Home > Artykuł > Najnowszy numer > Święto diecezji

W niedzielę 12 września 2021 roku w łódzkiej katedrze św. Aleksandra Newskiego obchodzono święto jej patrona. Były to uroczystości o podwójnym wymiarze, bowiem 5 września minęło 70 lat od chwili utworzenia diecezji łódzko-poznańskiej z siedzibą w Łodzi. Z tej okazji przy siedzibie biskupa łódzkiego i poznańskiego Atanazego otwarto wystawę obrazującą dzieje diecezji.

Liturgii przewodniczył arcybiskup wrocławski i szczeciński Jerzy, ordynariusz Wojska Polskiego w asyście arcybiskupa bielskiego Grzegorza, biskupa łódzkiego i poznańskiego Atanazego oraz duchownych. Przybyli parafianie z Łodzi, całej diecezji, nawet pielgrzymi z Białegostoku!

W wigilię święta wsienoszcznomu bdieniju przewodniczył arcybiskup Grzegorz w asyście władyki Atanazego oraz duchownych. Władyka Grzegorz po odejściu do Pana śp. arcybiskupa Szymona i przed wyborem nowego ordynariusza pełnił funkcję administratora diecezji.

W niedzielę hierarchów powitali starosta cerkwi, dzieci i młodzież. Witając hierarchów, proboszcz łódzkiej cerkwi, o. Eugeniusz Fiedorczuk, porównał święto patronalne soboru do „radosnej drugiej Paschy”.

Na uroczystości byli obecni także wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński z małżonką i przedstawiciele katolickiego duchowieństwa.

Arcybiskup Grzegorz w kazaniu odniósł się do postaci patrona łódzkiej parafii, który potrafił połączyć wiarę w Boga i świętość z przywództwem wojskowym, wiedząc, jak „te wydawałoby się dwa odrębne światy, przy mądrym dowodzeniu mogą ze sobą harmonizować. Prawdą i Sprawiedliwością Bożą się zwycięża, a nie siłą – powiadał święty, zgodnie z przesłaniem Chrystusa: Prawda was wyzwoli”. Arcybiskup Jerzy określił św. Aleksandra Newskiego mianem „prawdziwego męża stanu”, bo nawet w obliczu przegranej został wierny swojej wierze i swoim ideałom.

Biskup Atanazy także odniósł się do postaci patrona łódzkiego soboru: – Dziś zjednoczył nas w tej świątyni katedralnej św. Aleksander Newski, który daje nam do zrozumienia, iż trzeba być nieugiętym w swoich przekonaniach. Jeśli są one zgodne z wolą i prawdą Bożą niezależnie od tego, czy odniesiemy sukces czy porażkę, albowiem trzeba być zawsze pewnym tego, co się głosi niezależnie od przeciwności losu, bo kto jak nie Bóg i sprawiedliwość Jego mają zwyciężyć.

Diecezja łódzko-poznańska jest największa pod względem obszaru, lecz najmniejszej pod względem liczby wiernych. Na jej terenie znajdują się tak odległe od siebie parafie, jak św. Mikołaja w Bydgoszczy, Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie czy św. Mikołaja w Poznaniu.

Współczesne parafie znajdowały się na ziemiach trzech zaborów. Prawosławie w Austro-Węgrzech, na terenie których znajdował się Kraków, było wyznaniem „tolerowanym”. Choć wyznawcy wschodniego chrześcijaństwa mieszkali tam jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej, to parafię jako instytucję założono tam w 1918 roku, wraz z powstaniem lokalnego garnizonu. W Krakowie wyświęcono kaplicę, do której chodzili także cywile. Podobnie było w pruskiej Bydgoszczy, gdzie świątynia i parafia pojawiły się z myślą o prawosławnych żołnierzach. W tym mieście funkcjonowała także druga cerkiew, założona przez członków tamtejszego bractwa prawosławnego.

Inaczej wyglądała sytuacja w zaborze rosyjskim. W stolicach guberni, np. Radomiu, Piotrkowie, Kielcach, Kaliszu, mieszkało po kilka tysięcy wiernych, cywilów i wojskowych z lokalnych garnizonów. W miastach funkcjonowało więcej niż jedna świątynia. W Piotrkowie od 1848 roku istniała cerkiew Wszystkich Świętych, w 1860 roku pojawiła się cerkiew wojskowa na Zamku Królewskim, po 1867 roku założono kaplicę szkolną, filialną dla cerkwi Wszystkich Świętych. Działały Rosyjskie Towarzystwo Dobroczynności, sierociniec św. Zofii, Klub Rosyjski. W podobny sposób funkcjonowały społeczności w Kaliszu, Radomiu, Kielcach.

Ważnym ośrodkiem prawosławia była Łódź, która przyciągała prawosławnych, m.in. dzięki chłonnemu rynkowi pracy. Pracę dawały fabryki. Istniało też zapotrzebowanie na różnego rodzaju rzemieślników. Choć Łódź była miastem „zaledwie” powiatowym (tuż przed wybuchem pierwszej wojny podjęto decyzję o przeniesieniu stolicy guberni z Piotrkowa do Łodzi), znajdowały się tam cztery cerkwie – sobór św. Aleksandra Newskiego, cerkiew garnizonowa św. Aleksego, świątynia Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny na cmentarzu na Dołach i cerkiew św. Olgi. W ostatniej istniała szkoła parafialna, do której uczęszczały także dzieci innowierców, sierociniec, dom dziennego pobytu dla dzieci. Planowano kolejne inwestycje, m.in. schronisko dla kobiet przyjeżdżających do Łodzi w poszukiwaniu pracy.

Kilka parafii obecnej diecezji ma greckie korzenie. Pierwsze dwie osoby tej narodowości odnotowano w Poznaniu pod koniec XVI wieku, a już w 1750 roku założono prawosławną grecką kaplicę w kamienicy Garczyńskich.

W połowie XVIII wieku Grecy – uciekający z Imperium Osmańskiego przed prześladowaniami na tle religijnym – znaleźli się także w Kaliszu i Piotrkowie. Po 1668 roku, gdy Sejm przyjął ustawę o dysydentach, zaczęli starać się o zezwolenie na założenie własnej świątyni – tak powstały kaplice w Piotrkowie i Kaliszu.

Wybuch pierwszej wojny światowej zdezorganizował życie wszystkich bez wyjątku parafii na terenie Królestwa Polskiego. Wiele cerkwi, np. św. Serafina w Sieradzu czy świętej Trójcy w Koninie, zamknięto, a duchowni wyjechali do Cesarstwa. Na front wyruszyli stacjonujący w polskich miastach żołnierze. Nakazem ewakuacji objęto urzędników.

Świątynia w Kaliszu była zamknięta prawie przez dziewięć miesięcy po tym, jak Niemcy internowali tamtejszego proboszcza Nikołaja Siemionowskiego. Dopiero po powrocie duchownego parafia wznowiła działalność. Po pięciu miesiącach od powrotu do miasta Niemcy wysłali Siemionowskiego do Rosji. W Piotrkowie w czasie wojny pozostawał jedynie diakon Andrzej Karpowicz, który został internowany w kwietniu 1915 roku i wrócił do miasta prawie po trzech latach. Jedyną społecznością, która funkcjonowała bez zakłóceń, była łódzka parafia św. Aleksandra Newskiego.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Violetta Wiernicka

fot. Adam Mikołajewski i Zoja Kuca