosach, trasach szybkiego ruchu, butikach nagle można odkryć  zupełnie inną Moskwę – Moskwę ciszy, wiary, pobożności, Moskwę innych ludzi, którzy mówią tak cicho  i spokojnie…

Dzieci Bratczyków rosły, rozpoczynały szkolną edukację. Ale radziecka szkoła  w postradzieckim wydaniu rodziców przerażała. W 1990 utworzyli więc pierwszą prawosławną, a jednocześnie pierwszą niepaństwową szkołę w Rosji – prawosławne gimnazjum klasyczne „Radoneż”, w następnym roku dwa kolejne.  

Potem przyszedł czas na radio „Radoneż” i miesięcznik pod tym samym tytułem. Rok 1995 przyniósł kolejny wielki projekt – międzynarodowy prawosławny festiwal filmów, programów telewizyjnych i radiowych „Radoneż”.

– Pierwsze filmy były skrajnie smutne, „o, jakaż biedna jesteś Rosjo, jak cię zniszczono, jak okaleczono, cała w ruinach leżysz; bracia i siostry, te wszystkie ruiny trzeba odbudowywać”. Teraz tych ruin praktycznie nie widzimy, teraz widzimy kwitnące wspólnoty i kwitnące świątynie – mówi Jewgienij Nikiforow.

My dodajmy, że w festiwalu „Radoneż” biorą udział filmy z wielu krajów, a w 2012 roku jedną z głównych nagród zdobył film „Archimandryta” Jerzego Kaliny.

Oficjalnie Radoneż stał się „Prawosławnym Bractwem, Religijnym Zjednoczeniem Ruskiej Cerkwi Moskiewskiego Patriarchatu” w 1997 roku, wraz z przyjęciem ustawy o wolności sumienia, po ponaddziesięcioletniej działalności.

Radio niezmiennie pozostaje jego sztandarowym projektem. Pierwszy sygnał rozległ się 30 kwietnia 1991 roku, pół roku wcześniej od Echa Moskwy.

Rozgłośnia do dziś zajmuje małe studio w Domu Radia, ma nielicznych stałych współpracowników, za to szerokie grono zapraszanych gości.

Także szerokie, dawno ukształtowane grono oddanych słuchaczy, i to na całym świecie.

– Otrzymują u nas prawdziwą, niezależną informację, zapoznają się z nauczaniem Świętych Ojców – podkreśla Jewgienij Nikiforow. – Prezentujemy nie tyle wiadomości, co analitykę. Prawosławny człowiek interesuje się wszystkim, co się dzieje na świecie, ale z chrześcijańskiego punktu widzenia. A chrześcijański punkt widzenie jest jeden, dlatego że Chrystus jest prawdą.

Jewgienij Nikiforow przyznaje, że radio „Radoneż” jest głównie radiem inteligencji. – Ukierunkowujemy się także na Moskiewski Uniwersytet im. Łomonosowa. Wśród naszych autorów i gości są profesorowie wydziałów filozofii i filologii – podkreśla. – Mamy też audycje dla dzieci i młodzieży, te akurat przygotowują ludzie młodzi. I dlatego spotykają się z odzewem. W programach dla dzieci obowiązkowo uczestniczą dzieci. I po tych audycjach dzieci do nas dzwonią, dzielą się wrażeniami. Zresztą dusza człowieka jest zawsze młoda, a potrzebę Boga odczuwają zarówno dzieci, jak i ludzie starsi.

Nadają sześć godzin dziennie. Sześć godzin ciszy w eterze, kiedy zamiast agresji i oskarżeń, pogoni za skandalem i tanią sensacją rozlega się niespieszna i spokojna rozmowa o tym, co w życiu najważniejsze.

Rozmowa czasami rzeczywiście bywa niespieszna – tu ich nauczycielem okazał tak lubiany o. Walerian Kreczetow, który przed mikrofonem potrafi rozmyślać w ciszy niemal przez minutę. Ale to takie owocne rozmyślanie, do którego włączają się także słuchacze.

W każdym programie prowadzący i zaproszeni goście starają się  wszechstronnie omówić problem czy zagadnienie. Zaczynali od piętnasto-dwudziestominutowych audycji, potem przeszli na półgodzinne, ale czasami przeznaczają nawet godzinę. Przez godzinę rozkładają problem na czynniki pierwsze. I to się podoba słuchaczom…

– Jak pozyskać słuchaczy? Zaufaną rozmową, taką od serca, bez najmniejszej obłudy, faryzeuszostwa, żadnego pouczania, narzucania swego zdania – mówi Jewgienij Nikiforow. – My słuchamy słuchaczy, oni słuchają nas.

Wśród audycji najtrudniejszy jest bez wątpienia „Raj prawdziwy i fałszywy” Aleksandra Prostokiszyna, program o narkomanii i alkoholizmie, nie schodzi z anteny od kilku lat. Żadna z rozgłośni radiowych nie emituje takich programów. Trudno jest tego słuchać, ale takie właśnie jest życie. I lepiej wysłuchać tego w celach profilaktycznych, by rozumieć co się dzieje. Tym bardziej, że dotyczy to całych rodzin. I narkomania, i alkoholizm są jak żelazna kurtyna, która oddziela od Boga.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Na podstawie Plod wiery (tv-soyuz.ru), ria.ru i vesti.ru

Ałła Matreńczyk

fot. www.radonezh.ru

Odpowiedz