Home > Artykuł > Najnowszy numer > Św. Serafin i o. Anatol

Św. Serafin i o. Anatol

Pewnej nocy, tuż przed świtem, na cmentarzu w Przemyślu przy ulicy Słowackiego, naprzeciw Wojskowego Szpitala, miałem szczęście uczestniczyć w otwarciu grobu św. Serafina Zahorowskiego – Przemyskiego. Przez wiele lat grobem tym opiekował się o. Wiaczesław Janiel i on też wskazał nam miejsce, gdzie należy kopać. Wraz z innymi duchownymi wykopywaliśmy z czcią moszczi i układaliśmy na płótnie.

W pewnym momencie, już po wschodzie słońca, w pierwszych jego promieniach przebijających się przez poranną mgłę, zwróciłem się do władyki Paisjusza: – Władyko to są kości kobiety.

Ekscelencja zapytał: – Jesteś pewny?

Gdy potwierdziłem, rzekł: – Więc spiszmy protokół, że nie znaleźliśmy moszczi i zasypmy grób.

W tym momencie, krzyż który miałem na piersi, odpiął mi się i upadł na ziemię. Podniosłem go i powiedziałem o tym innym kapłanom, na to o. Arkadiusz wskoczył go grobu i uderzył szpadlem w dół. Okazało się, że pod spodem była druga trumna, w której znajdowały się moszczi świętego Serafina. Wydarzenie to dało mi bardzo dużo do myślenia. Krzyż, który wtedy nosiłem, otrzymałem od kuzynki mojej żony, Ludmiły Kuczyńskiej, a przede mną nosił go jej ojciec, Anatol. Szczególnie zachwyciło mnie to, że losy o. Anatola Kuczyńskiego były zbieżne z losami świętego.

O. Anatol Kuczyński urodził się 23 kwietnia 1921 roku w miejscowości Jatryw powiecie nowogródzkim. Jego ojcem był duchowny prawosławny Teodor, mama Lubomira z domu Jasewicz pochodziła z Odessy. W roku 1932 wstąpił do seminarium duchownego w Krzemieńcu, które ukończył w 1938 roku i w 1939 zdał egzamin dojrzałości. W 1938 roku ukończył również kurs wojskowy II stopnia. Do wybuchu wojny był słuchaczem fakultetu nauk lingwistycznych w Warszawie.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej powrócił do rodziców i rozpoczął pracę jako nauczyciel języka rosyjskiego i historii w miejscowej dziesięcioklasowej szkole. Na początku 1940 roku został aresztowany i osądzony przez władze radzieckie pod zarzutem działalności w polskiej podziemnej organizacji wojskowej. Otrzymał wyrok dziesięciu lat więzienia i pięciu zesłania. Pierwsze dwa lata przebywał w więzieniach radzieckich, a następne osiem w łagrach Komi ASRR w rejonie Uchta-Workuta. Pracował w kopalniach węgla, ropy naftowej, uranu, przy budowie dróg i osiedli oraz przy robotach leśnych. W 1950 roku, po odbyciu wyroku, został zesłany na Daleki Wschód. Pracował w przemyśle lekkim i chemicznym jako pracownik fizyczny, później umysłowy w odległych północnych rejonach Krasnojarskiego Kraju. Dostawał częste polecenia zmiany pobytu. Młody organizm i głęboka wiara pozwoliły to wszystko przeżyć. Stracił całkowicie kontakt z rodziną. W tym czasie rodzice i bracia zostali przewiezieni do Kazachstanu. W 1942 roku brat księdza, Arseniusz, przedostał się do Armii Andersa i przeszedł cały jej szlak bojowy. Walczył również pod Monte Casino. Pozostał na Zachodzie, ożenił się z Angielką.

Jeszcze w latach 90. przesłał nam do cerkwi w Poznaniu oryginalne kadzidło, którego używałem również okazjonalnie w Bartnem. Raz w życiu miałem okazjuę spotkać Arseniusza – przyjechał do nas do Poznania, serdeczny, ciepły człowiek. Drugi brat o. Anatola. Melecjusz, został duchownym przy katedrze we Wrocławiu. Warunki finansowe były tak trudne, że musiał pracować dodatkowo, aby utrzymać rodzinę.

Przemyśl

Św. Serafin i o. Anatol

Pewnej nocy, tuż przed świtem, na cmentarzu w Przemyślu przy ulicy Słowackiego, naprzeciw Wojskowego Szpitala, miałem szczęście uczestniczyć w otwarciu grobu św. Serafina Zahorowskiego – Przemyskiego. Przez wiele lat grobem tym opiekował się o. Wiaczesław Janiel i on też wskazał nam miejsce, gdzie należy kopać. Wraz z innymi duchownymi wykopywaliśmy z czcią moszczi i układaliśmy na płótnie.

W pewnym momencie, już po wschodzie słońca, w pierwszych jego promieniach przebijających się przez poranną mgłę, zwróciłem się do władyki Paisjusza: – Władyko to są kości kobiety.

Ekscelencja zapytał: – Jesteś pewny?

Gdy potwierdziłem, rzekł: – Więc spiszmy protokół, że nie znaleźliśmy moszczi i zasypmy grób.

W tym momencie, krzyż który miałem na piersi, odpiął mi się i upadł na ziemię. Podniosłem go i powiedziałem o tym innym kapłanom, na to o. Arkadiusz wskoczył go grobu i uderzył szpadlem w dół. Okazało się, że pod spodem była druga trumna, w której znajdowały się moszczi świętego Serafina. Wydarzenie to dało mi bardzo dużo do myślenia. Krzyż, który wtedy nosiłem, otrzymałem od kuzynki mojej żony, Ludmiły Kuczyńskiej, a przede mną nosił go jej ojciec, Anatol. Szczególnie zachwyciło mnie to, że losy o. Anatola Kuczyńskiego były zbieżne z losami świętego.

O. Anatol Kuczyński urodził się 23 kwietnia 1921 roku w miejscowości Jatryw powiecie nowogródzkim. Jego ojcem był duchowny prawosławny Teodor, mama Lubomira z domu Jasewicz pochodziła z Odessy. W roku 1932 wstąpił do seminarium duchownego w Krzemieńcu, które ukończył w 1938 roku i w 1939 zdał egzamin dojrzałości. W 1938 roku ukończył również kurs wojskowy II stopnia. Do wybuchu wojny był słuchaczem fakultetu nauk lingwistycznych w Warszawie.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej powrócił do rodziców i rozpoczął pracę jako nauczyciel języka rosyjskiego i historii w miejscowej dziesięcioklasowej szkole. Na początku 1940 roku został aresztowany i osądzony przez władze radzieckie pod zarzutem działalności w polskiej podziemnej organizacji wojskowej. Otrzymał wyrok dziesięciu lat więzienia i pięciu zesłania. Pierwsze dwa lata przebywał w więzieniach radzieckich, a następne osiem w łagrach Komi ASRR w rejonie Uchta-Workuta. Pracował w kopalniach węgla, ropy naftowej, uranu, przy budowie dróg i osiedli oraz przy robotach leśnych. W 1950 roku, po odbyciu wyroku, został zesłany na Daleki Wschód. Pracował w przemyśle lekkim i chemicznym jako pracownik fizyczny, później umysłowy w odległych północnych rejonach Krasnojarskiego Kraju. Dostawał częste polecenia zmiany pobytu. Młody organizm i głęboka wiara pozwoliły to wszystko przeżyć. Stracił całkowicie kontakt z rodziną. W tym czasie rodzice i bracia zostali przewiezieni do Kazachstanu. W 1942 roku brat księdza, Arseniusz, przedostał się do Armii Andersa i przeszedł cały jej szlak bojowy. Walczył również pod Monte Casino. Pozostał na Zachodzie, ożenił się z Angielką.

Jeszcze w latach 90. przesłał nam do cerkwi w Poznaniu oryginalne kadzidło, którego używałem również okazjonalnie w Bartnem. Raz w życiu miałem okazjuę spotkać Arseniusza – przyjechał do nas do Poznania, serdeczny, ciepły człowiek. Drugi brat o. Anatola. Melecjusz, został duchownym przy katedrze we Wrocławiu. Warunki finansowe były tak trudne, że musiał pracować dodatkowo, aby utrzymać rodzinę.

Zaś o. Anatol ożenił się w 1951 roku na Syberii z Marią. Czasy się zmieniły i 16 października 1955 roku został zrehabilitowany przez władze radzieckie. Natychmiast udał się z żoną i córką w drogę powrotną do kraju. Jako jeden z licznych repatriantów przybył na Ziemie Zachodnie Polski 2 grudnia 1955 roku. Dzięki pomocy PCK w Warszawie odnalazł rodziców we Wrocławiu i u nich zamieszkał. W styczniu 1956 roku został włączony w skład prawosławnego duchowieństwa i jednocześnie zaczął pracować jako starszy referent w Centralnej Składnicy Farmaceutycznej „Cefarm” we Wrocławiu. Warunki mieszkaniowe, a przede wszystkim nadwyrężone zdrowie, zniszczone płuca, zmusiły go do zmiany miejsca zamieszkania. Został proboszczem w Łobzie na Pomorzu Zachodnim. Warunki finansowe w parafii były bardzo trudne, ale tak silny duchowo człowiek nie poddawał się. Pracował w gminnej spółdzielni jako referent, inwentaryzator, referent skupu, ekonomista, referent ds. samorządu, BHP i p.poż, ds. gospodarczych a na końcu jako kierownik komisji ekonomicznej.

Opiekował się ojcem, księdzem Teodorem Kuczyńskim.

Przez Cerkiew był wielokrotnie nagradzany. Jego trudne życie powinno być wzorem dla dzisiejszych duchownych. Jak mówią jego bliscy, o. Anatol stworzył wielką wspólnotę domową. Stanowili ją ludzie, którzy dobrze znali się i lubili, parafianie i zaprzyjaźnieni duchowni. Ojciec potrafił zjednywać i łączyć ludzi w dobrze zorganizowaną grupę. Wspólnie obchodzili różne wydarzenia, zarówno w cerkwi, jak za rozśpiewanym stołem w naszym mieszkaniu ponad cerkwią. Prywatnie, kochający mąż i ojciec, pracujący na utrzymanie rodziny, zawsze zdążył z duszpasterską posługą wobec wiernych. Znajdował też czas dla obcych ludzi. Dom o. Anatola był otwarty dla każdego, kto przychodził po radę lub pomoc. Nie był zamożny, lecz tym czego nie potrzebował, obdarowywał innych. Czy mogło być inaczej u doświadczonego łagrami i zsyłką człowieka, że widząc bosego bez słowa oddaje mu wyjęte z szafy własne skarpety? Służyć Bogu i ludziom – to imperatyw jego krótkiego i pracowitego życia.

O. Anatol Kuczyński zmarł po ciężkiej chorobie 25 stycznia 1983 roku w Łobzie. Pochowano go na cmentarzu parafialnym. Krzyże, które po nim otrzymałem, odnowiłem i przechowuję z wielkim pietyzmem.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Mirosław Cidyło, fot. autor