Home > Artykuł > Najnowszy numer > Nowe wino i stare bukłaki

W Ewangelii odczytywanej przed świętem Pokrowy (12 października) słyszymy niezwykle interesujące, uniwersalne pouczenie: „Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków” (Łk 5,33-39). Te słowa padły w odpowiedzi na pytanie ze strony uczniów Jana Chrzciciela: dlaczego poszczą i oni, i faryzeusze, tylko uczniowie Chrystusa nie zadają sobie tego trudu. Chrystus odrzekł im, że wraz z nim jako Oblubieńcem nadchodzi nowe, czas Uczty Mesjańskiej, a na weselu się nie pości. „Lecz przyjdzie czas kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli”.

Ewangelia mówi o licznych i bezustannych konfliktach między Chrystusem i faryzeuszami. Ciągle i natarczywie oskarżali oni Jezusa. Po pierwsze, że bluźni (por, Mk 2,7), bo kto prócz Boga może odpuszczać grzechy? Po drugie, czemu zadaje się z celnikami i grzesznikami (Mk 2,16). Dlaczego jego uczniowie i on sam naruszają szabat? (por. Mt 12,1-8). Dlaczego…nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? (Mk 7,5). Wszystkie zarzuty i wystawianie na próbę sprowadzało się do tego, że Jezus nie dba o Prawo, lekceważy tradycję. Tym samym ciągle chcieli podkreślić: my jesteśmy lepsi! Bardziej religijni!

Nie sposób połączyć stare i nowe

Przy kwestii postu, w nawiązaniu do zaślubin i wesela, Chrystus wskazuje na dwie czynności – przygotowanie szaty i nowego wina (por. Mt 22,12; J 2,2,10). Starej i znoszonej szacie nie pomoże nowa łata, bo zrobi się większe przedarcie. Nowe wino wymaga nowych bukłaków, bo stare nie wytrzymają procesu fermentacji. Sens wypowiedzi Jezusa jest jasny – nowa szata symbolizuje nowość postępowania i życia, w które przyodziewa Jezus Chrystus (por. Rz 13,14; Ga 3,27). Nowe wino to dar obfitości Bożego błogosławieństwa, zapowiadanego przez proroków (por. Iz 25,6; Iz 55,1; Jl 4,18), które spełni się w wylaniu daru Ducha Świętego (por. Dz 2,15-17; Ef 5,18). Nowymi bukłakami są ludzkie serca, które doznały przemiany na miarę daru obiecanego przez proroków (Jr 31,33; Ez 36,26), są uległe i gotowe do rozszerzania się w miarę, jak w ukryciu będzie wzrastało Królestwo (Mk 4,26-27,32).

Chrystus przyniósł na świat nową jakość, obalił sztywne rytuały, jakie narosły przez stulecia modyfikowania Prawa i dostosowywania go „pod siebie”. Faryzeusze obliczyli, że Prawo Starego Testamentu zawiera 613 przykazań (248 nakazów „czyń to” i 365 zakazów „nie rób tego”). Chcąc skrupulatnie wykonać Prawo, obwarowali je dodatkowym murem norm, zakazów i nakazów. Ponieważ te nowe przepisy należało jakoś uzasadnić i wyjaśnić, dodali do Pisma jeszcze Tradycję Starszych. W sumie liczba nakazów i zakazów urosła do tysięcy.

Chrystus przyszedł wypełnić Boże Prawo i jednocześnie ustanowić Nowe Prawo, które streszcza się w zdaniu „miłujcie się wzajemnie”. Nie można więc kurczowo trzymać się starych rytuałów i sztywnych zasad. Nie można tkwić w letargu swoich przyzwyczajeń i jednocześnie podążać za Jezusem. To będzie niczym wlewanie młodego wina do starych bukłaków. Wiadomo, że młode winy „buzuje”, zachodzą w nim procesy fermentacji, które mogą rozsadzić stare bukłaki. Tak samo jest z nauką Jezusa. Wprowadza ona w życie rewolucję, więc kiedy decydujemy się na przyjęcie jej, nie możemy dłużej tkwić w tym wszystkim co stare. Nie sposób iść za Jezusem, gdy nie chcemy rezygnować z naszego starego życia, naszych przyzwyczajeń, z czym jest nam całkiem dobrze. Jeżeli tak komfortowo się urządziliśmy, że nic nowego nam nie potrzeba, to Dobra Nowina, z którą przychodzi do nas Jezus, tylko wprowadzi zamęt w tak poukładane życie. Ewangelia ma
w sobie niesamowitą energię. Tak jak reakcje chemiczne w młodym winie rozsadzają stare, zbutwiałe bukłaki, tak samo Dobra Nowina rozsadza stare schematy myślowe i powoduje głęboką rozterkę, bo nie można stać w rozkroku: być jednocześnie dobrym chrześcijaninem i człowiekiem „z tego świata”.

Na czym polega nowość nauczania Chrystusa?

Ewangeliści zgodnie podkreślają, że od samego początku nauka Jezusa budziła podziw i zdumienie wśród rzesz słuchaczy: A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej (Mk 1,27-28). Po Kazaniu na Górze ewangelista odnotował: Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie (Mt 7,28-29). Uczeni żydowscy opierali się na tradycji i powadze swych przodków, natomiast Jezus przemawiał w imieniu Boga. Podczas Święta Namiotów Jezus oznajmił: Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego (J 7,16-17).

Gdy arcykapłani i faryzeusze kazali strażnikom pojmać Jezusa, ci wrócili z niczym mówiąc: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia (J 7,46).

Chrystus objawił się nie tylko jako mówca, ale prawodawca nowej rzeczywistości. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!… A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi (Mt 5,21-22). Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa (Mt 5,27-28). Zamiast listu rozwodowego Chrystus nakazuje w ogóle nie oddalać żony, poza „wypadkiem nierządu” (Mt 5,31-32). Zamiast fałszywego świadectwa Chrystus nakazuje całkiem nie przysięgać (por. Mt 5, 33,34,37). Zamiast prawa odwetu „Oko za oko i ząb za ząb!” Jezus nakazuje zawstydzić napastnika swą łagodnością (Mt 5,38-39). W swym negatywnym stosunku do prawa odwetu Chrystus poszedł chyba najdalej. Jednak nawet tu mamy dopełnienie starej praktyki, ponieważ prawo w istocie miało na celu ograniczyć akty zemsty i zastąpić je rekompensatą pieniężną.

Natomiast u kresu swej ziemskiej wędrówki Chrystus przekazał uczniom zalecenie, które wprost nazwał „nowym przykazaniem”. Oto podczas Ostatniej Wieczerzy z uczniami Jezus do nich kieruje ostatnie słowa, polecenia i zachęty. Oznajmia im, że został otoczony chwałą a w nim Bóg został otoczony chwałą. Jezusa czeka męka i śmierć, ale jest Bogiem. Natomiast oni powinni się nawzajem miłować. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,34-35).

Większe wymagania

W wszystkich postulatach Jezus nie znosi Prawa, lecz je zaostrza, radykalizuje wymagania. Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 5,20). Słuchać ich trzeba, ale uczynków nie należy naśladować, mówią bowiem, ale sami nie czynią (Mt 23,3), i to wbrew sentencji rabinistycznej: „Piękne są słowa w ustach tego, kto je praktykuje”. Gorliwość w pełnieniu Prawa prowadziła do nadużyć i absurdów, bo nawet uzdrowienie w szabat było naruszeniem Prawa. Chrystus wzywa swoich uczniów do kierowania się w interpretacji Prawa i w życiu kryterium miłości. Słowa Pisma nie powinny być ciężarem i przykrym obowiązkiem, ale przemawiać do człowieka językiem miłości, budować relacje przymierza i przyjaźni z Bogiem. Ostatecznym kryterium doskonałości ucznia Jezusa jest naśladowanie Boga: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48). Jezus ma na myśli dojrzewanie, nieustanne dorastanie do celu, do miłosiernej miłości, do świętości, do pełni, którą jest sam Bóg.

Faryzeusze to stare bukłaki

Chrystus porównuje swoją naukę do nowej szaty i do nowego wina, natomiast stare szaty i stare bukłaki to nauki i tradycja faryzeuszy. Ewangelia Chrystusa jako nowa nauka nie może być upchana w starą tradycję żydowską. Za to co Jezus głosi i robi, arcykapłani, faryzeusze, saduceusze co rusz chcą go ukamienować. Widzą w nim bluźniercę, a niezrozumiałą nowość jego nauczania traktują jako zagrożenie. Faryzeusze nie dostrzegają w Chrystusie oczekiwanego Mesjasza, tego Oblubieńca Izraela. Siebie uważają za jedynych nosicieli prawdy i nie chcą słyszeć żadnych rewelacji. Są niczym stare bukłaki, szczelnie zamknięte pilnują, by młode wino nie dostało się do środka. Boją się być rozerwani, nie chcąc stracić swojego Prawa, nawyków i obyczajów. Ewangelista Łukasz jako jedyny odnotował ich przekonanie, które dziś odnosimy wyłącznie do wina i innych trunków; że w zestawieniu z nową nauką stare Prawo „jest lepsze”. Dlatego wskazuje na potrzebę przemiany wewnętrznej. Bez niej Bóg nie wkroczy ze swoją łaską do ich zatwardziałych serc. Chrystus oznajmia im: młode wino wymaga nowych bukłaków. Bóg zawiera więc nowe przymierze z tymi, którzy uwierzą Jezusowi i będą podążać Jego drogą. Powołuje apostołów z grona ludzi prostych, nieuczonych, ale gotowych słuchać, uczyć się i otwartych na zmiany. Nowe bukłaki to nowy Lud Boży,
a nowe wino to Nowe Przymierze.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk