Home > Artykuł > Najnowszy numer > Łemkowskie lasy nie dla Łemków

Łemkowskie lasy nie dla Łemków

W każdej kadencji Sejm rozpatrywał projekty ustaw służących „naprawianiu krzywd”. Wszystkie dotyczyły okresu wojny i PRL-u. Najwięcej – i te z reguły były uchwalane – dotyczyły specjalnego statusu i „poprawy sytuacji życiowej” działaczy opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych z przyczyn politycznych.

Działaczom opozycji, którzy za swoją działalność trafili do więzienia, sądy, jeśli o to wystąpią, przyznają liczone w setkach tysięcy złotych odszkodowania. Zadośćuczynienia sądy przyznają rodzinom „żołnierzy wyklętych” – takie otrzymała między innymi rodzina Romualda Rajsa „Burego”. Sejm w 2005 roku przyznał także prawo do rekompensat osobom przesiedlanym z terenów należących przed drugą wojną światową do Polski tzw. „Zabużanom”.

Jednak nie tylko osoby represjonowane czy „żołnierze wyklęci” doznali krzywd ze strony PRL-owskiego państwa. Skrzywdzono, stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej, także dużą grupę, około czterdziestu tysięcy, ludności łemkowskiej.

Przesiedleni w ramach Akcji Wisła, rozproszeni – co miało na celu rozbicie ich narodowej i religijnej tożsamości – Łemkowie dopiero po 1989 roku uzyskali, bardzo ograniczone, możliwości starań o zwrot części, odebranych im z rażącym naruszeniem prawa nieruchomości (lasów). Choćby częściowego naprawienia wyrządzonych przez PRL-owskie państwo krzywd musieli dochodzić poprzez bardzo skomplikowane administracyjno-sądowe procedury. Tylko nielicznym to się udało. W ostatnim okresie instytucje państwowe, konkretnie Lasy Państwowe, zaczęły podejmować działania utrudniające przejście i tak bardzo trudnej drogi prowadzącej do odzyskania choćby części ojcowizny.

By choć trochę ułatwić Łemkom ich starania przekonałem, co nie było łatwe ze względu na opór posłów sejmowej większości, sejmową Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych, by na oddzielnym posiedzeniu zajęła się problemem łemkowskich lasów. W tej sprawie do premiera Tadeusza Morawieckiego skierowałem interpelację, w której poprosiłem o odpowiedź na pytanie: Czy rząd dostrzega potrzebę uregulowania sytuacji prawnej osób należących do mniejszości łemkowskiej, które starają się o zwrot przejętych na rzecz Skarbu Państwa z rażącym naruszeniem prawa nieruchomości?

W odpowiedzi Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Szymon Giżyński stwierdził, że rząd dostrzega „potrzebę uregulowania sytuacji prawnej osób należących do mniejszości Łemkowskie, które starają się o zwrot nieruchomości przejętych na własność państwa…”. Minister napisał także, że „Minister Sprawiedliwości prowadzi prace koncepcyjne nad projektem ustawy regulującej problematykę reprywatyzacji nieruchomości…”, która dotyczyć będzie także mienia po osobach przesiedlonych do ZSRR i w ramach Akcji Wisła. Poinformował, „że uregulowana została także procedura zwrotu (osobom pochodzenia łemkowskiego) nieruchomości leśnych”.

Z udzielonej odpowiedzi wynika, że w zasadzie problemu nie ma. Ministerstwo, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy, wypracowuje koncepcję ustawy reprywatyzacyjnej, a procedury dotyczące łemkowskich lasów dobrze funkcjonują.

Zupełnie inny obraz sytuacji przedstawili w czasie posiedzenia Sejmowej Komisji 20 lipca, reprezentujący społeczność łemkowską wiceprezes Zjednoczenia Łemków Stefan Kłapyk, członek Zarządu Stowarzyszenia Łemków Seweryn Kossowski, prof. Stefan Dudra, kierujący zespołem „Kuczera” Jerzy Starzyński i radca prawny Zjednoczenia Łemków Paweł Sokół (stenogram posiedzenia na stronie www.sejm.gov.pl w zakładce „Komisje Sejmowe”).

Z ich relacji wynikało, że administracyjno-sądowe procedury o zwrot lasów trwają średnio dwadzieścia lat. Jako przykład radca Sokół przytoczył sprawę jednej z mieszkanek powiatu gorlickiego, której dziadkowie 25 lat temu złożyli do wojewody nowosądeckiego wniosek o stwierdzenie nieważności postanowienia PRL-owskich władz. Dziadków i rodziców – mówił radca – już nie ma, a sprawa po różnych sporach kompetencyjnych, bo była już w NSA, znajduje się w pierwszej instancji u wojewody nowosądeckiego.

Swoistą nadgorliwością w sprawach dotyczących łemkowskich lasów wykazywali się nie tylko przedstawiciele Lasów Państwowych.

Wiceprzewodnicząca i sekretarz Klubu Prawa i Sprawiedliwości Barbara Bartoś w obszernej interpelacji do ministra sprawiedliwości wyraziła oczekiwanie zajęcia się przez „właściwą jednostkę prokuratury, sprawą łemkowskich lasów pod względem ewentualnego zaistnienia czynów zabronionych”. W rezultacie pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski odbył naradę z udziałem prokuratorów regionalnych w Krakowie, Lublinie i Rzeszowie, na której opracowano „plan działania, sposoby jego realizacji oraz wskazano terminy na wykonanie czynności, które winny przynieść oczekiwane przez panią poseł rezultaty”.

Zanim poznamy te rezultaty, poznaliśmy rezultaty głosowania Sejmu nad realizacją ustawy Kodeks Postępowania Administracyjnego, która definitywnie zamknęła drogę do jakichkolwiek, nawet tych wszczętych 25 lat temu, odszkodowań, co pozwoliłoby choć w części naprawić wyrządzone Łemkom przez polskie państwo krzywdy.

Eugeniusz Czykwin