Home > Artykuł > Najnowszy numer > Kosmiczny ikonograf

Słynny rosyjski kosmonauta, Aleksy Leonow (1934-2019), pilot wojskowy, generał major, był pierwszym człowiekiem w historii, który wyszedł w otwartą przestrzeń kosmiczną. Pozaziemski spacer, trwający 12 minut i 9 sekund, odbył podczas lotu 18-19 marca 1965 roku. Astronauta po raz drugi poleciał w kosmos w dniach 15-21 lipca 1975 roku jako dowódca statku Sojuz 19, który jako pierwszy w historii połączył się na orbicie z amerykańskim statkiem Apollo. W latach 1970-1991 był zastępcą komendanta Centrum Wyszkolenia Kosmonautów im. J. Gagarina pod Moskwą, gdzie szkolili się kosmonauci m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Polski, Francji, Indii. Astronauta znany był również jako malarz, tworzący obrazy o tematyce związanej z odkrywaniem kosmosu. Był prawosławnym, szczerze wierzącym człowiekiem. Na prośbę duchownego napisał unikalną ikonę Bogarodzicy na tle przestrzeni kosmicznej.

Aleksy Leonow urodził się w 1934 roku w obwodzie irkuckim w Rosji, w niewielkiej miejscowości nad brzegiem jeziora Bajkał. Od dziecka interesował się rysowaniem i planował rozpocząć kształcenie w Akademii Sztuk Pięknych w Rydze. Jednak wybrane studia okazały się zbyt kosztowne i zdecydował się podjąć naukę w szkole lotniczej, gdzie zaproponowano mu korzystne warunki.

W jego życiu szczególne znaczenie miały trzy ikony. Pierwszą, niewielką, pozłacaną, ujrzał w rodzinnym domu, gdy był dzieckiem. Wspiął się na szafkę, aby przyjrzeć się jej dokładniej z bliska. W tym samym momencie weszła do pokoju matka i wyrwała ikonę z rąk syna. – Tylko patrzę – powiedział nieśmiało chłopiec. – Nie waż się! – odpowiedziała. Jako nauczycielka była świadoma poważnych konsekwencji, wynikających z posiadania w prywatnym domu ikony. W latach 30. ubiegłego wieku w Rosji z tego powodu można było mieć ogromne kłopoty. Od tamtego czasu Aleksy już nigdy nie widział tej ikony, gdyż matka dobrze ją ukryła. Jednakże sytuacja nie dawała mu spokoju i zastanawiał się, czego ma się obawiać? Często o tym długo myślał. – Po wielu dziesięcioleciach udostępniono do publicznej wiadomości wiele dokumentów związanych z prześladowaniami Cerkwi, duchowieństwa, wiernych. Skoro „ofiary” przeciwstawiały się, zatem oznacza to, że walczyły razem o wspólną prawdę – stwierdził kosmonauta.

Druga ikona wprawiła Leonowa w niesamowite zdumienie. W 1982 roku, wtedy będąc już światowej sławy astronautą, otrzymał zaproszenie na kongres kosmiczny do Tuluzy, głównego ośrodka przemysłu lotniczego i kosmicznego Francji. Towarzyszami podróży było dwóch prawosławnych duchownych, którzy podarowali mu niewielką, metalową ikonę Matki Bożej. Po przylocie organizatorzy zaprosili wszystkich uczestników spotkania na wycieczkę do centrum kosmicznego. – Zaprowadzono nas do najbardziej tajnych laboratoriów, do których drzwi otwierano za pomocą specjalnych magnetycznych kart. Osoba oprowadzająca przyłożyła swoją kartę, lecz drzwi nie otworzyły się. Po chwili przyłożyła ją ponownie i znowu nic nie zadziałało. Wtedy wyjąłem metalową ikonkę, dotknąłem nią zamka i drzwi otworzyły się! Francuzi byli wielce zaskoczeni, a wręcz zszokowani i nie mogli zrozumieć, jak to możliwe, że prawosławna ikona rosyjskiego kosmonauty otworzyła tajny superzamek na ich sekretnym obiekcie – wspomina astronauta. Po pewnym czasie Aleksy Leonow przekazał metalową ikonę swoim przyjaciołom kosmonautom, którzy zostali wysłani na stację orbitalną. Wzięli ją ze sobą i w ten sposób owa ikona Matki Bożej stała się pierwszą ikoną, która była w kosmosie.

Historia trzeciej ikony związana jest z kosmodromem Bajkonur w Kazachstanie, miejscem startów statków kosmicznych, który jest najstarszym tego typu obiektem na świecie. 21 maja 2013 roku do Aleksego Leonowa zadzwonił znajomy duchowny, proboszcz parafii św. Jana Teologa w Petersburgu, z prośbą o napisanie ikony. – Potrzebujemy ikony do kosmodromu, gdyż tam wzniesiono cerkiew św. Jerzego Zwycięzcy. Bogarodzica jest wszędzie, zarówno na ziemi, jak i w całym wszechświecie, ale z jakiegoś powodu przedstawiana jest tylko na tle ziemi. Czy mógłbyś uczynić tak, aby była na tle wszechświata? Zastanów się jak to zrobić, w jaki sposób to napisać. Chcemy, aby taka ikona była w tej cerkwi – powiedział duchowny. Aleksy Leonow podjął się tego zaskakującego wyzwania i napisał unikalną ikonę Bogarodzicy na tle kuli ziemskiej. Wzorował się na dość realistycznej ikonie Matki Bożej z monasteru w Leuszynie „Ja jestem z wami i nikt przeciwko wam”. Planetę przedstawił tak, jak ją sam widział w kosmosie. Na ikonie narysował także niewielki krzyż, składający się z dwóch statków kosmicznych – Sojuz 19 i Apollo, symbol pokoju.

Aleksy Leonow napisał po pewnym czasie kilka kopii tej ikony. Jedną z nich podarował kosmodromowi Plesieck, wykorzystywanemu do wysyłania bezzałogowych satelitów Ziemi, położonemu 180 kilometrów na południe od Archangielska. Kolejną kopię ikony przekazał do cerkwi św. apostoła Andrzeja, znajdującej się w obwodzie włodzimierskim w pobliżu miejsca, gdzie w 1968 roku doszło do katastrofy samolotu treningowego, w której zginął Jurij Gagarin.

Pierwszy człowiek w przestrzeni kosmicznej, według wielu jego przyjaciół, w tym również Aleksego Leonova, był człowiekiem wierzącym, ochrzczonym w Cerkwi prawosławnej, a przypisywane mu słowa: „Patrzyłem i patrzyłem, ale nigdzie Boga nie widziałem” nigdy nie zostały przez niego wypowiedziane. Niemniej jednak nie przeczą one chrześcijańskiej wierze, a nawet potwierdzają słowa Pisma Świętego, gdzie jest napisane: Boga nikt nigdy nie widział (J 1,18). Jednocześnie w Ewangelii według św. Mateusza jest także powiedziane: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8).

Zachowały się wspomnienia świadków, że Jurij Gagarin podczas jednego z wystąpień powiedział, że nie należy niszczyć cerkwi, lecz je odbudowywać. Po tej wypowiedzi dziennikarze pytali go, na czyją prośbę wygłosił te słowa. Gagarin szczerze odpowiedział, że nikt go o nic nie prosił i jest to jego osobisty pogląd.

– W czasie chruszczowskich prześladowań Cerkwi trzeba było mieć wiele męstwa i odwagi, aby wypowiadać takie słowa. Najważniejsze jest to, że jego sumienie i honor pozwoliły mu mówić sentencje dotyczące obrony Cerkwi – uważa Aleksy Leonow.

Polski kosmonauta Mirosław Hermaszewski w jednym z wywiadów po powrocie z kosmosu powiedział: „Nie znam nikogo, kto był wierzący i wrócił stamtąd ateistą, ale znam takich, co polecieli w kosmos jako niewierzący, a wrócili z wiarą. Mam tu na myśli głównie kolegów ze Wschodu. Właściwie 95 procent tych kosmonautów nawróciło się”.

Aleksy Leonow stwierdzał, że pobyt w kosmosie był dla niego ważnym duchowym doświadczeniem. – Kosmos nauczył mnie modlitwy – oznajmił. Stwierdził także, że od dziecka był wierzący, ale dopiero nad ziemią zaczął prawdziwie się modlić. Kiedy wyszedł w przestrzeń kosmiczną, wydarzyła się nieoczekiwana sytuacja. Po kilku minutach jego skafander w kosmicznej próżni zwiększył swoją objętość na tyle, że nie mógł z powrotem wejść na pokład statku. Nastąpił moment krytyczny i nie było czasu na konsultacje z ziemią. Kosmonauta znajdował się na granicy życia i śmierci. Zwrócił się do Boga o pomoc. Była to prawdziwa, wypływająca z głębi serca modlitwa. Postanowił spróbować wejść na pokład w sposób niezgodny z wcześniejszymi ustaleniami.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Andrzej Charyło

fot. pravoslavie.ru