Sierpień jest miesiącem urodzaju i obfitości. Tradycyjnie, jakkolwiek mniej powszechnie niż w przeszłości, w sierpniu święci się miód, owoce i zboża („miodowy, jabłkowy, chlebowy Spas”). Obfitość płodów ziemi zawdzięczamy naszej pracy i wysiłkowi, „sianiu i podlewaniu”, ale w największym stopniu Bogu, który „powoduje wzrost” (por. 1 Kor 3, 6-7). Jednakże Pismo Święte z wielkim naciskiem podkreśla, że „co człowiek sieje, to i żąć będzie” (Ga 6,8). Sianie i zbieranie to uniwersalne prawo Boże i zasada, dotyczące wszystkich dziedzin naszego życia. Podkreśla ono przyczynowo-skutkowy związek między naszymi działaniami a ich konsekwencjami. W zależności od tego co, gdzie i jak zasiejemy, ostatecznie, prędzej czy później taki plon zbierzemy.
Istnieje wiele przysłów i powiedzeń, których sens sprowadza się do prostej zasady: „jesteśmy kowalami swego losu”, „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”, „coś siał w młodości, to będziesz zbierał w starości”, „życie to echo, co wysyłasz wraca, co siejesz zbierasz, co dajesz dostajesz, to co widzisz w innych, istnieje w Tobie”. Pismo Święte, głównie księgi Starego Testamentu, powstały i byłe adresowane do ludu trudniącego się przeważnie rolnictwem i pasterstwem. Już w opisie stworzenia świata czytamy, że trawa, rośliny i drzewa rodzące owoce, wszystkie wydawały owoc według rodzaju nasienia (Rdz 1,12, por. Mt 7,16). Dopóki ziemia istnieć będzie, nie ustaną siew i żniwo, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc (Rdz 8,22). W każdym z tych kontrastowych zestawień tylko siew i żniwo idą ze sobą w parze i wzajemnie się uzupełniają. Zasiew wskazuje na ciężką pracę i przygotowania, ale z Bożą pomocą ostatecznie przynosi nagrodę, zysk i radość. Bóg jest nie tylko Stwórcą i jedynym, prawowitym właścicielem ziemi, ale i jej wielkim Ogrodnikiem, natomiast ludzie jej dzierżawcami, przybyszami i osadnikami (por. Kpł 25,23; Ps 24,1-2). Troska o ziemię jest obowiązkiem człowieka. Odpowiedzialna uprawa ziemi uczy pokory, pracowitości i cierpliwości. (por. Koh 3,1-2), Jk 5,7). Jest obrazem ciężkiej, mozolnej, ale uczciwej pracy, nie nastawionej na szybki i łatwy zysk, ale dającej stabilne utrzymanie i satysfakcję. (por. Iz 23,8-10; Syr 20,28; Prz 12,11; 28,19; Ps 126,5-6).
Błogosławieństwo za gorliwość i posłuszeństwo
Jednak już Adam zrozumiał dosłownie i w przenośni, że zbiera to co zasiał i jemu, jako przeklętemu, ta sama płodna ziemia miała przynieść ciernie i osty, on sam zaś w w pocie czoła swego miał zdobywać chleb (Rdz 3,19). Natomiast Izaak zasiał ziarno i doczekał się stukrotnego plonu… bo Pan mu błogosławił (por. Rdz 26,12-15). Bóg jest Panem nieba i ziemi, zapewni deszcz „we właściwym czasie” i obfity plon, jednak pod warunkiem przestrzegania Jego praw (por. Kpł 26,3-4). Wdzięczność i dziesięcina z majątku były obowiązkową formą czci oddawanej Bogu (por. Prz 3,9) oraz gwarancją dostatku na przyszłość (por. Ml 3,10). Prorocy z wielkim naciskiem podkreślali związek między nieprawością i nędzą a sprawiedliwością i dostatkiem (por. Oz 10,12-13; Jl 1,12; Ha 3,17-18).
Chrystus, jako przysposobiony do rzemiosła, kilka razy wspomniał o budowaniu (por. Łk 14,28-30; Mt 7,24-27; Łk 6,46-49), za to często, prócz handlowych, używał przykładów i porównań ogrodniczych i rolniczych. Tych przykładów było zdecydowanie więcej niż przykładów rzemieślniczych czy budowalnych. Wiedząc, że większość jego słuchaczy to ludzie prości, przeważnie trudniący się pracą na roli, swych uczniów pozyskujących ludzi dla wiary przyrównywał do żniwiarzy pracujących przy żniwie (por. Mt 9,37-38). Siebie samego nazywał winnym krzewem a uczniów latoroślami (por. J 15,1-11). Wiarę przyrównywał do ziarnka gorczycy (por. Mt 13,31-32; Mk 4,31-32; Łk 13,18-19). Mówił o nasieniu, które rośnie bez udziału człowieka (Mk 4,26-29). Szczególnie mocno podkreślił znaczenie siewu Słowa Bożego. Przyrównywał je do zwykłego ziarna, które pada na różne podłoża i bądź przepada, bądź daje obfity plon (Mt 13, 3-23; Mk 4, 2-20; Łk 8,4-15). Dobry urodzaj gwarantuje gleba serc należycie przygotowanych, niczym ugór starannie przeoranych, wyplenionych z cierni i chwastów. Dobrą glebą są ci, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc (Łk 8,15). Ponieważ ostateczny plon zależy od Boga, a w sensie bardziej odczuwalnym od pogody, słońca i deszczu, człowiek prócz przygotowania gleby, powinien zatroszczyć się o to, co sieje. Dobrych plonów nie będzie bez dobrych ziaren. Lilie polne, ciernie i osty, figi, winnica i robotnicy to kanwa licznych nauk i przypowieści Chrystusa. Jednak odwołując się do prawdziwych, realnych, z życia wziętych obrazów, zarówno Chrystus jak i apostołowie próbowali przekazać słuchaczom prawdy ze sfery wiary i ducha. Prostym rybakom próżno by mówić: „będziecie misjonarzami i teologami”. Raczej „będziecie rybakami ludzi”.
Cielesny i duchowy zasiew
Najgorliwszy z głosicieli Ewangelii wśród apostołów, św. Paweł, podjął temat siewu i żniwa w aspekcie dążenia do, uduchowionego życia. Jego nieutwierdzeni w wierze uczniowie w Galacji byli pogubieni i zdezorientowani. Bezustannie mącili im w głowach zwolennicy obrzezania i przestrzegania Prawa Mojżeszowego, ale to – zdaniem apostoła – oznaczałoby, że są oni nadal „cieleśni”, nie „duchowi” i Ducha otrzymali na próżno. O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł… Czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? (Ga 3, 1-3). Apostoł nalegał, aby Galaci jasno się określili, by odrzucili fałszywe nauki, inne „ewangelie”, bo nie można dwom panom służyć ani, mówiąc potocznie – siedzieć na dwóch stołkach. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobro wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze (Ga 6,7-10).
Apostoł wyraźnie oznajmił, że istnieje sprzeczność i niezgoda pomiędzy duchem i cielesnością, owocem zaś ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22-23). Natomiast uczynkami zrodzonymi z ciała apostoł nazwał nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spór, zawiść… pogoń za zaszczytami, niezgodę, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne… ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy (Ga 5,19-25). Św. Paweł chciał, aby obdarowani Duchem Świętym przez wiarę w Chrystusa odrzucili dawny, pogański styl życia, skupiony na zaspokajaniu własnych pragnień, żądz i przyjemności cielesnych (hedonizm), bo to, co tamci czynią w jasny dzień im nie przystoi, a o tym, co tamci robią po kryjomu – aż wstyd mówić (por. Rz 13,13; Ef 5,12). Życie czyste, nieskazitelne, inspirujące dla innych, jest – zdaniem apostoła – „sianiem dla Ducha”, zamiast „dla ciała”.
Hojność jako siew
Przykład siewu i żniw św. apostoł Paweł odniósł do spraw zupełnie nierolniczych, raczej społecznych. Chodziło o pomoc materialną na rzecz uboższych braci w wierze, w szczególności z Jerozolimy i Judei. W końcu lat 40. Judeę dotknął głód, wybuchły zamieszki i jak to często bywa, zaczęło się poszukiwanie winnych i sytuacja chrześcijan stała się tragiczna (por. Hbr 10,32-34; Dz 11,27 – 12,1). W założonych przez siebie gminach Achai, Galacji, Macedonii i okręgu Azji apostoł Paweł zainicjował zbiórki datków na rzecz potrzebujących. Koryntianom rekomendował w niedziele odkładać coś na rzecz biednych. Naturalnie, bez przymusu, jak komu nakazuje serce i stosownie do swej zasobności, bo radosnego dawcę miłuje Bóg (por. 1 Kor 16,1-3; 2 Kor 9,7) Wsparcie dla uciskanych i biednych chrześcijan w Judei ze strony neofitów spośród pogan miało być swoistą spłatą długu za otrzymany stamtąd dar Ewangelii (por. Rz 15,26-27). Św. Paweł traktuje zbiórki jako «posługę», «błogosławieństwo», «miłość», «łaskę», a nawet «liturgię» (2 Kor 9). To co zostaje ofiarowane ludziom w potrzebie, jest niejako ofiarowane Bogu, więc powinno być szczere i ochocze. Apostoł chciał, aby „darowizna okazała się hojnością, a nie sknerstwem”, bo kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie (por. 2 Kor 9,5-6). Innymi słowy, podobnie jak inne cnoty, filantropia jest zasiewem, natomiast plonem będzie „wylanie całej obfitości łaski Bożej” na darczyńców, dzięki czemu ci nie tylko nie zubożeją, ale dodatkowo zostaną ubogaceni duchowo (por. 2 Kor 9,8). Ofiarę materialną i towarzyszące jej wyrzeczenie św. Paweł traktował jako znak jedności członków Cerkwi Chrystusowej. Jedność, równość i miłość, Żydów i pogan to kluczowe motywy zbiórek. Same pieniądze wydają się schodzić na drugi plan, bo ani razu nie pada żadna kwota. Gotowość do dzielenia się trudami życia odkrywa zasadniczą równość chrześcijan uczestniczących zarazem w ubóstwie, jak i w bóstwie Chrystusa. (Również dziś, dla wierzących, którzy swymi datkami wspierają braci z małych, biednych parafii, dobroczynność ma wymiar zarówno materialny jak i duchowy. Pomagamy innym i pomagamy sobie – w oczach Bożych).
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
o. Konstanty Bondaruk