Home > Artykuł > Luty 2023 > Złowieszcza „ohyda spustoszenia”

Złowieszcza „ohyda spustoszenia”

W niespokojnych czasach, a w takich niewątpliwie żyjemy, wzrasta zainteresowanie przepowiedniami i proroctwami. Wiele ludzi w napięciu wsłuchuje się w rewelacje jasnowidzów, których wizje podobno już się sprawdziły. Trzecia wojna światowa, zagłada, apokalipsa, koniec świata, zaprzątają wiele głów. Jako wierzący ludzie powinniśmy jednak zachować spokój i zdrowy rozsądek. W Ewangelii (zwłaszcza Mt 24; Mk 13) mowa jest o licznych znakach i zwiastunach zbliżającego się końca świata, o wojnach i kataklizmach, o „ohydzie spustoszenia”, „czasie ucisku” i „fałszywych prorokach”. Są to jednak bardzo tajemnicze zapowiedzi i tak je należy traktować. Badając znaki czasu i chłonąc wszelkie apokaliptyczne wizje warto pamiętać, że „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13, 32; Mt 24,36) i „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą” (Dz 1,7).

Obrzydliwość zbezczeszczenia

Jako znak zapowiadający koniec świata Ewangeliści – święci Mateusz i Marek wskazują na zjawisko, wobec którego używają wręcz drastycznego określenia „obrzydliwość spustoszenia”. A kiedy zobaczycie obrzydliwość spustoszenia tam, gdzie jej być nie powinno – kto czyta, niech rozważy (Mk 13,14). Równie mocnych słów, „ohyda ziejąca pustką”, użył prorok Daniel (Dn 9,27;11,31; 12,11). O „ohydzie spustoszenia” mowa jest w Księdze Machabejskiej (1 Mch 1,54). Prorok Ezechiel zapowiadał pohańbienie i udrękę swego ludu (Ez 4,13) i przestrzegał przed dumnym i bezbożnym władcą ( Ez 28,11-13; 16-17.18). Natomiast w 18 rozdziale Apokalipsy oraz w Liście św. Pawła do Tesaloniczan (por. 2 Tes 2,3-4) odnajdujemy zapowiedź objawienia się Antychrysta, buntownika wynoszącego się ponad Boga, który zamierza wprowadzić w Świątyni Bożej „ohydę spustoszenia”, zaprzestanie kultu ofiarniczego, jak to stało się w czasach Machabeuszów.

Prorok Daniel w niewoli babilońskiej przewidywał, że za sprawą niegodziwego władcy, „ohyda spustoszenia” poprzedzi koniec czasów. Wojsko jego wystąpi, by zbezcześcić świątynię-twierdzę, wstrzymają stałą ofiarę i uczynią tam ohydę ziejącą pustką. Tych zaś, co przestępują przymierze, nakłoni do przewrotności pochlebstwami (…). Król będzie działał według swego upodobania; uczyni się wyniosłym i będzie się wywyższał ponad wszystkich bogów. Przeciw Bogu będzie mówił rzeczy dziwne i dozna powodzenia, aż się wypełni gniew, bowiem to, co zostało postanowione, dokona się (…).Wobec wszystkich będzie okazywał się wielki. (…) tych zaś, którzy go uznają, obdarzy zaszczytem, czyniąc ich władcami nad wieloma, a jako zapłatę będzie rozdzielał ziemię (Dn 11,31-32.36-37). Jednak prorok pocieszał, że panowanie bezbożności nie będzie długotrwałe (Dn 11,45). Stanie się tak dzięki pomocy okazanej Ludowi Bożemu ze strony św. Michała (Dn 12,1), a także tego, że część ludu wytrwa pomimo prześladowań (Dn 11,32-33).

Natomiast I Księga Machabejska opisuje rzecz dla Izraelitów straszną: profanację największej świętości i odstępstwo od prawdziwego Boga znacznej części społeczeństwa (1 Mch 1,11-13). W roku 167 przed Chrystusem, po najeździe i pod rządami Antiocha IV Epifanesa (175-164 p.n.e.), doszło do rzeczy niewyobrażalnej dla Żydów: splądrowania świątyni i ustawienia tam posągu Zeusa. Była to obrzydliwość największa z możliwych, bo odrażająca dla samego Boga. Król wydał dekret dla całego państwa: „Wszyscy mają być jednym narodem i niech każdy zarzuci swoje obyczaje”. Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, a nawet wielu Izraelitom spodobał się ten kult przez niego nakazany. Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat. Król posłał swoich wysłanników do Jerozolimy i do miast judzkich z pisemnym poleceniem, żeby postępowały według obyczajów, które dla kraju były obce; żeby w świątyni zaprzestano składać całopalenia, ofiary krwawe, a także ofiary płynne; żeby znieważano szabat i święta i żeby zbezczeszczono świątynię i świętych, natomiast żeby sporządzono ołtarze, święte gaje i posągi bożków oraz składano na ofiarę mięso świń i innych nieczystych zwierząt; żeby synów swoich pozostawiali bez obrzezania i żeby dusze swoje brukali wszystkim, co jest nieczyste i światowe. W ten sposób mieli zapomnieć o Prawie i zarzucić wszystkie jego nakazy (1 Mch 1,41-49). Ta profanacja doprowadziła do głębokiego podziału społeczeństwa i w rezultacie do tragedii – moralnego i duchowego spustoszenia narodu.

Natomiast Ewangelia odwołuje się do tych tragicznych wydarzeń sprzed niemal dwóch wieków jedynie symbolicznie. „Ohydę spustoszenia” odnosi do przyszłych wydarzeń. Pierwsze to rychły upadek Jerozolimy, zburzenie świątyni i rozproszenie narodu po zdławieniu powstania przez rzymskie wojska Tytusa w 70 r.n.e. Jak pisał historyk Euzebiusz z Cezarei, jerozolimscy chrześcijanie dosłownie potraktowali ostrzeżenie, aby uciekać w góry i nie wracać nawet po odzież i dzięki temu uratowali się ze straszliwej rzezi w jednym z miast Perei, zwanym Pella (Hist. 3,5). Drugie, dużo późniejsze, wydarzenie to straszliwy ucisk wraz z nadejściem królestwa Antychrysta. Chrystus przestrzegł: Będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Degradacja człowieka płynąca z niewiary to właśnie będzie ta ohyda spustoszenia, zapowiadająca koniec czasów. Będzie to jednak również znak powrotu Jezusa, który położy kres nieprawości i ohydzie.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk