Home > Artykuł > Luty 2023 > Represje narastają

31grudnia 2022 roku, trapieznaja cerkiew św. św. Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich górnej części Kijowsko-Pieczerskiej Ławry jest wypełniona po brzegi. Wsienoszcznia dobiegła końca, nikt z wiernych nie spieszy się do domu. Już wiedzą – to ostatni dzień, kiedy Ukraińska Prawosławna Cerkiew (UPC) może odprawiać tu nabożeństwa. Ludzie śpiewają kolędy, potem stychiry Paschy: Da woskresniet Boh i rastaczatsa wrazi Jego…

Z ostatnim dniem roku skończył się pięcioletni okres arendy przez monaster świątyń górnej Ławry –Uspienskiej i trapieznej. I państwo postanowiło jej nie przedłużać.

– Muzułmanie pozwalali nam i pozwalają modlić się przy grobowcu św. Mikołaja, katolicy przy grobach świętych, przy moszczach św. Mikołaja. Ale nasi ludzie, którzy uważają się za pępek świata, na naszej ziemi wypędzają nas z naszych świątyń – mówi z goryczą namiestnik Kijowsko-Pieczerskiej Ławry metropolita Paweł.

Nas, czyli wiernych kanonicznej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi, największej spośród wszystkich wspólnot religijnych Ukrainy, uznawanej przez wszystkie lokalne Cerkwie prawosławne, liczącej ponad 12 tysięcy parafii, 12 551 duchownych, 262 monastery i 4620 mnichów i mniszek.

1 stycznia na drzwiach świątyń powieszono łańcuchy i kłódki. Górną część Ławry zamknięto. Zaczynają pracować specjalne komisje, które sprawdzą działalność Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi w górnej Ławrze, potem także w dolnej – w samym monasterze, którą UPC arenduje bezterminowo.

W 1923 roku bolszewicy wypędzili wiernych z trapieznej cerkwi, żeby umieścić w niej muzeum ateizmu. Po co władze robią to dzisiaj?

Po to, żeby przekazać ją w użytkowanie powstałej w 2018 roku z połączenia niekanonicznych struktur, a wspieranej przez państwo Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU ), której patriarcha ekumeniczny Bartłomiej nadał tomos o autokefalii, a radości z jej powstania nie krył ówczesny sekretarz stanu USA Mike Pompeo.

I to właśnie tej strukturze, PCU, władze pozwoliły 7 stycznia odprawić w Uspienskim Soborze bożonarodzeniowe nabożeństwo.

Do tej zmiany odniósł się w swoim bożonarodzeniowym orędziu prezydent Wołodymyr Zełenski: – Ten dzień dla Ukrainy, dla duchowej niezależności naszego narodu stał się historyczny. Bardzo ważne jest to, że w Ławrze dzisiaj odbyła się i będzie odbywać się szczera modlitwa za Ukrainę, że nikt tego co ukraińskie nie będzie tu uważać za obce.

Na nabożeństwo przybyły władze z premieram Denysem Szmygalem, przewodniczącym Rady Najwyższej Rusłanem Stefanczukiem oraz zwożeni z całego kraju bezpłatnym transportem wierni PCU (ci z Równego mieli przed sobą pięciogodzinną podróż). Służby wszystkim wchodzącym sprawdzały paszporty.

Zwierzchnik PCU Epifaniusz (Dumienko), podziękował przybyłym za ich obywatelską postawę z okazji „wyzwolenia świętości z niewoli ruskiego miru” i poinformował, że wprowadzenie PCU do Ławry było możliwe dzięki „szerokiemu społecznemu poparciu”.

Przypomniał, że „przynależność ukraińskich wiernych, wspólnot i monasterów do Prawosławnej Cerkwi Ukrainy jest ich obowiązkiem, a jej struktura funkcjonuje w Ukrainie „bez żadnej kontroli czy przymusu”.

Zwrócił się i do zajmujących dolną część Ławry, a należących do Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi kijowsko-pieczerskich mnichów: – Nastaje czas ostatecznego wyzwolenia od niekanonicznego panowania nad wami Moskwy i jej sług, czas, by w ślad za tomosem rozpocząć nową kartę istnienia Ławry. Chciałbym, żeby Ławrę rozwijali ci, którzy są już mnichami tego monasteru, a teraz podejmą decyzję o zmianie jurysdykcji. I tak stopniowo będzie wzrastać w siłę monaster Prawosławnej Cerkwi Ukrainy – podkreśla w rozmowie z dziennikarzami.

Kto będzie modlić się w Kijowsko-Pieczerskiej Ławrze pod zwierzchnictwem Epifaniusza, skoro w całej PCU jest mniej mnichów niż w Ławrze, a dotychczas nie było informacji, by którykolwiek z nich sprzeniewierzył się składanej podczas postrzyżyn przysiędze i przeszedł do struktury Epifaniusza.

A władze już zastanawiają się, jak odstąpić również od arendy dolnej części Ławry, przyznanej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi bezterminowo, jak i Poczajowskiej Ławry, której arendowanie przez UPC wygasa dopiero w 2052 roku.

Zainteresowanie Poczajowem okazuje nie tylko Prawoslawna Cerkiew Ukrainy, ale także unici.

– Mamy historyczne prawo do służenia w Poczajowskiej Ławrze – powiedział zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego Światosław Szewczuk. – Nie podważamy prawa własności państwa, ale chcemy mieć dostęp do tej świętości.

Utrata możliwości modlitwy w górnej części Kijowsko-Pieczerskiej Ławry to kolejna odsłona dramatu wiernych Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi, dla których rok 2022 był szczególnie trudny. Tak jak wszyscy tracili na wojnie swoich krewnych i bliskich, wróg niszczył ich domy i miasta. Podczas wojny zniszczono bądź całkowicie zrujnowano około trzystu świątyń UPC, osiem monasterów, zginęło piętnastu duchownych i mnichów.

Do tego doszły prześladowania Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi ze strony władz. Prześladowania nasiliły się już z początkiem grudnia i to podczas kadencji prezydenta, który przed wyborami deklarował swoje neutralne stanowisko wobec religii i tę neutralność w czasie swojej kadencji długi czas zachował.

1 grudnia 2022 roku Wołodymyr Zełenski poinformował, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podjęła szereg działań przeciwko kanonicznej UPC, w szczególności zainicjowała projekt ustawy „o niemożliwości działania na Ukrainie organizacji religijnych powiązanych z ośrodkami wpływów w Federacji Rosyjskiej”.

– Zapewnimy pełną niepodległość naszemu państwu, w szczególności duchową niezależność – uzasadniał potrzebę tych działań. – Nigdy nie pozwolimy nikomu zbudować imperium w ukraińskiej duszy.

Następnego dnia dodał, że działania mające na celu uzyskanie „duchowej niezależności” są aktywnie wspierane przez społeczeństwo ukraińskie i że Ukraina nie zatrzyma się w tej sprawie w pół drogi.

Jaka będzie meta? Tu obserwatorzy są zgodni: całkowity zakaz działalności Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi.

11 grudnia 2022 roku prezydent Ukrainy dekretem nr 863 wprowadził w życie decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony „O zastosowaniu osobistych specjalnych środków ekonomicznych i innych restrykcji (sankcji) wobec biskupów i przedstawicieli UPC”. Sankcjami objęto szesnastu biskupów Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, a później trzynastu z nich pozbawiono obywatelstwa.

Kierujący sprawami Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi metropolita Antoni (Pakanicz) tak wyjaśnił cel takich decyzji władz: – Chodzi o to, by po pierwsze skompromitować Cerkiew i jej duchownych, by opinia publiczna była całkowicie przeciwna Cerkwi kanonicznej i nikt nawet nie pomyślał o jej obronie. I wtedy będzie można spokojnie przejmować cerkwie i monastery, usuwać z rejestru parafie i administracje diecezjalne. (…) Ludzie znają swoich pasterzy nie z przekazów telewizyjnych czy internetowych, ale z prawdziwych czynów. Można oszukać ludzi, którzy nie chodzą do świątyni, a osądzają nas tylko przez media. Ale ludzi cerkiewnych, którzy żyją łaską Ducha Bożego, którzy są nosicielami Tradycji Cerkwi, tak łatwo z prawidłowej drogi nie zawrócisz.

Już następnego dnia, 12 grudnia, Komisja ds. Polityki Humanitarnej i Informacyjnej Rady Najwyższej Ukrainy zwróciła się do parlamentu o przyjęcie ustaw, zakazujących działalności Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi i zachęcających do wywierania presji na Cerkiew i jej wiernych. W szczególności są to przepisy zakazujące działalności „organizacji, które mogą być powiązane lub podporządkowane Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi (RPC) oraz „dobrowolnej zmiany wyznania przez wspólnoty religijne”.

A Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) kontynuowały rozpoczęte na początku grudnia masowe rewizje w administracji diecezjalnej i świątyniach Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi. Tylko pierwszego dnia przeszukań SBU „sprawdziło” 350 obiektów i 850 duchownych w nadziei, według informacji samych ukraińskich służb specjalnych, „znalezienia tam broni i sabotażu”. Akcje prowadzono z rozmachem i szeroko relacjonowano w mediach. Wyłamane drzwi, zdjęcia duchownych w bieliźnie podczas rewizji w administracji diecezji, kobieta, świadek prowadzona przez ołtarz do zakrystii, przeszukiwania w ołtarzu – metody stosowane przez służby bezpieczeństwa z pewnością budzą wiele wątpliwości.

Komentując przeszukania w czerkaskiej diecezji, metropolita Teodozjusz zaapelował do sumienia współpracowników SBU, którzy podrzucają „agitacyjne śmieci”: – Oczywiście siostry zołotonoszskiej wspólnoty, których średnia wieku wynosi około 70 lat, fizycznie nie były w stanie kontrolować każdego z was podczas „obławy”. Ale przecież sumienie powinno was kontrolować? Mogłyby być przecież waszymi matkami…Nie wiem, czy siostry zechcą czynnie bronić monasteru przed napaściami, ale wiem jedno – przed Sądem Bożym nikt się nie uchowa, niezależnie od tego, jakimi hasłami patriotycznymi by się przykrywał i czyje rozkazy wypełniał.

Jakie są efekty tych przeszukań?

W cerkwiach i monasterach nie znaleziono niczego, o czym wcześniej mówiły media, zapewnia Konstantin Szewczuk w artykule „Co chowają w swoich szafach prześladowcy Cerkwi”. Ani broni, ani grup sabotażystów, ani konkretnych dowodów współpracy z wrogiem. Największym „przestępstwem” są gazety sprzed dziesięciu lat z zaznaczonymi z góry „niezbędnymi” miejscami i stare książki wydane w Moskwie.

Niektóre znaleziska SBU wyglądają komicznie. Inne wywołują jedynie zdumienie. Na przykład „Bogosłużebnyj zbornik” z roku 1976. Na czym polega jego przestępczość? Ano na tym, że „Patriarchat Moskiewski” wyjaśnia, jak służyć Liturgię. A przecież to samo można zarzucić i służebnikom, i tipikonom i miniejom. W nich także mówi się o odprawianiu Liturgii. Lub na czym polega „przestępczość” Biblii dla dzieci lub katechizmów „znalezionych” w diecezji czerniowieckiej? Ano na tym, że to „literatura propagandowa”! A oto „Pobożność apostolska: O pobożności i życiu chrześcijańskim według postanowień Świętych Apostołów”. W rzeczywistości są to fragmenty „Postanowień Świętych Apostołów”, napisanych w IV wieku. Prawdopodobnie uwagę sił bezpieczeństwa przyciągnęła nazwa moskiewskiego wydawnictwa „Syberyjska dzwonnica dobroci”.

Po przeszukaniach SBU w Krzywym Rogu 29 grudnia wydawnictwo Głównodowodzący napisało: „Duchowni Cerkwi moskiewskiej pracowali dla Putina”. Dowody: Na fotografiach znalazły się pismo patriarchy Aleksego o nadaniu niezależności UPC, jego pismo do Ministra Sprawiedliwości Ukrainy w sprawie statusu UPC, książka patriarchy Cyryla „Cerkiew wzywa do jedności”, czasopismo „Zbawcie nasze dusze”.

Czy to są dowody pracy na rzecz Putina?

– Oczywiście, że nie – podkreśla autor artykułu. Po pierwsze wina powinna być bardziej konkretna i oczywista – korespondencja, zadania, wystąpienia publiczne i tak dalej. Po drugie, jak dotąd, dzięki Bogu, nikt jeszcze na Ukrainie nie został osądzony za czytanie książek. Po trzecie, nawet jeśli mam jakieś książki (nie zakazane przez prawo!), nie oznacza to, że podzielam zdanie autorów tych książek – mogę je studiować lub podważać. Po czwarte, jeśli jako materiał oskarżenia posłużyć się modlitwami sprzed stu lat lub gazetami opublikowanymi 15-20 lat temu, to na Ukrainie ponad połowa mieszkańców i prawie wszyscy politycy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Dochodzi do napaści fizycznej na duchownych Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi. Zdarzało się to już wcześniej, teraz te ataki się nasiliły. Niedawno w Winnicy sprawca usiłował w cerkwi podciąć brzytwą batiuszce gardło. Zakrwawiony duchowny trafił na oddział reanimacji. Czy nie ma to związku z nagonką medialną, prowadzoną przeciwko kanonicznej Cerkwi?

Nieustannie także przy wsparciu SBU jej świątynie są przejmowane siłą na rzecz Prawosławnej Cerkwi Ukrainy.

Te wszystkie akcje SBU spotykają się z akceptacją zarówno ze strony przedstawicieli PCU, jak i polityków.

SBU podziękował piąty prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, tym razem za wsparcie w przejmowaniu przez PCU świątyń należących do UPC: – Z zadowoleniem przyjmujemy działania SBU, które wreszcie, po trzech latach zmiany władzy, nie przeszkadza już w „przejściu” parafii do PCU, a czasem nawet pociąga do odpowiedzialności kolaborantów i piątą kolumnę – powiedział podczas wizyty w Pokrowskiej Katedrze w Równem. Przypomniał, że to on zainicjował obecne procesy, podpisując w 2019 roku ustawę „O wolności sumienia i organizacjach religijnych”. I wyraził radość z pierwszych nabożeństw PCU w Kijowsko-Pieczerskiej Ławrze. „Ale to dopiero początek” – stwierdził.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. Wikipedia.org