Home > Artykuł > Najnowszy numer > Dzień, który wchodzi do historii

Dzień, który wchodzi do historii

Wszyscy święci radowali się w niebie, a na ziemi lud, można by powiedzieć o dniu wyświęcenia cerkwi Zwiastowania Bogarodzicy w Supraślu 27 czerwca, w niedzielę, podczas której czcimy Wszystkich Świętych.

Na uroczystości przybył metropolita Cerkwi w Polsce Sawa. – Panie, wielkie są Twoje dzieła, tak jak i wielkie i święte jest imię Twoje! Ty kierujesz światem, Cerkwią i każdym z nas! – mógł powiedzieć metropolita, wchodząc do supraskiej świątyni, dodając: – Nie ma drugiego takiego domu Bożego w całej Rzeczypospolitej. On jest wyjątkowy. Jedyny w Polsce. Boże, zachowaj na wieki ten dom!

Tak, wielkie to dzieło! Z niebytu, z gruzów, porośniętych wierzbami i chwastami, pleniącymi się jeszcze w 1983 roku na środku monasterskiego dziedzińca, po którym przechadzali się uczniowie rolniczej szkoły, omijając gruzowisko. Bo to ich uczono tu wtedy sztuki obsługiwania maszyn rolniczych, a nie mnichów sztuki modlitwy.

Władyka Sawa przychodzi na katedrę białostocką i gdańską l sierpnia 1981 roku, a już kwartał później,
6 listopada, śle do państwowych  władz dokument, w którym prosi, by ruiny Błahowieszczeńskiej cerkwi przeka­zano Cerkwi i sygnalizuje, że chce z tych ruin podnieść świątynię, a nawet odbudować cały monasterski kom­pleks, uświadamiając urzędników, jak prestiżowe jest to miejsce.

– Kaktus na ręce władyce wyrośnie! – mówili nawet prawosławni, znając ówczesne realia.

Władza była ludowa, w czasie trwa­nia której na przykład o utworzenie parafii w Rozdzielu na Podkarpaciu Łemkowie zabiegali 26 lat. Ta wła­dza „potrzebowała”, by młody wtedy władyka wielokrotnie pisał prośby i upominał się o zwrot ruin.

I o dziwo, decyzję, jak na tamte czasy, podjęto bardzo szybko, bo już  po roku na pamiętnym spotkaniu w Supraślu 9 grudnia 1982 roku przedstawiciele władz centralnych i wojewódzkich podpisali decyzję o przekazaniu ruin świątyni Cerkwi prawosławnej.

Podjęto decyzję, bo władyka okazał się twardy jak diament. Wiedział bowiem, że odbudowa tej historycznej świątyni i wznowienie na tym miejscu życia monastycznego będzie miało dla Cerkwi ogromne znaczenie. Decyzja była niczym cud, bo przecież wtedy nie było jeszcze ustawy regulującej stosunki między państwem a Cerkwią, niezwykle ważnej.

– Kaktus mi nie urósł, ale urosła świątynia – mówił metropolita Sawa, zwracając się do „małowiernych”. A słuchali Jego Eminencji w tej historycznej chwili, powitani przez arcybiskupa białostockiego i gdańskiego Jakuba, goście, wśród nich metropolita włodzimiersko-wołyński i kowelski Włodzimierz, biskup Margweti i Ubisi z Gruzji Melchizedek, władycy Cerkwi w Polsce – wrocławski i szczeciński Jerzy, bielski Grzegorz, łódzki i poznański Atanazy, hajnowski Paweł, supraski Andrzej, siemiatycki Warsonofiusz. Słuchali przedstawiciele władz centralnych i regionalnych – sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Rzeczypospolitej minister Adam Kwiatkowski, europoseł Krzysztof Jurgiel, poseł na Sejm Eugeniusz Czykwin, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki, przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego Bogusław Dębski, burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski. I słuchali inni goście –  wojewódzki konserwator zabytków Małgorzata Dojnowicz, rektor Politechniki Białostockiej Maria Kosior-Kazberuk, rektor Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni komandor prof. Tomasz Szubrycht, dyrektor Muzeum Podlaskiego Waldemar Wilczyński, proboszcz rzymskokatolickiej parafii Świętej Trójcy w Supraślu Andrzej Chutkowski, przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych – wojska, policji, straży granicznej i pożarnej, służb więziennej, celnej i skarbowej, lasów państwowych.

Słuchało tysiące wiernych i pielgrzymów, którzy przybyli z Supraśla, z całej Białostocczyzny, Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia, Lublina – w cerkwi i wokół niej, ponieważ na telebimie mogli śledzić przebieg Liturgii.

– Jest to dzień, który wchodzi do historii prawosławia w Polsce. Oddajemy do użytku cerkiew Zwiastowania Bogarodzicy w Supraślu ze wspaniałą ikonografią – mówił metropolita.

A ikonografami, którzy trudzili się nad odtworzeniem fresków, ze znakomitym efektem – co potwierdza każdy, kto wejdzie do świątyni – są Białorusini z Mińska, Wiktor Downar i jego pomocnicy, synowie Aleksiej i Nikołaj. Pokryli oni freskami nawę główną, przedsionek, chór, potężne filary. Kopułę i tubus oraz część ołtarzową rozpisali Serbowie Goran Janicijević i pomagający mu Miodrag Milutinović. Na dwóch tysiącach metrów kwadratowych powierzchni (dwie spore działki budowlane) pojawiły się wspaniałe freski, pieczołowicie odtwarzane przede wszystkim z fotografii, które zrobił w 1911 roku Pokryszkin. Ale tamte były czarno-białe i wtedy, kiedy je robił, nie wszystkie powierzchnie ścian były odsłonięte, a tym samym sfotografowane.

Położenie fresków, rzecz technologicznie i artystycznie wymagająca najwyższych kwalifikacji i głębokich studiów, jednocześnie bardzo kosztowna, była ostatnim akordem rekonstrukcji supraskiej świątyni. A metropolita Sawa w swoim słowie przypomniał i poprzednie etapy odbudowy, bo każdy z nich był niezwykłym wyzwaniem.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. autorka i Sławomir Kiryluk

Odpowiedz