Home > Artykuł > Marzec 2022 > Nie powinniśmy milcząco znosić prześladowań

Nie powinniśmy milcząco znosić prześladowań

Z ihumenem Nikonem (Gołowko)sekretarzem Ruskiej Duchowej Misji w Jerozolimie rozmawia Władimir Basienkow

Władimir Basienkow: – Ojcze Nikonie, można odnieść wrażenie, że ataki na chrześcijan w Ziemi Świętej zaczęły pojawiać z zatrważającą regularnością. Czy to prawda? A jeśli tak, kiedy to się zaczęło, od pandemii?

Ihumen Nikon (Gołowko): –Tak, te destrukcyjne procesy nasiliły się wraz z wybuchem pandemii i łańcuchem lockdownu w Izraelu. Zamknięcie przed światem zewnętrznym, ustanie napływu turystów i pielgrzymów, wywarło silny wpływ na te warstwy społeczeństwa, które w jakiś sposób były zaangażowane w turystykę. Brak dochodów, niepewność jutra spowodowało, że ludzie zaczęli tracić cierpliwość, pogłębiały się konflikty społeczne. Coraz częściej następowały starcia między muzułmanami a Żydami, ataki na mienie Kościołów chrześcijańskich i akty wrogości wobec samych chrześcijan, wzrosła liczba przypadków wandalizmu, jednym słowem zwiększył się stopień nietolerancji religijnej. Z powodu braku pielgrzymów wiele chrześcijańskich kościołów świeci pustkami, w miejscach pielgrzymkowych nie ma turystów-chrześcijan i być może to zaszczepiło w niektórych „gorących głowach” przedstawicieli radykalnych grup religijnych myśl, że teraz jest właściwa pora, aby wysunąć swoje roszczenia do chrześcijańskiej ziemi i nieruchomości.

I zaczęły się problemy?

– Na należących do nas nieruchomościach i w naszych cerkwiach w Ziemi Świętej w ciągu ostatnich dwóch lat odnotowaliśmy wzrost incydentów związanych z radykalizmem religijnym. Na przykład w ciągu ostatniego roku w gornienskiej obitieli miały miejsce trzy przypadki nielegalnego wjazdu na teren monasteru, z których jeden był związany z próbą włamania się do świątyni Kazańskiej Ikony Matki Bożej. W ubiegłym roku na naszym podworju w Jaffie doszło do kilku przypadków targnięcia się na cerkiewną własność i rażącego aktu wandalizmu, kiedy nieznany sprawca, po wdarciu się na teren podworja zniszczył kilka krzyży na cmentarzu prawosławnym, profanując groby. Podworje Misji nad brzegiem Jeziora Galilejskiego w Magdali, powszechnie znane pielgrzymom ze względu na cudowne ciepłe źródła radonowe i wspaniałe widoki na jezioro, stało się w ostatnich latach prawdziwym „gorącym punktem” – prawie co tydzień odnotowujemy tam próby wtargnięcia na teren, dochodzi również do aktów wandalizmu, którym towarzyszyły nawet groźby pod adresem zamieszkujących tam sióstr. W związku z tym ambasada rosyjska wysłała kilka not dyplomatycznych do izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Czy problem ten dotyczy jedynie ruskiej Cerkwi prawosławnej w Ziemi Świętej?

– Niestety, dotyczy wszystkich chrześcijan. Dzięki staraniom patriarchy jerozolimskiego Teofila społeczność międzynarodowa staje się coraz bardziej świadoma trudnej sytuacji, jaka powstała wokół dwóch najbardziej znanych wśród pielgrzymów pensjonatów patriarchatu jerozolimskiego, zlokalizowanych na placu przy Bramie Jafy w Jerozolimie. Lokalna radykalna organizacja religijna twierdzi, że rzekomo nabyła prawa własności do tych obiektów. W ten sposób łamane jest nie tylko prawo, bo o istnieniu takiej umowy nie mogło być mowy, ale same podstawy tzw. status quo ustalonego w Starym Mieście układu współżycia przedstawicieli judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Wiemy o licznych przypadkach ataków radykalnych Żydów na seminarzystów i duchownych ormiańskich. Na Syjonie, gdzie znajduje się seminarium duchowne ormiańskiego patriarchatu Jerozolimy, dochodzi czasami do walk ulicznych. Coraz częstsze są także ataki na klasztory należące do Kustodii Franciszkańskiej Ziemi Świętej.

Najbardziej rażący przypadek w ostatnich czasach?

– Przypominam sobie sytuację, jak ze dwa lata temu około dwudziestu kleryków i towarzyszący im dziekan seminarium duchownego patriarchatu ormiańskiego Jerozolimy ucierpieli w starciu z grupą religijnych Żydów, którzy nie tylko zastosowali przemoc fizyczną, ale także poszczuli psem. Kilku seminarzystów i dziekan seminarium trafili wówczas do szpitala. W związku z tym patriarchat ormiański zwrócił się do policji i opublikował apel, w którym wskazał na regularność ataków na duchownych i studentów ormiańskich, przy jednoczesnej bezczynności policji.

Powiedzieliście wcześniej, że nawet w sklepie można nie zostać obsłużonym. Czy zdarzało się to wcześniej?

– W sklepie, przynajmniej w dużym supermarkecie, oczywiście nie odmówią obsługi, ale w małym sklepiku w dzielnicy z przewagą ludności żydowskiej mogą. To samo dzieje się na rynku, ale znacznie częściej.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

pravoslavie.ru

tłum. Ałła Matreńczyk

fot. pravoslavie.ru