W sobotę 19 lutego po raz siódmy ulicami Hajnówki przeszedł „Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Ponad sto osób, w większości przyjezdnych, skandowało hasła: „Cześć i chwała bohaterom”, Wielka Polska katolicka”, niesiono tablice i transparenty z wizerunkami Romualda Raja „Burego”, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, Józef Kurasia „Ognia”. Marsz próbowali blokować Obywatele RP, których z trasy siłą usunęła policja.
Zakończenie działań wojennych nie przyniosło pokoju ludności zamieszkującej w południowo-wschodniej części Białostocczyzny. Niemal we wszystkich miejscowościach na katolicko-prawosławnym pograniczu miały miejsce napady, rabunki, zabójstwa prawosławnych obywateli, przy czym sprawcy z reguły określali siebie jako „wojsko polskie”, Armia „Krajowa”, ,,partyzanci”. Według niepełnych danych, z rąk „zbrojnego podziemia” zginęło 514 prawosławnych mieszkańców, a przynależność organizacyjna sprawców kolejnych 561 zabójstw nie została ustalona.
Pacyfikacjom i napadom towarzyszyło wyganianie „kacapów do sowieckiego raju”. Szacuje się, że w wyniku działań podziemia strachem zmuszono do wyjazdu do ZSRR blisko czterdzieści tysięcy prawosławnych Białorusinów (oficjalne dane mówią o 36 388 osobach).
Szczególne miejsce w tych tragicznych wydarzeniach zajmują oddziały dowodzone przez Romualda Rajsa ps. ,,Bury” i Zygmunta Szendzielarza ps. ,,Łupaszka”. Oddział „Burego” na przełomie stycznia i lutego 1946 roku spalił pięć wsi zamieszkanych przez prawosławnych Białorusinów (Zaleszany, Wólka Wygonowska, Szpaki, Zanie i Końcowizna), mordując 52 osoby, w tym kobiety i dzieci. Ponadto w okolicy wsi Puchały Stare żołnierze „Burego” zamordowali trzydziestu prawosławnych mężczyzn, tzw. furmanów.
Zabijając „żołnierze wyklęci” dokonywali selekcji ofiar według wyznaniowonarodowościowego kryterium. Prawosławnych zabijano, katolików puszczano wolno. Reasumując – czytamy w ustaleniach przeprowadzonego w latach 2002-2005 prokuratorskiego śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku (sygn. S 28/02/Zi) – zabójstwa i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a za tym należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości.
Prawosławna społeczność Hajnówki na organizowane przez nacjonalistów prowokacyjne marsze reaguje modlitwą (w cerkwi św. Jana Chrzciciela służono panichidy, a obecnie molebny) i organizowane przez lokalnych społeczników z grupy „Wiecznaja Pamiat’” uroczystości upamiętniające ofiary pacyfikacji z 1946 roku. Uroczystości – są jak podkreślają organizatorzy – pokojową formę sprzeciwu wobec hajnowskich marszy.
W tym roku przed budynkiem hajnowskiego magistratu ułożono ze zniczy liczbę 79, symbolizującą ofiary oddziału „Burego”. Wieńce i znicze złożyli parlamentarzyści, przedstawiciele władz Hajnówki, Obywatele RP, mieszkańcy Hajnówki i spacyfikowanych okolicznych wsi.
– Spotykamy się tutaj, by wyrazić naszą potrzebę uczczenia pamięci niewinnie pomordowanych – zwróciła się do zgromadoznych, reprezentująca grupę „Wiecznaja Pamiat’” Alina Krutel. – Byli to nasi ojcowie i matki, członkowie naszych rodzin, członkowie naszej społeczności. Byli to nieuzbrojeni cywile, dzieci, kobiety, młodzież i starcy, do których przyszli obcy ludzie z bronią, by ich zamordować w imię nienawistnej ideologii. Przyszli do mieszkańców wsi, których całą ideologią było pragnienie spokojnego życia na swojej ziemi. Ci ludzie, nasi przodkowie, byli obywatelami tego samego państwa, co ich mordercy. Niezależnie od tego, kim się czuli i jak się identyfikowali, zginęli z rąk bandytów Burego jako prawosławni. Zostali zabici bo mówili w domu w innym języku i chodzili modlić się do innych świątyń.
Spotykamy się, by powiedzieć, że chcemy, więcej – mamy obowiązek pamiętać o zamordowanych mieszkańcach Zaleszan, Zań, Końcowizny, Szpaków i Wólki Wygonowskiej…
Stoimy tu przeciw przemocy i przeciw nienawiści. Stoimy tu, bo jesteśmy po stronie słabych. Stoimy tu także dlatego, że jesteśmy po stronie prawdy. Stoimy tu, bo tak nam nakazuje nasze chrześcijańskie sumienie, ale po pierwsze i przede wszystkim nasze sumienie ludzkie. Stoimy tu, ponieważ jesteśmy ludźmi takimi samymi jak oni.
Cześć ich pamięci!
Komentując działania osób sprzeciwiających się gloryfikacji podkomendnych „Burego” jeden z inicjatorów marszy, wówczas katecheta religii katolickiej, obecnie starszy specjalista w białostockim oddziale IPN Bogusław Łabędzki, stwierdził, że „różne środowiska w Hajnówce idą na konferencje”.
Relacje z hajnowskich marszy prezentowane są nie tylko w lokalnych mediach. W ubiegłych latach w Hajnówce byli dziennikarze z Białorusi, Rosji, Niemiec, Wielkiej Brytanii (BBC). W tym roku w głównym wieczornym dzienniku w białoruskiej telewizji, z obszernym komentarzem, pokazano „marsz polskich faszystów”.
Nasze, prawosławnych mieszkańców Podlasia, apele i prośby o zaprzestanie niweczących atmosferę zgodnego współżycia polsko-katolickiej większości z prawosławno-białoruską mniejszością, psujących wizerunek naszego państwa, działania radykalnych, nieodpowiedzialnych środowisk, nie były, i zapewne nie będą wysłuchane. Najwyższy czas by problemem tym zajęły się cieszące się w tych środowiskach autorytety i instytucje polskiego państwa.
Eugeniusz Czykwin