Home > Artykuł > Kwiecień 2023 > Dusza człowiek

Ryboły, 1977 rok, drugi dzień Bożego Narodzenia. Pierwszy w Polsce dzień młodzieży prawosławnej. Cerkiew św. św. Kosmy i Damiana tonie w blasku świec. Każdy z młodych ludzi kupił ich tyle, ile ma lat. „Cudowny dzień, nadzwyczajna radość” pisze w kronice proboszcz, o. Andrej Filimoniuk, dodając że po dziękczynnym molebnu seminarzysta, Jerzy Andrejuk, wystąpił z wykładem o sakramencie małżeństwa.

Batiuszka jest w tej parafii od siedemnastu lat, objął ją w 1960 roku, na Położenie Ryzy w Blachernach. Ryboły nie są jego pierwszą parafią. O. Andrzej, absolwent pierwszego rocznika seminarium, kapłańską posługę niósł wcześniej w Maleszach i Narwi.

– To był mój pierwszy batiuszka, którego pamiętam – mówi Jerzy Andrejuk. – Spokojny, opanowany, obraz wiernym wieroj, słowom i żytijem.

Parafia rybołowska oprócz Ryboł z cerkwią parafialną św. św. Kosmy i Damiana i kaplicą cmentarną św. Jerzego obejmuje liczące 150 domów Pawły z kaplicą cmentarną św. Jana Teologa, nieco mniejsze Wojszki z kapliczką św. Archanioła Michała, Kaniuki, Rzepniki, należy do niej także kapliczka w Petraszkach.

Od razu okazało się, że niezbędne są remonty, a w parafialnych księgach wpływów i wydatków za rok 1959, podlegających od 1960 roku kontroli finansowej, zakradły się nieprawidłowości.

Parafianie, zachwyceni postępem technicznym, nie grzeszą specjalną gorliwością w chodzeniu do cerkwi, ale dzieci (w 1963 roku w wieku szkolnym 268) przykładnie chodzą na religię – odsetek uczęszczających wynosi 92 procent, a z biegiem lat rośnie.

Od 1960 roku zajęcia nie odbywają się już w szkołach, lecz w punktach katechetycznych.

– Od piątej klasy dojeżdżaliśmy na religię do Ryboł – wspomina Nina Krukowska z domu Kondratiuk. – Przez cztery pierwsze klasy religia była jeszcze w szkole w Wojszkach, już wtedy lubiłam te zajęcia, bo mój dziadek Siergiej codziennie czytał Ewangelię i Psałtyr’, które przywiózł z bieżeństwa. Zresztą Psałtyr’ z wpisem etu knigu pokupił Siergiej Jakowicz Maksymiuk, Moskwa 1916, upłatił dwa rubla, mam do dziś. Tak więc zawsze po religii szłam do dziadka, a dziadek dodatkowo mi czytał, tłumaczył, objaśniał.

Na religię do Ryboł dojeżdżaliśmy furmanką, zimą saniami. Starsi chłopcy sami powozili, zajęcia odbywały się w cerkwi, ławki stały przed ikoną św.św. Kosmy i Damiana. Gdy było zimno, przechodziliśmy do starej plebanii, z 1906 roku, drugiej po cerkwi budowli murowanej we wsi.

Na lekcje religii do Ryboł dojeżdżała też matuszka Wiera Antosiuk, z domu Jarocka. Podwożenie córki furmanką na zajęcia jej tata musiał innym gospodarzom odpracować.

W 1963 roku obowiązki psalmisty przejmuje Faddiej Faddiejewicz Samojlik.

Pochodzi z Jaczna. „Czełowiek diejatielnyj, nieutomimyj trużennik, znatok swojego dieła” wysoko ocenia go o. Andrej. I do końca, a Faddiej Faddiejewicz będzie psałomszczykiem do 1986 roku, nie zmieni o nim opinii.

Nie tylko obaj zamieszkają na ogromnej parafialnej posesji, choć w oddzielnych domach, wspólnie będą wykonywać także niektóre prace remontowe. Także podczas wewnętrznego remontu cmentarnej kaplicy. W sierpniu 1965 roku złodzieje kradną w tej czasowni dużą ikonę św. Jerzego. Zagrożenie nadciąga także z niespodziewanej strony. Oto planiści podczas prac nad Projektem Wytyczenia Budowlanego dla Ryboł zamierzają odebrać dwie trzecie parafialnej posesji pod budowę budynków socjalnych. I choć sołtys Ryboł tego dokumentu nie podpisał, pierwsze próby proboszcza obrony całego terenu nie przynoszą efektu. Sprawę udaje się pozytywnie załatwić dopiero przy komasacji gruntów w 1971 roku.

W odnowionej parafialnej cerkwi, z odnowionym ikonostasem, odbywa się pierwsza choinka dla dzieci. Po wieczerni na pierwszy dzień świąt dwadzieścioro czworo dzieci śpiewa kolędy i recytuje wiersze. Parafianie, a jest ich niemało (w 1966 roku parafia liczy 2108 osób – 1011 mężczyzn, 1097 kobiet) są zachwyceni.

I z radością przyjmują kolędujące dzieci z gwiazdą. – Dnieś Christos rodiłsia, wieś swiet wiesieliłsia, my żełajem Christa Boga chwalit’, wasz dom wiesielit’. Pozwolitie piet’ ili niet? – pytają w Rybołach, a w Pawłach: – Nynie Christos narodiłsia, wieś swiet wiesieliłsia, my żełajem Christa Boga chwaliti, wasz dom rozweseliti, możno spiwati czy nie? – gdy odwiedzają dom po domu. A potem śpiewają, najczęściej: Ja umom chodiła w gorod Wiflijem i Rożdiestwo Christowo, Angieł proletieł.

W 1969 roku, 26 marca, zmarł metropolita Stefan, nowym zwierzchnikiem Cerkwi w Polsce został metropolita Bazyli. Znają go parafianie, odwiedził ich przecież jako biskup bielski, teraz też nie będzie Ryboł omijać.

Specyfiką remontów tamtych lat były kłopoty z uzyskaniem przydziału na niektóre materiały budowlane. Taki przydział na blachę pozwolił pokryć w 1970 roku parafialną cerkiew z dzwonnicą oraz cmentarną kaplicę.

Stale coś remontująca parafia bacznie pilnuje swojej specyfiki nabożeństw. Otóż nie tylko nabożeństwo Bożonarodzeniowe czy noworoczne rozpoczyna się tutaj o drugiej w nocy, także na Kreszczenije. Po Liturgii, około szóstej rano, o. Andrej z wiernymi wyruszają na Jordan, źródełko tuż obok drogi Białystok – Bielsk, nieopodal posesji Bakunów. Wyjście z procesją poza cerkiewne ogrodzenie wymaga zgody władz.

Lekcje religii w Pawłach przenoszą się do cmentarnej kaplicy św. Jana Teologa, umieszczonej w 1966 roku, obok cerkwi w Rybołach, na liście obiektów zabytkowych, z czasem do domu Andrejuków.

Na religię batiuszka dociera rowerem albo na motocyklu, zimą przysyłana jest po niego furmanka, potem dojeżdża Trabantem.

Parafia powoli się kurczy, w 1970 roku liczy 1821 osób, bo młodzi wyjeżdżają do Bielska i Białegostoku. Ale wciąż strzeże pięknych tradycji. Kobiety z Pawłów, wracając po dwunastu Ewangeliach do domu z zapalonymi świecami w ręku, śpiewają strastnyje pieśni (cudowny, święty wieczór – pisze wzruszony o. Andrej), parafianie z Wojszek śpiewają między utrenią a Liturgią.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. archiwum rodziny Filimoniuków