Home > Artykuł > Najnowszy numer > Róże jak skarb wiary

Do kwitnących, barwnych i pachnących róż porównał arcybiskup gorlicki i przemyski Paisjusz, obecność najmłodszych w Cerkwi: „Bez was – zwracał się do wręczających władyce pęk kwiatów dzieci – zarówno Cerkiew, jak i ta wspólnota parafialna, nie miałyby w sobie piękna i życia”. To właśnie dzieci powitały władyków przemyskiego i gorlickiego Paisjusza i lubelskiego i chełmskiego Abla, przybywających do Holi na doroczne święto ku czci św. Antoniego Pieczerskiego w przedostatnią niedzielę lipca.

Chramowy prazdnik i 25 jubileuszowy Jarmark Holeński przeszły do historii. Zgromadziły rekordową liczbę wiernych oraz uczestników i wystawców, będąc okazją do wzajemnych gratulacji, podziękowań i radości spotkania. Dopisali goście z Ukrainy i ze wszystkich stron Polski. Stąd wśród produktów pojawiły się podlaskie sękacze i góralskie oscypki, litewski kwas i poleskie sery, miody – z wielu regionów i pamiątki ludowego rękodzieła z każdego zakątka Polski oraz z Ukrainy, Litwy, Białorusi.

W progach cerkwi powitał władyków kustosz tego miejsca i animator holeńskiego jarmarku, dr hab. Tadeusz Karabowicz, pełniący także funkcję cerkiewnego starosty. W imieniu parafian i duchowieństwa słowa powitania wygłosił proboszcz, o. Tomasz Łotysz. Otuchą napawa liczny udział dzieci i młodzieży w pryczaszczeniju a podczas samego jarmarku zainteresowanie ekspozycjami i występami artystycznymi. Bractwo Młodzieży Prawosławnej przygotowało stoisko z książkami i dewocjonaliami.

Trwa misja św. Antoniego

Podczas Liturgii propovid wygłosił władyka Paisjusz, zwracając się do licznie zebranych po ukraińsku i po polsku. Podkreślił, jak wielkim skarbem dla naszych przodków była postać, misja i przesłanie św. Antoniego. Mówił, jak ważne jest monastyczne dziedzictwo na ziemiach Rusi Kijowskiej, która doświadcza bratobójczych walk i krwawego poniżenia, a nawet profanacji największej świętości tamtejszego ludu i pobożnych pielgrzymów – Kijowsko-Pieczerskiej Ławry: – Oto czas trudny, oto czas ciężkich prób naszej wiary. Gdzie nie spojrzysz, króluje grzech i odstępstwo. Gdzie nie spojrzysz, gdzie nie nadstawisz uszu, dochodzą cię wieści wojenne. Dzisiejszego dnia rozdzierają się nasze serca, gdy na Ukrainie chcą wyrwać prawosławnej Cerkwi Ławrę, której założycielem był prepodobny Antoni. Oto XXI stulecie, gdy rozpoczynają się nowe prześladowania Cerkwi, a ludzie którym obca była droga do Bożego chramu, ślepi w wierze, deklarują, że są prawosławni, a nie znają nawet Otcze nasz, brukają świątynie.

Między diabłem a Ewangelią

Władyka Paisjusz przypomniał, że św. Antoni był nauczycielem prawdziwych zasad moralnych, których nie da się przegłosować, bo one nie zależą od zdania większości: – W dzisiejszym świecie my prawosławni i wszyscy chrześcijanie powinniśmy świadczyć, że błąd jest błędem, czarne jest czarnym, a białe białym. Nawet wtedy, gdy całe społeczeństwa są w błędzie. Dzisiaj jednostka wykrzykuje obce chrześcijaństwu hasła, a całe społeczeństwa przyjmują te hasła jako prawdę, głosząc, że tak powinno być. Nie tak, jak głosi Kościół, Cerkiew; nie tak, jak uczy nas tradycja naszego narodu: chrześcijańskiego narodu, chrześcijańskiej Europy.

Arcybiskup zwrócił uwagę na przyczyny tego stanu – uzależnienie od złych mediów, pracy i Internetu, rozmijanie się deklarowanych słów z czynami, takimi jak niszczenie świątyń: – A naszą prasą, naszym „Internetem” zawsze była i jest Ewangelia. A prawda będzie zawsze prawdą, nawet jeśli nikt jej nie uznaje, a błądzące społeczeństwa potwierdzają to, co robi ten, kto trwa w błędzie. Jako jednostki powinniśmy stać na straży tej prawdy. Nawet jeśli cały świat zwróci się przeciw niej. Istotą diabła jest kłamstwo, ale demon w dzisiejszym świecie nie ma wiele do roboty, gdyż młodym pokoleniom wpajane jest przekonanie, że wierzyć trzeba w mamonę oraz brać wszystko, co życie daje już. Że nie ma dobra i zła. Diabeł nie ma już co robić! Bo ma zwolenników, którzy są po jego stronie. Diabelska jest mowa: „trzeba żyć jak wszyscy inni ludzie”, „życie to taka zabawa”. A dlaczego przyszliśmy na święto do Holi? – Bo tut żywetcia po druhomu; tut żywetcia z Bohom, tut je wira i można najti czysti sierca; a tam w sviti wże nam nadojiło.

Zaszczyt bycia świętym

Nawiązując do Ewangelii władyka podkreślił, że każda choroba i cierpienie mają przypominać, że na tej ziemi nie jesteśmy wieczni, no pryszły tut na zemliu tylki na koroteńki czas. Dla toho, szczob zdaty egzamin z cioho zemnoho żyttja pered Bohom… Hospod Boh powertaje oczi dla toho, chto ne baczyw. I my siohodni budemo mołyty, szczoby Hospod Boh dla nas daw duchowny oczi, szczob my pobaczyły prawdu i szczob prosławyły Boha.

Władyka zachęcał, aby uczyć się od św. Antoniego życia w spokoju, pokoju i miłości. A to często oznacza życie w cierpieniu: – I starsze pokolenie może o tym zaświadczyć: żyło się skromnie, ale w spokoju; cierpieliśmy, ale byliśmy szczęśliwi; wierzyliśmy i Pan Bóg nas wynagradzał. Szliśmy prostą drogą i dochodziliśmy do celu.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Grzegorz Jacek Pelica

fot. autor