Home > Artykuł > Kwiecień 2023 > Żywy zabytek

Stamtąd bierzemy siłę, z najstarszych zabytków piśmiennictwa – bułgarskich, serbskich, z Rusi Kijowskiej czy Halickiej – powiedział prof. Aleksander Naumow na zakończenie spotkania, którego był głównym bohaterem, w Książnicy Podlaskiej 14 marca, promującego – w jego przekładzie – zabytek średniowiecznego piśmiennictwa serbskiego „Żywot świętego Symeona” napisany przez św. Sawę Serbskiego, czyli syna Symeona.

Na spotkanie, prowadzone przez o. Michała Czykwina w towarzystwie Katarzyny Siergiej, aktorki i wykładowczyni Akademii Teatralnej w Białymstoku, która pięknie czytała fragmenty „Żywotu…”, przybyło wielu gości. Wśród nich byli poseł Eugeniusz Czykwin, Adam Musiuk, wiceprezydent Białegostoku, honorowi konsulowie w Białymstoku – Bułgarii, Witold Karczewski, Finlandii Andrzej Parfieniuk i Serbii Jarosław Antychowicz.

Jarosław Antychowicz, współorganizator spotkania wraz Fundacją Oikonomos i parafią św. Jana Teologa w Białymstoku, powitał gości i gospodarza Książnicy, jej dyrektorkę, Beatę Zadykowicz.

Pani dyrektor przeczytała pismo przysłane na tę okazję przez marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego, w którym dziękuje Aleksandrowi Naumowowi za przyswojenie polskojęzycznemu czytelnikowi wybitnego zabytku serbskiego średniowiecznego piśmiennictwa. Docenił dokonane przez profesora uzupełnienia, komentarze i wyjaśnienia, które polski przekład stawiają na najwyższym poziomie w porównaniu z innymi tłumaczeniami.

Wśród gości zabrakło, zaproszonego na spotkanie, archimandryty monasteru w Studenicy w Serbii Tichona, z inicjatywy którego nastąpiło to „umiędzynarodowienie” „Żywotu…”, czyli jego tłumaczenie na różne języki. Archimandryta obiecał, że przybędzie do Polski w maju albo na święto Spasa.

Tłem do spotkania stały się piękne zdjęcia Jarosława Charkiewicza, przedstawiające serbskie świętości, „przesuwające się” na wielu monitorach.

– Zaryzykowałbym stwierdzenie – zaczął o. Michał – że w nowożytnej historii nigdzie nie zdarzyło się, by jeden człowiek uczynił tak dużo dla narodu i Cerkwi jak święty Sawa – stwarzał podwaliny państwa i kultury, praworządności, konstytucji, dzięki jego zabiegom serbska, ale też i bułgarska, Cerkiew otrzymały autokefalię.

Urodził się jako Rastko, syn Stefana (Stefan przyjmie mnisze imię Symeon), najmłodszy spośród trzech braci i w młodości uciekł na Świętą Górę Atos. Rasko, późniejszy Sawa, będzie tylko potwierdzać wyjątkowość rodu Nemenjiciów, pierwszej królewskiej serbskiej dynastii, w której przyszedł na świat.

Cała dynastia Nemenjiciów, oprócz cara Duszana, dostąpiła świętości.

Jak to się działo? Spójrzmy na bohatera prezentowanej książki – Symeona. Jako Stefan utwierdzał stabilność swego państwa przez 37 lat. Potem poszedł do syna na Świętą Górę Atos i przyjął mnisze święcenia – małą i wielką schimę z imieniem Symeon i przez trzy lata, do śmierci, niósł tam podwig. Razem z synem dbał o świetność atoskich monasterów. Ale w ślady założyciela dynastii – jak wyjaśniał o. Michał – szli i inni królowie (królowe) serbscy. Władali państwem, uważając że władza dana jest im od Boga, a oni mają służyć Bogu i ludowi. Każdy władca budował minimum dwa monastery, męski i żeński. I gdy królowie widzieli, że ich dzieci są już na tyle wykształcone i doświadczone, że można im przekazać koronę, sami usuwali się w cień, składali śluby zakonne i ubóstwa i szli do monasteru, często przez siebie wzniesionego.

Symeon został pochowany w monasterze na Atosie. Ale jego syn Sawa przewiózł ciało ojca i złożył je w monasterze w Studenicy. Prof. Naumow opowiedział o łozie, czyli winorośli, która wyrosła wewnątrz cerkwi z pustego już grobu św. Symeona, przebiła mur i pokrywa do dziś całą południową ścianę świątyni. Z niej mnisi zbierają winogrona, suszą je, a Serbki traktują owoce jak lek na niepłodność.

Profesor zwrócił uwagę na diarchię, czyli podwójny porządek władzy – cesarskiej i patriarszej – w pełni realny w średniowiecznej Serbii.

– Zwykle było tak, na przykład w Bizancjum, że cesarz próbował sobie podporządkować patriarchę. W Serbii natomiast to raczej władca słuchał patriarchy. To przykład, jak można pogodzić władzę świecką i duchowną.

I profesor, i o. Michał skupili się też na fenomenie trwania Serbów w prawie i tradycji, zapoczątkowanej przez świętych Symeona i Sawę.

– Serbska Cerkiew jest jedyną autokefaliczną w świecie, która patriarchę wybiera nie większością głosów biskupów, a imiona trzech – zapisane na kartkach – wkłada podczas Liturgii do Ewangelii, po czym dowolnie wskazany mnich po Liturgii ma, bez zastanawiania się, wyciągnąć kartkę z imieniem hierarchy, który zostanie ogłoszony patriarchą. Serbowie wiedzą, że to Duch Święty wskazuje zwierzchnika Cerkwi.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. autorka, Wikipedia.org