W ubiegłym miesiącu, co zrozumiałe, prace Sejmu zdominował problem wojny w Ukrainie. Choć służby wywiadowcze, szczególnie amerykańskie, donosiły o możliwym ataku wojsk rosyjskich, to 24 lutego o poranku wielu z nas było w szoku. – Nie można zrozumieć, że dwa słowiańskie narody prawosławne, wychodzące z jednej chrzcielnicy św. Włodzimierza, prowadziły bratobójczą wojną – napisał zwierzchnik naszej Cerkwi metropolita Sawa w liście do patriarchy Kiryła, w którym zaapelował o powstrzymanie wojny.

Każda wojna, prócz militarnego, politycznego, ekonomicznego i humanitarnego, ma także, o czym ludzie wierzący są przekonani, wymiar duchowy. Dlatego też już od początku interwencji w naszych cerkwiach wznoszona jest modlitwa by straszny czas wojny zakończył się jak najszybciej. Od początku, na wezwanie naszych hierarchów, w parafiach organizowana jest pomoc uchodźcom.

W politycznym wymiarze Sejm już 23 lutego, w przededniu rozpoczęcia działań wojennych, przyjął uchwałę „w sprawie agresji Rosji na Ukrainę”, 3 marca specjalną uchwałą poparł członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej i w błyskawicznym tempie (prace trwały od 8 do 12 marca) uchwalił ustawę „o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa”.

Ustawa zalegalizowała pobyt obywateli Ukrainy, którzy uciekając przed wojną znaleźli się w Polsce i dała im szereg uprawnień, między innymi prawo do pracy, prawo do świadczenia rodzinnego, prawo do pomocy społecznej, dostęp do służby zdrowia, a ukraińskim dzieciom dostęp do nauki w szkołach, tak jak w przypadku polskich dzieci. Ustawa – co podkreślali praktycznie wszyscy zabierający głos – jest wyrazem naszej solidarności z ukraińskim narodem. Uchwalona ustawa i przyjmowane przez aklamację uchwały jedynie potwierdzały stosunek do napaści polskiego społeczeństwa spontanicznie udzielającego pomocy uchodźcom, których liczba już przekroczyła dwa miliony.

Dla mnie, podobnie jak dla wielu czytelników Przeglądu, wojna w Ukrainie ma osobisty wymiar. O duchowej łączności z ukraińskim prawosławiem pisze na str. 21-24 o. Marek Ławreszuk. Na Ukrainie mamy rodziny, przyjaciół, bliskie nam osoby. Dlatego też z bólem przeżywaliśmy i przeżywamy trwające tam konflikty, raskoł ukraińskiego prawosławia, bratobójczą wojnę na Donbasie i tragedię obecnej wojny. Ten ból wyraził ukraiński pisarz i poeta Jan Taksiur w wierszu „Napis na żołnierskiej mogile”.

Напис на солдатській могилі

Тут лежу у землі,

мені двадцять було,

Я — сержант, з Ірпеня,

звали Вася.

Ми стріляли крізь дим,

все ревло і гуло,

Ну, а потім я вмер. На Донбасі.

Пам’ятаю рибалку, в саду солов’ї,

І як мама будила уранці.

Тільки маму пригадую, очі її,

І ще хлопця одного в Слов’янську.

Був той хлопець високим, білявим, худим.

І навіщо він вибіг з підвалу?

Тільки влучив снаряд,

був старим його дім,

І ні дому, ні хлопця не стало.

Я впізнав той будинок без даху

й стіни,

Як у місто зайшла наша рота.

І хлопчина той мертвий лежав

на спині,

Трошки крові текло в нього

з рота.

Черевики, як в мене, один впав

з ноги.

На цю стрижку і в нас була мода.

І хоч нам говорили, що скрізь вороги,

Того хлопця було мені шкода.

Потім вибух, і ще. Рідна ж мати моя!

Затремтіла невидима сила.

І той дім,

що як привид без даху стояв,

Раптом впав. І мене задавило.

Так лежали ми вдвох,

розділивши біду,

На землі, що звалась Україна.

Було важко мені, тільки…

бачу в саду

Божу Матір і Божого Сина.

Матір Божа молилась

до Сина Свого,

Землю нашу позбавити муки.

Вбитий хлопець був поруч,

і крові його

Мені впало три краплі на руки.

І Господь подивився з любов’ю Отця,

Не суддею суворим, не катом.

І розвіявсь туман.

Я збагнув до кінця:

Значить, брата я вбив,

значить, брата…

Я лежу під землею

і бачу свій край —

Річка, поле, просте і кохане.

Люба мамо, простіть,

загубив я свій рай,

Мов отрути хтось дав

чи дурману.

Мамо, рідна, благаю,

ідіть та знайдіть,

Де тепер мого брата могила,

І моліть кожен день,

кожен час, кожну мить

Його матір, щоб мене простила.

Бо коли запече кров

із братових ран,

То не бачу я Божого Сина.

І моліться, щоб зник той пекельний туман,

Що на землю упав України.

Jan Taksiur na kanale „Perszyj kozackij” prowadził program prezentujący stanowisko kanonicznej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi. 10 marca został aresztowany. Jego córka Maria poprosiła o modlitwy w intencji chorego na raka ojca. Poinformowała też, że dotychczas nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.

Eugeniusz Czykwin