Profesorowie z Poznania – Aleksander Wojciech Mikołajczak i Rafał Dymczyk – ukochali Świętą Górę Atos. Pierwszy, filolog klasyczny, był na niej osiemnaście razy, drugi, slawista, dwadzieścia. Obaj mówią, że dopiero po takim jej doświadczeniu i przeczytaniu literatury na jej temat w dziesięciu językach – tyle wspólnie znają – polskim, rosyjskim, greckim, łacińskim, bułgarskim, serbskim, ukraińskim, angielskim, niemieckim i francuskim – ośmielili się pisać książkę o Świętej Górze, a w zasadzie ich cykl, który ma się składać z pięciu tomów. Pierwszy, „Athos. Wzrok Świętej Góry”, wyszedł w tym roku w wydawnictwie Uniwersytetu Adama Mickiewicza, czyli rodzimym badaczy. Następne będą odbiorem świętości tego miejsca poprzez zapach, słuch, węch i smak. To zaiste nietypowe podejście! Pierwsze – wzrokowe – jest naprawdę udane.

Poza tym książka została wydana pięknie graficznie, czyli godnie tematu. Zdjęć nie za dużo. Ale jakaż dyscyplina w ich doborze! One stanowią przedłużenie treści, jej uzupełnienie. Dziś tak łatwo o „przegadanie” książki zdjęciami. Robi się ich mnóstwo i każdy. A tu? Przecież autorzy byli na Świętej Górze w sumie 38 razy. Zdjęć więc mają tysiące, pięknych. Tymczasem tak ostrej ich selekcji dokonali! Dziś, przy nadmiarze niemal wszystkiego, tak potrzebna jest asceza, czy choć zwykła dyscyplina w jedzeniu, stroju, architekturze, korzystaniu z newsów, oglądaniu filmów. Atoską naukę ascezy zapewne autorzy przenieśli do książki.

Co rejestruje wzrok? Światło, kolor, kształt. Piękno. I o tym książka. Ale autorzy chcą więcej – chcą opowiadać i o widzeniu niewidzialnego, o widzeniu oczyma duszy, o blasku Przemienienia Pańskiego. Widzą różnicę między tradycją zachodnią i wschodnią. Pierwsza w swym malarstwie od renesansu przedstawiała rzeczywistość widzianą okiem fizycznym, druga ciągle próbowała uobecniać w malarstwie Boga, być oknem do nieba, doświadczyć tajemnicy wcielenia, niewidzialnej rzeczywistości. Dlatego dla drugiej światło stało się jednocześnie kategorią teologiczną. Miało charakter zmysłowy i jednocześnie odnosiło się do sfery metafizycznej. Stąd mowa w tomie i o poglądach św. Grzegorza Palamasa i jego nauczaniu o możliwości przebóstwienia ludzkiego ciała i o Modlitwie Jezusowej, prowadzącej do stanu głębokiego wyciszenia i duchowego spokoju, sprzyjającego kontemplacji piękna. Mowa o hezychastycznym odbiorze nadprzyrodzonego światła, w prawosławiu związanego z philokalią, czyli umiłowaniem piękna. Dlatego jest tu i samej Filokalii jako o antologii traktatów, powstałych między IV i XV stuleciem, a traktujących o ascezie i duchowości, które przez setki lat kształtowały atoską duchowość.

Świętą Górę, przyznają autorzy, „można nazwać lampadą lub kandelabrem niestworzonego światła, albowiem staje się ono tutaj poznawalne, tak samo jak jasność słońca, płomienie świec, poświata księżyca i gwiazd, a także złote hafty tkanin i iluminacje ksiąg. To wszystko promieniuje bowiem blaskiem wiary (…) dzięki czemu Athos objawia się jako źródło natchnienia dla naszych zmysłów, poszukujących Boga w materialnym świecie. Jego masyw staje się „górą światła”, na którą można się wspiąć w naszej duszy”.

Autorzy intensywnie odbierają blask słońca, wpuszczany do cerkwi przez okna, który wydaje się pochodzić z innej rzeczywistości, być emanacją nadprzyrodzonego bytu i jest niczym dramat mroku i jasności, rozgrywający się w ludzkich duszach. Obserwują nikłe światełka lampad podczas nocnych nabożeństw, migoczące jak gwiazdy na niebie, ledwie wyrysowujące sylwetki mnichów i wydobywają z ikon twarze świętych. I piszą, jaką rolę pełnią płonące świece, wykonane z czystego wosku, zebranego z wielu kwiatów, miękkiego i plastycznego.

Wiele miejsca poświęcają ikonom, które „zdają się być naczyniami przepełnionymi światłem wylewającym się z nich na ludzkie serca”. Zachwycają się zdumiewającą techniką, która pozwala przetrwać jasności ikon, blaskowi ich złoceń, setki lat. Ale to światło promieniuje nawet z kart iluminowanych manuskryptów, przechowywanych setki lat w atoskich bibliotekach.

Szwajcar Le Corbusier, chyba najwybitniejszy, a na pewno najbardziej wyrazisty, architekt XX wieku, jest przywoływany na kartach książki. Autorzy piszą, że atoskie piękno przezeń przeżywane, jako wszechogarniające uczucie spełnienia, całkowicie odmieniło jego życie, nadało mu nowy sens. Ten wybitny Szwajcar wyznał, że godziny spędzone na Górze były najszczęśliwszymi, jakie przeżył. To atoskie piękno miało wpływ na jego architektoniczne realizacje.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

Aleksander Wojciech Mikołajczak i Rafał Dymczyk, Athos. Wzrok Świętej Góry, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2021, ss. 258. Zdjęcia pochodzą z omawianej książki.