Home > Artykuł > Listopad 2022 > Imiona zapisane w niebie

21 listopada, w dzień święta Archanioła Michała i wszystkich zastępów anielskich, odczytywany jest krótki fragment Ewangelii według św. Łukasza (Łk 10,16-21). Jest w nim tylko krótkie nawiązanie do święta o strąceniu szatana po walce pomiędzy dobrymi i złymi aniołami. Natomiast w odpowiedzi na radość uczniów Chrystusowych, że oto złe duchy są im poddane, Jezus wypowiada znamienne słowa: że prawdziwym powodem do radości powinno być coś innego, że ich imiona są zapisane w niebie.

O wysłaniu z misją siedemdziesięciu dwóch „uczniów” (w wielu rękopisach mowa jest o siedemdziesięciu) wspomina tylko Ewangelista Łukasz. Jako piszący swą księgę z myślą o poganach, pewnie chciał uwydatnić powszechny zasięg posłannictwa Chrystusa. Liczba nowych uczniów mogła być aluzją do namaszczenia Duchem Bożym siedemdziesięciu starszych Izraela (Lb 11,16-25). Powiększona ponad dwunastu grupa uczniów Jezusa wskazuje na nowy naród wybrany, a sam Jezus występuje jako nowy Mojżesz. Uczniowie są posłani parami, by już przez sam ten fakt świadczyć o wspólnocie, wzajemnie się wspierać i być wiarygodnymi świadkami głoszonego Królestwa. Rzecz w tym, że przy rozstrzyganiu spraw sądowych Prawo Mojżeszowe wymagało zgodnego świadectwa co najmniej dwóch osób (Pwt 19,15). Posłanym z misją uczniom Chrystus oznajmia, że żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Łk 10,2). Słowa Jezusa uświadamiają również nam obecnie, że nie od nas zależy żniwo, nie my jesteśmy „panami żniwa”. Jesteśmy tylko narzędziami, wysłannikami Jezusa. Misja nie jest łatwa, bo uczniowie pójdą bezbronni „jak owce między wilki”. Nie są nawet należycie wyekwipowani. Nie noszą ze sobą ani „trzosa, ani torby, ani sandałów”. Jednak mocą Chrystusa mają nawet „uzdrawiać chorych”, a wszystkim oznajmiać, że „przybliżyło się do was Królestwo Boże”. Nie wszyscy ich przyjmą i trzeba się liczyć z goryczą porażki. Niemniej Chrystus nakazuje uczniom iść, nieść i ukazywać pokój, prostotę, ubóstwo, wewnętrzną wolność. Uczniowie mają swoim słowem i życiem głosić ducha przebaczenia, miłosierdzia, pojednania, pokoju, współczucia Boga dla człowieka.

Posłani niczym heroldowie pierwsi misjonarze wracają pełni radości i euforii. Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Uradowani uczniowie doceniają skuteczność i wielbią moc samego imienia Jezusa. Św. apostoł Paweł pisał: Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca (Flp 2,9-11).

W Biblii i w tradycji żydowskiej imię jest czymś więcej niż zwykłym wyróżnikiem osoby. Wyraża ono cechy osoby, jej esencję, a nawet jej potencjał. Nadanie imienia to jakby modlitwa o to, kim ta osoba ma się stać. Kolana demonów zginały się przed apostołami, ponieważ – jako przedstawiciele Pana – reprezentowali Jego boski majestat. Jednak reakcja Jezusa na radość uczniów była powściągliwa i nawet zastanawiająca. Nawiązuje on do bitwy w niebie opisanej w Księdze Apokalipsy, co jest związane ze świętem Archanioła Michała i wszystkich aniołów. I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem… I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie (Ap 12,7-9).

Według tradycji żydowskiej, przed tronem Bożym Szatan oskarżał ludzi za ich winy. Był wrogo nastawiony do człowieka i pragnął jego zguby. Celem Szatana było zerwanie więzi człowieka z Bogiem, toteż skłonił prarodziców do przeciwstawienia się Bogu (Rdz 3,1-5). Cerkiew naucza, że diabeł i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi (por. 2 P 2, 4). Ich „upadek” polega na wolnym wyborze radykalnego odrzucenia Boga i Jego Królestwa. Diabeł trwa w grzechu od początku (1 J 3,8) i jest ojcem kłamstwa (J 8,44). Przykładowo w księdze Hioba daje wyraz swej nienawiści, podważając dobroć i prawowierność Hioba: Czyż za darmo Hiob czci Boga? (Hi 1,8-9). Jezus jako odwieczny Logos widział upadek Szatana i jego demonów po ich przegranej walce z Archaniołem Michałem i o tym powiedział uczniom wracającym z misji.

Chrystus mówi, że dzięki mocnej wierze jego uczniowie będą silniejsi od sił szatańskich: Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nawet tak wielka rzecz – przewaga nad potężnym przeciwnikiem nie jest najważniejszym powodem do radości. Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. To jest nasz prawdziwy powód do radości. Chrystus „rozradowany w Duchu Świętym” złożył Bogu Ojcu dzięki za to, że w swej woli nie ukazał wspaniałości Królestwa Bożego ludziom „mądrym i roztropnym, ale objawił je prostaczkom”. Jezus uczy ich, że posłannictwo i sukcesy dokonały się mocą Tego, Kto ich posyłał. Skuteczność misji i jej moc pochodzi od samego Boga. Ojciec Niebieski posłał swojego Syna na ten świat, a Syn – Jezus Chrystus – posyła tych, których wybrał: apostołów, uczniów i wszystkich, którzy wierzą Jego słowu. Uczniowie nie mogą teraz zatrzymywać się na tym co zewnętrzne, bez względu na to, jak wielki był ich wysiłek. Nie jest najważniejsze, że „duchy były im posłuszne”, ale aby sami zrozumieli, że są kochani, wybrani przez Boga, że przyjęli zaproszenie do wejścia do Królestwa Bożego i że ich imiona są „zapisane w niebie”.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk