Home > Artykuł > Czerwiec 2022 > Duchowe ikony

Nagrodę im. Księcia Konstantego Ostrogskiego otrzymał w tym roku między innymi o. Makary (Gerard Bonnet), mnich z monasteru Simonopetra na Świętej Górze Atos. Kapituła w szczególności doceniła jego opracowanie Nowego Synaksarionu – Żywotu Świętych, spisanego na Atosie. Tłumacząc Synaksarion św. Nikodema Hagioryty na francuski o. Makary uzupełnił go dużą liczbą żywotów świętych z innych krajów. Wydany z myślą o prawosławnej diasporze w Europie w języku francuskim, Synaksarion w krótkim czasie został przetłumaczony na wiele języków i cieszy się ogromną popularnością. W Polsce staraniem wydawnictwa Bratczyk ukazało się dziewięć tomów tego dzieła, w przygotowaniu są pozostałe cztery. Dyplom i medal nagrody wręczył oraz rozmowę z naszym laureatem przeprowadził Marek Jakimiuk.

Marek Jakimiuk: – Skąd Ojcze czerpaliście informacje i materiały źródłowe do Synaksarionu, którego kolejne tomy przygotowaliście?

O. Makary: – Nie było moim zamiarem stworzenie Synaksarionu dla szerszego grona czytelników. Ale kiedy rozpocząłem życie monastyczne i zgłębianie prawosławnej tradycji (wówczas byłem jeszcze nowicjuszem), postanowiłem bliżej się zapoznać z Ojcami Kościoła, których tak naprawdę nie znałem. Synaksarion był bardziej tworzony z myślą o mnie samym i zacząłem oczywiście od życia świętego Nikodema Agioryty, który w Grecji był zawsze znany, a szczególnie na Świętej Górze. Okazało się że żywot tego świętego jest trochę za krótki i czegoś mi w nim brakowało. Podstawowym źródłem mojego opracowania był wówczas Synaksarion Konstantynopolitański w języku greckim. Po pewnym czasie stwierdziłem, że należałoby te informacje poszerzyć. Całe te dzieło tworzyłem ciągle z myślą o sobie i dopiero później wysłaliśmy pierwszy tekst do Afryki i wpadliśmy na pomysł, aby tekst przetłumaczony na francuski wysłać do Francji. Nie mieliśmy większych planów wydawniczych związanych z Synaksarionem, bo brakowało nam na to pieniędzy. Wówczas jeden z domów wydawniczy w Salonikach wraz z pewną organizacją cerkiewną w Patrze zaproponowali nam pomoc. W trakcie przygotowywania wydania natrafiłem na nowe źródła i informacje dotyczące życia innych świętych w naszej monasterskiej bibliotece i byłem zmuszony do ciągłego nanoszenia poprawek i uzupełnień. Podstawą powstania Synaksarionu był żywot św. Nikodema.

W ilu językach ukazał się Synaksarion?

– Najpierw po francusku, potem w języku angielskim, greckim, niemieckim, rosyjskim, polskim, hiszpańskim, arabskim i duńskim.

Pragnęlibyśmy zapytać o drogę Ojca do prawosławia i wschodniego monastycyzmu. Jak to się stało, że trafił Ojciec z Francji właśnie na Atos?

– Jestem synem rewolucji francuskiej z 1968 roku. Wtedy zniszczono we Francji wiele fundamentów wiary, kultury. Występowano przeciwko tradycjonalistycznemu społeczeństwu. Wtedy we Francji jeszcze nie rozumieliśmy, czym tak naprawdę jest ideologia komunistyczna. Byliśmy młodzi i zbuntowani, może taki do końca nie byłem, ale odcisnęło to na pewno piętno na moim życiu. Nie chcieliśmy z przyjaciółmi angażować się w politykę, raczej poszukiwaliśmy własnej drogi w różnych systemach filozoficznych. To nas skłoniło do wielu podróży, szczególnie w kierunku religii orientalnych i wschodnich. Byliśmy katolikami, ale to nam nie wystarczało, czegoś ciągle nam brakowało w nauce Kościoła zachodniego. Istniała jakąś duchowa luka. Tym sposobem trafiliaśmy na różne nurty filozoficzne i co ciekawe to właśnie wśród religii orientalnych i różnych systemów filozoficznych odkryliśmy, że ważnym elementem duchowej drogi rozwoju człowieka jest żywa tradycja i rola symboli oraz przeżywania Boga właśnie poprzez tradycję. Ale te odległe kulty i systemy filozoficzne były dla nas często mało zrozumiałe. Po powrocie do Francji otworzyły nam sie oczy na rzeczy, o których w Kościele rzymskokatolickim zapomnieliśmy. Wtedy zaczęliśmy się bardziej interesować Ojcami Kościoła i to czego szukaliśmy daleko w Indiach na przykład, odnaleźliśmy w starej tradycji Ojców Kościoła, wyraźniej i zrozumialej. Niestety, stwierdziliśmy z pewnym rozczarowaniem, że owa tradycja w rzymskim katolicyzmie jest już tylko namiastką pierwotnej tradycji, istnieje, ale nie jest żywa. Jest tylko rozpatrywana z pozycji historycznej. Zaczęliśmy coraz bardziej interesować się tradycją wschodniego chrześcijaństwa, odwiedzać prawosławne cerkwie w Paryżu – rosyjskie, greckie, rumuńskie. Co nas uderzyło? Że tradycja Ojców Kościoła jest tam ciągle żywa, praktykowana. Po wielu poszukiwaniach odnalazłem prawdę właśnie w prawosławiu. W 1971 roku przybyłem po raz pierwszy na Świętą Górę. Tu poznałem wielu ojców, w tym św. Paisjusza i wiedziałem już, że tutaj wszystko jest prawdziwe i żywe. Zakończył się mój okres wielu lat ciągłych poszukiwań Boga. Teraz, po latach, mogę potwierdzić już w pełni świadomie przed sobą i innymi, że właśnie w prawosławiu znalazłem to wszystko, czego tak długo szukałem.

Ojcze, na co powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę, czytając Ojców Kościoła i Żywoty Świętych?

– Człowiek współczesny musi ponownie nauczyć się odczytywania słowa pisanego, a czytanie Ojców Kościoła czy Pisma Świętego wymaga szczególnej uwagi i właściwego zrozumienia. Jest jeden sposób, aby zbliżyć się i zrozumieć świętych mężów Kościoła. Kiedy czytamy żywoty, nie powinniśmy się skupiać na tym, że to jest jakaś historia i wyłącznie zawieszona w historycznym kontekście osoba, ale jakbyśmy czytali o kimś kto tak naprawdę cały czas żyje, to tak jakbyśmy stanęli przed konkretną ikoną, obrazem, który ma wymiar przede wszystkim duchowy, to tak jakby porównywać ikonę z fotografią, a przecież to są dwa różne przedstawienia. Fotografia jest tylko zdjęciem jakiejś postaci, dokumentem historycznym, ikona jest pełnym, żywym obrazem duchowej (transcendentnej) rzeczywistości. Tak też jest z naszym Synaksarionem. To nie tylko konkretne historyczne osobowości Kościoła, ale świadectwo ich żywego przeżywania wiary i spotkanie z Bogiem, z Bożą rzeczywistością w tym świecie! Synaksarion powinien być dla każdego drogowskazem, jak odnaleźć Boga, jak do niego się zbliżyć Jakie relacje z Nim nawiązać!

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

fot. Marek Jakimiuk