Home > Artykuł > Listopad 2021 > Nic się nie ukryje

W piątek, 19 listopada, tuż przed świętem Archanioła Michała i całego, tajemnego świata anielskiego, słyszymy fragment Ewangelii według św. Łukasza (Łk 12,2-12) ze słowami: „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome”. Jest to jedna z najsłynniejszych i najczęściej komentowanych fraz biblijnych. Wśród myślących ludzi, nie tylko wierzących, budzi ona mnóstwo pytań i wątpliwości: „Czy naprawdę nic się nie ukryje?”, „A kiedy wyjdzie na jaw”?, „ A czy to dobrze, gdy zło i dobro, jednakowo stają się powszechnie znane?”. Wobec mnóstwa tego typu rozterek i dylematów, warto w największym, możliwym skrócie, dopomóc wierzącym wyjaśnić tę ważną kwestię.

Fraza o tym, że „wszystko, co jest teraz ukryte, wyjdzie kiedyś na światło dzienne” została uznana za godną podkreślenia i użyta przez trzech ewangelistów. Św. Mateusz opisał powołanie przez Chrystusa dwunastu apostołów, udzielenie im licznych łask, wysłanie na misję, zapowiedź czekających ich prześladowań i wśród trudów ewangelizacji dodał im otuchy, mówiąc: Albowiem nie ma nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano (Mt 10,26). Ewangelista Marek przyrównał Królestwo Boże do ziarna i świecy, po czym dodał: Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw (Mk 4,22). Ewangelista Łukasz powtarza tę frazę dwukrotnie: gdy swą naukę przyrównuje do świecy, której przecież nie ukrywa się pod korcem (Łk 8,17) i po raz drugi, gdy przestrzega uczniów przed obłudą faryzeuszy, której ci i tak nie zdołają ukryć (Łk 12,2).

Nie wszystko ujawni się od razu

Tych słów w żadnym razie nie należy rozumieć dosłownie. Dobrze wiemy, że aż nazbyt często nie tylko grzech, ale wiele oszustw, przekrętów, ciężkich przestępstw udaje się skutecznie ukryć. Za naszego życia nigdy nie zostają ujawnione i ukarane, a niejeden człowiek został ukarany za zbrodnię, której nie popełnił. Nasze poczucie sprawiedliwości nie zadowala się tym, że tajemnica zostanie ujawniona, ale kiedy to nastąpi? Czy aby nie na Sądzie Bożym? Dla człowieka ograbionego, pobitego, słaba to pociecha, że winowajca kiedyś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, ponieważ jest takie rosyjskie przysłowie: „Dopóki trawa urośnie, to koń zdechnie”. Stąd wniosek, że w pewnych sprawach raczej nie należy liczyć na naturalny rozwój wypadków. Pan nasz z pewnością nie miał również na względzie tajemnic wszechświata, nawet psychiki ludzkiej, wszystkiego tego, co jest przedmiotem badań naukowych. Zasoby ziemi, ropa, gaz, metale i kamienie szlachetne same nie wypływają na powierzchnię. Trzeba je znaleźć i wydobyć. Przyroda jest poznawana i odkrywana stopniowo, a mimo to nadal kryje w sobie wiele tajemnic. Być może to nawet i lepiej, bo wiele odkryć nie przyniosło ludzkości niczego dobrego, raczej zło i zniszczenie. Od samej wiedzy i osiągnięć technicznych ludzie nie stają się ani szczęśliwsi ani lepsi. Niektórych rzeczy nie musimy wiedzieć i nasze wścibstwo nie musi być zaspokojone. Nie musimy wiedzieć, z kim sąsiad zdradza swą żonę, ponieważ jest to problem miedzy małżonkami i Bogiem. Chrystus więc miał na myśli nie odkrycie wszystkich tajemnic wszechświata, ale to, co dotyczy życia duchowego. Jawne stanie się wszystko to, co w sensie duchowym czyni ludzi lepszymi lub gorszymi. Bóg już teraz wie, co dzieje się w naszych sercach, mimo iż starannie to ukrywamy.

Biblia o daremnym ukrywaniu grzechów

Grzechy i wszelkie negatywne zjawiska ukrywane przed Bogiem nie są niczym nowym. Od zarania dziejów człowiek szukał sposobu, jak ukryć swój grzech i występek i utrzymać go w tajemnicy przed Bogiem. Gdy prarodzice złamali Boży zakaz i odmówili Mu posłuszeństwa, Adam z żoną swoją skrył się przed Panem Bogiem (Rdz 3,8-11). Kain, sprawca pierwszego morderstwa chciał je zataić, kiedy Bóg spytał go: Gdzie jest brat twój, Abel? A on odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego? (Rdz 4,9). Jonasz uciekł sprzed oblicza Pana (Jon 1,3). Bóg ostro potępił próbę zatajenia bałwochwalstwa zwracając się do proroka Ezechiela; Czy widziałeś, co robią starsi domu izraelskiego w ciemności, każdy w swoim pokoju z obrazami? Mówią bowiem: „Pan nas nie widzi…” (Ez 8,12).

Po zdobyciu Jerycha Akan z pokolenia Judy próbował zagarnąć i ukryć dla siebie łupy wojenne, za co został ukamienowany (Joz 7,16-26). Po uwiedzeniu Batszeby i wysłaniu jej męża na pewną śmierć, Dawid ukrywał cudzołóstwo, lecz surowo go osądził prorok Natan: Dlaczego wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach Jego? (…) uczyniłeś to potajemnie (2 Sm 12,9.12, por. 11,12). Ananiasz i Safira umarli gwałtowną śmiercią po tym, jak okłamali i Boga, i apostoła Piotra, zachowując dla siebie część pieniędzy z majątku sprzedanego na rzecz gminy (Dz 5,1-11).

Próby zatajania grzechów są częste i atrakcyjne, bo silna jest pokusa uniknięcia odpowiedzialności. Zawsze jest jakiś cień choćby złudnej i naiwnej nadziei, że skoro daje się coś zataić przed ludźmi, to może i Bóg popatrzy na to przez palce i puści płazem. Jednak Pismo Święte nie pozostawia złudzeń w tym względzie. Biada tym, którzy głęboko ukrywają przed Panem swój zamysł (Iz 29,15). Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie (Rz 2,16).

Nie da się ukryć fałszywej pobożności

Słowa o tym, że wszystko kiedyś stanie się jawne, na pierwszy rzut oka nie są dobrą nowiną, bo przecież nikt z nas nie chce, by inni znali o nas całą prawdę. Przecież dbamy o dyskrecję, zachowanie pozorów, nie rozgłaszamy światu naszych ciemnych sprawek, wstydliwych upodobań i ciągot. Robimy wszystko, by nikt nie poznał naszych mrocznych tajemnic i zachował o nas jak najlepsze zdanie. Chrystus wypowiedział tę smutną prawdę w czasie, gdy się zgromadziły niezliczone rzesze ludzi (Łk 12,1). W tłumie Jezus widzi też uprzedzonych do niego faryzeuszy i wskazując na nich oznajmia uczniom. Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszy (Łk 12,1) Elita duchowa, faryzeusze, nie wątpili w Bożą wszechwiedzę, ale słusznie uważali, że przynajmniej ludzi potrafią skutecznie oszukać. Nam też może się wydawać, że nawet zewnętrzna poprawność jest cnotą, ale Chrystus uznał podwójną moralność za ewidentne zło. Ludzi pozornie pobożnych i porządnych, jednak w duchu i w sercach do cna fałszywych, dwulicowych i zepsutych, Pan dosadnie nazwał „grobami pobielanymi”, „głupcami i ślepcami”, ponieważ tylko głupiec może sądzić, że jego prawdziwe intencje i uczynki na zawsze pozostaną tajemnicą. Ludzie szanowali faryzeuszy, ale Jezus ich przejrzał, ponieważ Bóg widzi i osądzi serce człowieka. Pan bowiem nie patrzy na to, na co patrzy człowiek, bo człowiek patrzy na to, co jest przed oczami, ale Pan patrzy na serce (1 Sm 16,7). Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe (Koh 12,14). Pan (…) oświetli to, co ukryte w ciemności, i ujawni zamiary serc (1 Kor 4,5).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk