Home > Artykuł > Marzec 2023 > Zbawienie jest bliżej

W Niedzielę Przebaczenia Win, u progu Wielkiego Postu, warto zwrócić uwagę na odczytywany w tym dniu fragment „Apostoła”. Oto w Liście do Rzymian (Rz 13,11-14-14,4) św. apostoł Paweł oznajmia nowym chrześcijanom, że przybliżyło się zbawienie, rozpoczyna się nowy etap w ich życiu. Zmiana jest tak wielka, jak dzień wobec ciemności, przebudzenie wobec snu. Odtąd mają żyć przyzwoicie, odrzucić wszelką rozpustę i żądze. W sensie różnic w poglądach i zwyczajach pokarmowych, apostoł zaleca wobec neofitów szlachetny liberalizm. Skłonni do wyrzeczeń i mocniejsi w wierze nie powinni osądzać tych, którzy jeszcze nie potrafią się wyzbyć dawnych przyzwyczajeń, ponieważ ufa, że z czasem różnice zanikną i wszyscy osiągną wyższy stopień doskonałości.

W odczytywanym fragmencie nie ma bezpośredniego nawiązania do postu. Jako były fary-zeusz, św. Paweł dobrze rozumiał zarówno najgłębszy sens postu, jak i jego dość formalną praktykę. Chodziło mu o to, że prawdziwe życie chrześcijańskie trzeba rozpocząć od czystej karty, ocinając się od przeszłości i świadomie przyjmując całkowicie nowy program życia. W ramach przemiany wewnętrznej powinno nastąpić odrzucenie „uczynków ciemności, hulanek, pijatyk, rozpusty, wyuzdania, kłótni, zazdrości” i „przyobleczenie się w zbroję światła, w Chrystusa”. Apostoł obserwował, że przełom w życiu u innych nie następował nagle, jak w jego przypadku, niczym oślepiający blask koło Damaszku. W zakładanych przezeń gminach dostrzegał ludzi o różnym stopniu wtajemniczenia chrześcijańskiego, „mocniejszych” i „słabszych” w wierze. Uważał, że tak jak niemowlętom nie podaje się „dorosłego” pokarmu, tak również tych początkujących, słabszych w wierze, należy traktować życzliwie – nie osądzać za ich poglądy i nawyki, nie okazywać im wzgardy, zwłaszcza gdy chodzi o jedzenie i picie.

Jedzenie nie jest najważniejsze

Jest rzeczą bezsporną, że niezależnie od wierzeń i kultury, ludzie od zawsze przykładali wielką wagę do jedzenia i picia. Pismo Święte uznaje tę skłonność za przyrodzoną i naturalną, ale zaleca roztropne i wdzięczne korzystanie z Bożych dobrodziejstw (por. Koh 9,7). Ważne, aby jedzenie i picie nie zdominowały naszego życia i nie psuły nam relacji z bliźnimi, bo Lepsza kromka suchego chleba i przy tym spokój, niż dom pełen mięsa, a przy tym kłótnia (Prz 17,1). Chrystus dał wyraz swemu rozczarowaniu, że bardziej niż inne cuda, do ludzi przemówiło rozmnożenie chleba (por. J 6,26-27). Później apostoł stwierdził, że w przypadku żarłoków bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich (Flp 3,19).

Stosunek do spożywania mięsa był w czasach apostolskich przedmiotem poważnych, wręcz filozoficznych, dyskusji. Ze słowami o drugorzędności pożywienia św. Paweł zwracał się do wierzących w stołecznym Rzymie. To była prawdziwa metropolia, wielki tygiel religii, kultur, poglądów, ubiorów, nawyków i upodobań kulinarnych. Obecnie coś podobnego można zaobserwować w takich miastach jak Nowy Jork. Niejedzenie mięsa już w starożytności było traktowane jako rozumny wybór. Na diecie bezmięsnej, jakkolwiek kalorycznej, byli gladiatorzy. Wegetarianizm praktykowało wielu filozofów. Należał do nich Pitagoras, a jego uczniowie stosowali dietę bezmięsną zwaną „dietą pitagorejską”. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wielu pobożnych ludzi, zwłaszcza mnisi, rezygnowało z mięsa i obfitych pokarmów w ramach ascezy.

Różnice pomiędzy przyjmującymi chrzest Żydami i poganami widoczne były dosłownie we wszystkim i jadłospis bynajmniej nie był największym problemem. Jednak dla Żydów spożywanie mięsa nieczystych zwierząt było obrzydliwością, więc należało jakoś pogodzić wszystkich. Przypominano zatem słowa Ewangelii: Nie to, co wchodzi do ust, kala człowieka, lecz to, co z ust wychodzi… pochodzi z serca, i to kala człowieka. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa. To właśnie kala człowieka; ale jedzenie nie umytymi rękoma nie kala człowieka (Mt 15,11,18-20). Starszyzna w Jerozolimie roztropnie postanowiła, że należy zmniejszyć wymagania wobec neofitów. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie (Dz 15,28,29).

Apostoł Paweł stykał się z najrozmaitszymi praktykami w Rzymie, w Koryncie, w Galacji i w Kolossach. Uznał, że jadłu i napojom nie należy nadawać rangi większej, niż na to zasługują, bo królestwo Boże – to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (Rz 14,6).

Zgodnie z wcześniejszymi wskazówkami biblijnymi apostoł Paweł sprzeciwiał się obżarstwu i pijaństwu jako grzechowi, a ci, którzy się temu oddają Królestwa Bożego nie odziedziczą (Ga 5,21). Pokarm jest dla brzucha, a brzuch jest dla pokarmów; ale Bóg zniweczy jedno i drugie (1Kol 6,13). A więc: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą (1 Kol 10,31). W innym Liście stwierdzał: Pokarm nie zbliża nas do Boga, gdyż nic nie tracimy, jeśli nie jemy, i nic nie zyskujemy, jeśli jemy (1 Kor 8,8). Niechże was tedy nikt nie sądzi (potępia) z powodu pokarmu i napoju, albo z powodu święta lub nowiu księżyca, bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus (Kol 2,16). Apostoł Paweł pozwalał spożywać wszystko, co jest w sprzedaży, nawet tzw. „sakralne” mięso, będąc w gościach nie gardzić żadnym poczęstunkiem i dla spokoju swego sumienia nie pytać o pochodzenie pokarmów (por. 1 Kor 10,23-33). Do swego ucznia Tymoteusza św. Paweł pisał, że wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem; albowiem zostają one poświęcone przez Słowo Boże i modlitwę (1 Tm 4,1-4).

Dla mocnego w wierze nawet mięso składane w ofierze bożkom jest tylko mięsem, a pogański bożek nic nie znaczy, ale w sprawie udziału w pogańskich ceremoniach Apostoł Paweł pozostał nieugięty. Nie wolno chrześcijaninowi uczestniczyć w spożywaniu pogańskich ofiar, bo to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami. Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów (por. 1 Kor 10,19-22). Słowem, jedz choćby to było pogańskie, bo dla czystego wszystko jest czyste, ale rób to prywatnie, w domu, w gościnie, natomiast omijaj pogańskie rytuały.

Nie być zgorszeniem dla innych

Apostoł Paweł uważał, że należy z miłością i troską odnosić się wszystkich i nie być powodem do zgorszenia. Jeżeli zaś z powodu pokarmu trapi się twój brat, to już nie postępujesz zgodnie z miłością; nie zatracaj przez swój pokarm tego, za którego Chrystus umarł… Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu. Nie burz dzieła Bożego ze względu na pokarmy! Wprawdzie każda rzecz jest czysta, stałaby się jednak zła, jeśliby człowiek spożywając ją, dawał przez to zgorszenie. Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi. A swoje własne przekonanie zachowaj dla siebie przed Bogiem (Rz 14,15.19-22). Czasami wymagać to będzie samozaparcia i ograniczenia naszej własnej wolności. Miłość do chrześcijan i troska o ich sumienie powinny więc skłonić nas do powstrzymania się od rzeczy, które mogłyby stać się dla nich zgorszeniem i zasiać w ich sercach zwątpienie (Mt 18,6). Ci, którzy na podstawie własnego zrozumienia upierają się, by robić pewne rzeczy, dowodzą, że w rzeczywistości nie mają jeszcze właściwego poznania (1 Kor 8,2-3).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk