Home > Artykuł > Grudzień 2021 > Pożegnania

Człowiek oddany parafianom

30 października, w wieku sześćdziesięciu pięciu lat, zmarł o. mitrat Józef Sitkiewicz, który przez prawie czterdzieści lat był duchowym opiekunem parafii św. Mikołaja w Nowym Dworze.

Mimo chorób nękających go od dłuższego czasu, kolejnego pobytu w szpitalu, tym razem planowanego jako krótki, nikt nie spodziewał się, że batiuszki Józefa zabraknie.

W dniu Pokrowy Matki Bożej, który jest obchodzony uroczyście w nowodworskiej parafii, o. Józef witał wszystkich – parafian, pielgrzymów, gości, tak jak zawsze miał to w zwyczaju – ciepło, serdecznie.

Bo miał dar łatwego nawiązywania kontaktów.

Ten dar, jako kapłanowi, dane mu było wykorzystać na Sokólszczyźnie, daleko od Bużyska w parafii Drohiczyn, gdzie się urodził.

W połowie lat siedemdziesiątych, po dwa lata był psałomszczykiem w Zabłociu na Lubelszczyźnie, potem w Ostrowiu Północnym, właśnie na ziemi sokólskiej.

Święcenia kapłańskie przyjął w 1979 roku i wtedy też na cztery lata został proboszczem w Kuźnicy. Od 1983 roku był proboszczem w Nowym Dworze.

W pamięci wielu ludzi, katolików i prawosławnych, miejscowych i tych, którzy Nowy Dwór i okoliczne wsie odwiedzali przejazdem, pozostanie jako człowiek ciepły, lubiący ludzi i rozmowy z nimi, dobry gospodarz, oddany swym parafianom kapłan.

(nk), fot. Adam Matyszczyk

—————————————————————————————-

Jego brak odczuwa wielu

Choć tak wielu modliło się o jego uzdrowienie z ciężkiej choroby, 16 listopada przyszła smutna wieść – protodiakon Anatol Daniluk, ekonom domu biskupa białostockiego i gdańskiego, nadetatowy diakon soboru św. Mikołaja, odszedł do Pana. I wciąż z niedowierzaniem, z wielkim smutkiem, z dusz wielu duchownych i wiernych popłynęła cicha zaupokojna modlitwa. Bo ojciec Anatol był znanym i bardzo lubianym duchownym.

Urodził się w 1958 roku w Kleszczelach. Jego rodzinną wsią była Jelonka w parafii Dubicze Cerkiewne. W 1979 roku ukończył Wyższe Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie z siedzibą w Jabłecznej. Był subdiakonem biskupa łódzkiego i poznańskiego Sawy. Gdy hierarcha w 1981 roku objął diecezję białostocko-gdańską, swego bliskiego współpracownika zabrał do Białegostoku i powierzył obowiązki ekonoma. Tu, w 1983 roku, z rąk władyki Sawy otrzymał święcenia diakońskie, został mianowany nadetatowym diakonem białostockiej katedry. W 1989 roku został podniesiony do godności protodiakona, zaś w 1991 roku otrzymał prawo noszenia kamiławki. W 2009 roku za pracę dla dobra Cerkwi został odznaczony Orderem św. Marii Magdaleny.

Posługa ekonoma domu biskupiego była niewidoczna dla wiernych. O. Anatol miał wielki dar szybkiego nawiązywania więzi z dorosłymi, z dziećmi, obdarzania ludzi szczerym uśmiechem czy w świątyni, czy na ulicy. Jego brak będzie bardzo odczuwalny.

Ciało o. Anatola zostało złożone na białostockim cmentarzu Wszystkich Świętych.

(nk), fot. archiwum rodziny

———————————————————————————————–

Spełnił swoją misję

O. Włodzimierz Szumikowski słuzył jako kapłan 48 lat, z tego 42 lata w parafii Przemienienia Pańskiego w Ploskach. O. Włodzimierz zmarł 13 listopada.

Urodził się w 1937 roku w Maleszach. W 1969 roku ukończył Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie. W następnym roku otrzymał święcenia diakońskie. Posługę pełnił w parafii świętych Piotra i Pawła w Siemiatyczach. W 1973 roku otrzymał święcenia kapłańskie i został proboszczem w Kuraszewie, a w 1979 roku w Ploskach. Z tą miejscowością, parafią, cerkwią, kaplicami, a przede wszystkim ludźmi, związał się na trwałe. Troska o ludzi, oddanie Cerkwi i Bogu było dla wszystkich widoczne i doceniane. Proboszczem był do 2018 roku, potem tutejszym rezydentem. Został pochowany obok cerkwi.

W 2019 roku w „Wiadomościach PAKP” o. Włodzimierz mówił o sobie skromnie, że jako kapłan pewnie popełniał błędy, ale zawsze prosił o wybaczenie. O tym, że pokolenie duchownych, do którego należał, szanowało starszych kolegów, radziło się ich. – Kapłan powinien wybaczać wiernym, żeby i mu wybaczono. Wszyscy płyniemy na okręcie-Cerkwi, a naszym sternikiem jest Chrystus i Jemu zaufajmy. (nk)

fot. Michal Dziewiatowski

————————————————————————————————

Odszedł ikonograf

6 listopada odszedł do wieczności Michał Pieczonko (1948-2021), ikonograf, malarz, artysta. Absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Szczecinie i Wydziału Malarstwa Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Po studiach zajmował się malarstwem sztalugowym, rysunkiem i mozaiką. Brał udział w wielu wystawach zbiorowych malarstwa w Polsce i za granicą. Od początku lat 80. XX wieku, po słowach zachęty prof. Adama Stalony-Dobrzańskiego, zaczął pisać ikony. Brał udział w pierwszych obozach ikonograficznych na Świętej Górze Grabarce, organizowanych przez o. Leoncjusza Tofiluka, a także w warsztatach w Finlandii i Francji. Był trzykrotnie stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. Za prace sakralne nagrodzony orderem św. Marii Magdaleny i Nagrodą Brata Alberta. Członek zwyczajny Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie.

Dziełem Michała Pieczonki są pierwsze ikony nowo kanonizowanych świętych – św. Grzegorza Peradze, św. Maksyma Gorlickiego i św. Bazylego Martysza. Największa realizacja to ikony w ikonostasie w cerkwi Przemienienia Pańskiego na Świętej Górze Grabarce. Jego prace znajdują się w wielu świątyniach w Polsce. W 2005 roku odrestaurował ikonę św. Dymitra Sołuńskiego z Sak. Tego wyzwania nikt nie chciał się podjąć ze względu na jej stan. Był pierwszym po ponad stu latach, który zdjął ryzę z ikony. W 2011 roku odtworzył jedynie na podstawie źródeł pisanych Starokornińską Ikonę Matki Bożej.

Michała Pieczonkę poznałem kilkanaście lat temu. Był życzliwym, serdecznym, skromnym człowiekiem, pełnym pokory i głębokiej wiary. Posiadał niezwykłą umiejętność szanowania i doceniania innych ludzi. Często wspominał interesujące rozmowy ze śp. arcybiskupem Jeremiaszem, którego poznał w młodości. Bardzo cenił wspólne spotkania z władyką w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, do której miał jedynie pięć minut drogi piechotą ze swej stołecznej pracowni przy Freta.

Jeszcze niedawno rozmawialiśmy przez telefon. Wracaliśmy pamięcią do wyjazdów do Serbii i Grecji. Dzieliliśmy się refleksjami o prawosławiu na świecie. Z wielką radością wspominał wspólne spotkanie z o. Michelem Quenot, prawosławnym szwajcarskim duchownym, laureatem nagrody Ostrogskiego, autorem ponad trzydziestu książek o ikonach, z których czerpał inspirację w swojej pracy twórczej. Nie sądziłem, że będzie to nasza ostatnia rozmowa.

Wiecznaja pamiat’.

Andrzej Charyło, fot. autor