Home > Artykuł > Grudzień 2022 > Myśli o. Ioanna Krestiankina

Archimandryta Ioann (Krestiankin) żył 95 lat. Odszedł do Pana w 2006 roku. Niósł podwig w Pskowsko-Pieczerskiej Ławrze. Postać i nauczanie starca są szeroko znane w wielu krajach. Pozostawił po sobie pisma teologiczne i listy. Na trudne czasy przypominamy niektóre myśli tego starca o świętym obrazie życia.

Tylko Cerkwi, głosowi Cerkwi, wierzyć możemy

Przyjmijcie w życiu wszystko – i radość, i brak radości, i dobrobyt, i działanie zła – jako miłość i prawdę dróg Pańskich. I niczego nie bójcie się w życiu oprócz grzechu. Tylko on pozbawia nas Bożej dobrej woli i oddaje pod władzę wrogiej tyranii. Kochajcie Boga! Kochajcie jeden drugiego aż do samoofiary. Pan wie, jak zbawić kochających Go.

Wierzcie Bogu, wierzcie zawsze dobrej wobec nas Jego woli.

Życie teraz trudne, a galop budzącej strach informacji powoduje rozchwianie i tak kruchej równowagi. Żebyśmy tak chorobliwie nie reagowali na te burze, wzniecane przez wroga, należy twardo wierzyć, że światem kieruje tylko Bóg i starać się, jak tylko można, żyć zgodnie z Bożymi przykazaniami.

Czas, w którym pozwolił nam żyć Pan, jest najsmutniejszy – kłopoty, zamęt, niejasność, nieokreśloność naruszają fundamenty, ale to jeszcze nie koniec. Przed nami bardziej skomplikowane czasy…

Ale Cerkiew, zgodnie z obietnicą Zbawiciela, będzie żyć i dokonywać swojej służby wielkiej i zbawiennej do ostatniego dnia życia świata, dlatego głos Cerkwi poprzez jej kanoniczną hierarchię to dla nas – głos Boży. Nikomu, nawet prowadzącemu prawe życie człowiekowi, ani grupie ludzi tak samo myślących, ani snom, ani widzeniom, a tylko Cerkwi, głosowi Cerkwi wierzyć mamy.

Wierzący często zapomina, że jego droga poznania życia jest zupełnie inna niż niewierzącego i jednoczy się z ciekawskim, ale pozbawionym wdzięczności rozumem świata tego, który jest zdolny do poznania tylko cząstkowego, a i też rzadko.

My, wierzący, podporządkowując się prawom państwowym, zostajemy przy tym duchowo wolni, jak synowie Boga, synowie Światła! Nasz Swiatiejszyj Patriarcha Tichon w najcięższych czasach doświadczał codziennie prześladowań w spokoju ducha, bo wierzył Bogu i Jemu powierzał Cerkiew, siebie i naród Boży. Wiara w Boga – oto w czym nasza siła, nasze przeciwstawienie się smucie

Strach teraz paraliżuje wiarę i odbiera nadzieję, a cień wroga usiłuje zasłonić sobą Słońce Prawdy – Chrystusa. Niech tak nie będzie!

Bójcie się tylko, by nie odpaść od Matki-Cerkwi. Tylko ona jedna wstrzymuje teraz w świecie lawę antychrześcijańskiego rozpasania. Bójcie się też osądzać cerkiewną hierarchię, ponieważ to prowadzi do upadku.

Bójcie się grzechu!

Odejdziemy z życia tego, zanim pojawi się strach przed tym, czego się boicie. Ale odpadając od Cerkwi, znajdziemy się w centrum tego, czego tak boimy się dziś.

Duszę i serce wierne Bogu, Pan nie odda na zniszczenie wrogowi!

Teraz o Panu wszyscy milczą, milczą na temat Jego wszechmocy, miłosierdzia i miłości. Jedno tylko słyszymy, że wróg teraz okłamuje, a jeśli nie dziś, to jutro na pewno oszuka.

Bez wiary wszystko jest straszne, a samo życie to nie życie.

Od nas nie wymaga się wielkiego trudu, oprócz żywej wiary i zaufania wszechmogącemu Promysłowi Bożemu, troszczącemu się o nas, serdeczności, dobroci, miłosierdzia i współczucia dla tych, którzy są obok nas (…). I żebyśmy byli codziennie gotowi przyjąć Niebiańskiego Pana, który po raz drugi przyjdzie, by uświęcić świat.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Na podst. pravoslavie.ru

tłum. Anna Radziukiewicz