Home > Artykuł > Najnowszy numer > O śpiewie cerkiewnym w Rzeczypospolitej

O śpiewie cerkiewnym w Rzeczypospolitej

Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią w Akademii Supraskiej odbyła się między 15 a 17 listopada kolejna, trzynasta z rzędu, międzynarodowa konferencja naukowa, poświęcona hymnografii i śpiewowi cerkiewnemu Rzeczypospolitej, druga w zaplanowanym przez organizatorów tryptyku ikona – śpiew – architektura.

Dwadzieścia trzy referaty zostały zgrupowane w trzech blokach

– śpiew, hymnografia oraz hymnografia w sztuce cerkiewnej, a prezentowali je na żywo oraz w systemie on-line prelegenci duchowni i świeccy, badacze i pracownicy naukowi z wiodących uczelni w kraju i za granicą.

Wystąpienia miały bardzo różnorodną, często wysokospecjalistyczną, tematykę. Nie zabrakło w nich odwołań do Irmołogionu Supraskiego czy Małej książki podróżnej Franciszka Skoryny, której 500-lecie wydania obchodzimy właśnie w tym roku.

Referat o znaczeniu Irmołogionu Supraskiego w kwestii „deszyfryzacji” śpiewu neumatycznego zaprezentował arcybiskup Jakub (tekst wystąpienia władyki zamieścimy w następnym numerze).

Franciszka Skorynę jako prawosławnego hymnografa przedstawił prof. Aleksander Naumow.

Prelegent przypomniał, że ten wybitny przedstawiciel europejskiego renesansu urodził się w 1470 roku w Połocku, w średniozamożnej prawosławnej rodzinie kupieckiej. W 1504 roku rozpoczął dwuletnie studia na Akademii Krakowskiej, w 1512, jako pierwszy wśród Słowian, obronił doktorat z zakresu medycyny na Uniwersytecie w Padwie. Ale do historii przeszedł jako tłumacz, redaktor, wydawca, hymnograf.

W 1517 roku w Pradze przystąpił do edycji Biblii ruskiej w dwudziestu księgach, z przedmowami, posłowiami, bogato ilustrowanej, co stawia słowiańską biblistykę w światowej awangardzie. Na początku dwudziestego roku wrócił do Wielkiego Księstwa Litewskiego, osiadł w Wilnie, uruchomił pierwszą drukarnię, w której wydrukował dwa wydania – około 1522 roku Małą książkę podróżną, a w 1525 roku Dzieje i Listy Apostolskie. Jak wydawał Apostoła, był już lekarzem i sekretarzem wileńskiego katolickiego biskupa Jana z książąt litewskich (nieślubnego syna króla Zygmunta Starego). W 1535 roku Skoryna opuścił kraj, podjął pracę ogrodnika na dworze Ferdynanda Habsburga w Pradze. Zmarł w podeszłym wieku, nie później niż w 1552 roku.

Białoruś wydała cały dorobek Franciszka Skoryny w 20 tomach.

Skoryna współpracował najczęściej z katolikami (w Pradze trochę także z Żydami, konsultując sprawy biblijne) ale wszystko co robił, robił dla prawosławnych.

I takim modlitewnikiem dla prawosławnych jest Mała książka podróżna. Nie mogła ona rzecz jasna zastąpić uczestnictwa w Liturgii czy sakramentach, ale pozwalała zapełnić duchową lukę i dawała orientację w roku liturgicznym (zawierała paschalia od 1523 do 1543 roku). Skoryna pisze w niej o sześciu zaćmieniach księżyca i jednym zaćmieniu słońca, zapowiada, że przez koniunkcję planet XVI wiek przyniesie niemało problemów.

Skoryna zawarł w Małej książce 10 kanonów i 8 akatystów (wydał m.in. po raz pierwszy drukiem, napisany 80 lat wcześniej przez patriarchę Izydora Buchirasa, akatyst do św. Mikołaja), w modlitwch, które umieścił po kanonach czy akatystach, są odwołania do twórczości św. Cyryla Turowskiego.

Profesor Naumow omówił dwa akatysty autorstwa Skoryny, do św. Jana Chrzciciela, w którym „doktor z Połocka” porównuje proroka z 36 osobami ze Starego Testamentu i do Najsłodszego Imienia Jezusa Chrystusa ze starannie dobranymi odwołaniami biblijnymi czy komentarzami patrystycznymi. Prelegent zwrócił uwagę na dwa ciekawe porównania, Skoryna porównuje dziewiczą inkarnację Maryi do światła przechodzącego przez szkło, a wyjście Jezusa z grobu bez naruszenia pieczęci do wzroku przeszywającego powietrze. Podkreślił uniwersalizm chrześcijański Skoryny.

– Skoryna pracuje na styku dwóch wielkich tradycji, wschodniej i zachodniej (trochę także żydowskiej) – mówił. – Urodzony w prawosławiu służy prawosławiu także jako hymnograf, ale jako uczony jest człowiekiem chrześcijańskiego zachodu. Połock, Kraków, Padwa, Praga, Wilno, ale też spór w Kościele wschodnim i zachodnim, tragiczne losy prawosławia bałkańskiego, ale także Nowogrodu i Pskowa, krwawo zdobytych przez Moskwę – wszystko to ukształtowało jego osobowość, nauczyło go specyficznego rozumienia tradycji. Patrzy on na tradycję nie jako na wzorzec do bezmyślnego, potulnego odtwarzania, ale traktuje ją jako dynamiczne dziedzictwo, stanowiące intelektualne wyzwanie i szansę. Wierny, ale i samodzielny, tradycyjny, ale i nowatorski – taki jest nasz Skoryna.

Biskup supraski Andrzej mówił o grzechu, pokajaniu i zbawieniu według Wielkiego Kanonu św. Andrzeja z Krety. Choć w tym nabożeństwie przynajmniej raz w życiu uczestniczył każdy z nas, szczegółowa analiza jego treści, także w kontekście osobistych doświadczeń świętego, z pewnością pomoże w jego głębszym przeżywaniu, dlatego ten referat zaprezentujemy w wiekopostnym numerze Przeglądu.

Do tematyki związanej z Irmołogionem Supraskim Bogdana Onisimowicza z lat 1596-1601 wrócił Marcin Abijski, koncentrując się na jego grecko-bizantyńskim repertuarze.

Te grecko-bizantyńskie melodie występują w języku greckim, ale również słowiańskim, tradycji bułgarskiej. Zostały dopisane do kodeksu w okresie późniejszym, znajdują się bowiem na końcu zszytych zeszytów czyli w tych miejscach, w których pozostały wolne pięciolinie, wolne karty. Nie wiadomo, czy te utwory zostały dopisane jeszcze w Supraślu i czy tego rodzaju muzyka w Supraślu była śpiewana. Być może zostały dopisane w okresie późniejszym, około 1630 roku, bo w roku 1630 Bohdan Onisimowicz został z Supraśla wygnany. Jest wysoce prawdopodobne, że zabrał ze sobą Irmołogion. A na ostatniej stronie tego zabytku znajdujemy zapis datowany chyba na połowę XVII wieku: Bliżnije Pieszczery prepodobnogo Antonija. Ten zapis świadczy o tym, że Irmołogion trafił do użytku liturgicznego do Kijowsko -Pieczerskiej Ławry. Wiele wskazuje na to, że melodie grecko-bizantyńskie, które znajdujemy w Irmołogionie Supraskim, są melodiami, które przeszły przez bufor bałkański, czyli nie były transponowane bezpośrednio od śpiewaków greckich, ale przez śpiewaków słowiańskich, związanych z monasterem Putna czy ze skitem Maniawskim, bardzo ważnymi ośrodkami, w których powstawały utwory bizantyńskie z tekstem słowiańskim. Możemy podejrzewać, że autorzy, którzy wpisali te grecko-bizantyńskie utwory do Irmołogionu Supraskiego, nie do końca byli obeznani z teorią muzyki bizantyńskiej, ewentualnie byli obeznani z teorią muzyki bizantyńskiej właśnie w wydaniu serbskim czy bułgarskim. Świadczy o tym fakt, że nie znajdujemy tam tonów od 1 do 4 i później plagalnych, tylko od 1 do 8, jak to się zwykło zapisywać w naszej rodzimej muzyce.

Daniel Sawicki przedstawił główne założenia pierwszych reform śpiewu liturgicznego na Rusi na przykładzie traktatu teoretycznego, tzw. klucza do znamion, mnicha Krzysztofa z monasteru cyrylobiałozierskiego.

Mnich Krzysztof prawdopodobnie pochodził z ziemiaństwa, wstąpił do monasteru w latach 80. XVI wieku, zmarł po 1605 roku.

Dlaczego ów klucz do znamion był tak ważny? Bo otworzył drogę do samokształcenia śpiewaków, już rola nauczyciela nie był tak istotna jak do XVI wieku. O ile bowiem teoretycy śpiewu w XVI wieku skupiali się głównie na przekazaniu graficznej strony poszczególnych neum, poszczególnych kruków, o tyle mnich Krzysztof w sposób bardziej zorganizowany i naukowy dokonał wykładni melodycznych tzw. popiewek, co miało dać uczniowi możliwość samodzielnego rozśpiewania tekstów liturgicznych.

Prelegent starał się znaleźć analogię klucza do znamion z późniejszym traktatem teoretycznym II połowy XVII wieku, tzw. Wykładnią teorii pomiet Aleksandra Miezieniecewa.

Podkreślił, że kilka lat wcześniej udało mu się odnaleźć w antykwariacie w Jekaterynburgu unikatowy staroobrzędowy odpis tego drugiego traktatu, a w bieżącym roku wydać go z własnym przekładem i komentarzem historyczno-krytycznym.

Transformacjom stylistycznym w muzyce cerkiewnej w Rzeczypospolitej poświęcił wykład Łukasz Hajduczenia. Zwrócił uwagę, że następowały w niej ogromne zmiany oraz konfrontacja świata bizantyńskiego i świata łacińskiego.

Świat bizantyński znalazł odbicie w najstarszych melodiach, chociażby w Irmołogionie Supraskim, w wiekach następnych następowała barokizacja muzyki, czego nie należy łączyć z unią, był to proces cywilizacyjny, a pierwsze symptomy wprowadzania zachodniej muzyki do Liturgii prawosławnej miały miejsce w bractwach prawosławnych. Trzeci okres stylistyczny to wiek XIX, okres tradycji synodalnej, tradycji muzyki charakterystycznej dla epoki romantyzmu, kolejny okres, międzywojenny, jest powrotem do korzeni albo pójściem w zupełnie inną stronę – ten okres jest bardzo ważny, wiele bowiem z niego przetrwało do naszych dni.

Wielu z nas posiada w swoich domach wydany przez warszawską metropolię w 1969 roku Bogogłasnik, najobszerniejszy spośród późniejszych wydań tego typu literatury. Mało kto wie, że jego korzenie sięgają XVIII wieku, a prowadzą do Poczajowa. To tam w latach 1790-1791 w drukarni monasterskiej została wydana przez bazylianów pierwsza wśród Słowian wschodnich drukowana antologia pieśni religijnych z notacją nutową i stychów, nazwana Bogogłasnikiem Poczajowskim.

Referat o Bogogłasniku Poczajowskim przedstawił o. protodiakon Rafał Dmitruk. Publikacja liczyła 248 pieśni religijnych, jej powstanie świadczyło o dużym zapotrzebowaniu na tego rodzaju twórczość.

W ciągu 30 lat w samym Poczajowie Bogogłasnik wydano trzykrotnie (1790, 1805, 1825), wydrukowano również mniej obszerne wersje pod nazwą Małyj Bohohłasnik, Hłasopisnec, Nabożni pisni. Po zlikwidowaniu drukarni (1831) Bogogłasnik wydrukowano dwukrotnie we Lwowie – w 1850 i 1886 roku. Także Cerkiew prawosławna ze względu na dużą popularność Bogogłasnika, na przełomie XIX i XX wieku zdecydowała się na jego kilkakrotne wydanie (Kijów 1884, 1885, Petersburg 1900, 1902,1903, Chełm 1894,1900, 1903, Poczajów 1900, 1902, 1908), Warszawa 1934,1935, 1969).

A nieznanymi dla nas najczęściej autorami słów pieśni religijnych są m.in. św. Dymitr (Tuptało), metropolita rostowski (o, gore mnie, greszniku suszczu), arcybiskup Grzegorz (Koniski, fragment jego dramatu religijnego Wskrzeszenie umarłych), a nawet Grzegorz Skoworoda.

Liczba melodii jest znacznie mniejsza od liczby tekstów.

Także dzisiaj pieśni z Bogogłasnika możemy usłyszeć podczas nabożeństw, pielgrzymek, festiwalów muzyki cerkiewnej, wieczorów kolęd.

Pieczęcie, ikony i miniatury księcia Izjasława Jarosławowicza i jego syna Jaropełka Izjasławowicza omówił prof. Antoni Mironowicz. Izjasław to syn Jarosława Mądrego, Jaropełk – wnuk, obaj byli książętami turowskimi. Izjasław otrzymał na chrzcie imię Dymitr i chociaż w dokumentach figuruje jako Izjasław, to na jego pieczęciach widnieją symbole św. Dymitra, książę ufundował też cerkiew św. Dymitra w Turowie, monaster św. Dymitra w Kijowie. Jaropełk został ochrzczony jako Piotr. Wybudował cerkiew św. Piotra w Brześciu i w Turowie, ufundował monaster św. Piotra w Kijowie (zwykle wznoszone są świątynie pod wezwaniem obydwu apostołów – św. św. Piotra i Pawła). Na jego pieczęciach i innych inskrypcjach widnieje postać św. Piotra. Ten apostoł widnieje także w miniaturze kodeksu Gertrudy, na której sam Chrystus w obecności św. Piotra koronuje Jaropełka na księcia turowskiego.

Antologion kijowski z 1619 roku, jedna z najważniejszych ksiąg liturgicznych przygotowanych przez środowisko prawosławne w XVII wieku, przedstawiła prof. Marzanna Kuczyńska. Zwróciła uwagę, że powstał on w niezwykle trudnym okresie, bowiem w latach dzisiątych XVII wieku Zygmunt III Waza zaostrzył kurs wobec innowierców, wolność sumienia odchodziła do przeszłości. A Cerkiew pozostawała bez centralnego organu zwierzchniego. Ponadto społeczeństwo, żyjące dotąd w fazie kultury jeszcze średniowiecznej, podlegało gwałtownym zmianom w wyniku szerzenia się renesansowego humanizmu i stopniowego wprowadzania kultury barokowej. Te zmiany kulturowe wywoływały tak duży niepokój, że zastanawiano się, czy po przyjęciu wzorców renesansowego chrześcijaństwa chrześcijanie pozostaną chrześcijanami, czy staną się wyznającymi politeizm starożytnymi Hellenami.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. Piotr Łozowik