Home > Artykuł > Listopad 2023 > W Sejmie nie będzie prawosławnego posła

W Sejmie nie będzie prawosławnego posła

Nie bądźmy obojętni, pójdźmy na wybory. Zadbajmy o nasze sprawy – apelowaliśmy do prawosławnych mieszkańców Podlasia. Wskazywaliśmy na potrzebę, wręcz konieczność, wybierania do Sejmu przedstawiciela prawosławnej społeczności. W naszych publikacjach odwoływaliśmy się do przykładów z dalszej i bliższej przeszłości. Gdyby w okresie międzywojennym zabrakło w parlamencie prawosławnego senatora Wiaczasława Bahdanowicza, syna batiuszki, czy ktoś obroniłby żyrowicki monasteru przed przejęciem go przez Kościół rzymskokatolicki, albo cerkwie-symbole Białorusi, jedne z najstarszych, obronne w Małomożejkowie i Synkowiczach? Senator Bahdanowicz obronił. Tak samo jak bronił cerkwi w Nowym Dworze na Sokólszczyźnie i szeregu innych przed tak zwaną rewindykacją.

A jaka byłaby – zadawaliśmy pytanie – sytuacja, gdyby w 1989 roku nie było w Sejmie posła Eugeniusza Czykwina. Gdy w 1989 roku jeszcze „komunistyczny” Sejm w porozumieniu z Kościołem rzymskokatolickim, zaczął uchwalać ustawę, w której przewidziano przekazanie Kościołowi rzymskokatolickiemu prawa własności do wszystkich „pounickich” świątyń, czyli do zbudowanych przed 1938 rokiem, a takich na Podlasiu mamy większość. Jaka byłaby sytuacja naszej Cerkwi gdyby staraniem Eugeniusza Czykwina Sejm kontraktowy nie uchwalił ustawy „o stosunkach Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego”. Tragiczne wydarzenia na Ukrainie, gdzie państwo nie zwróciło, odebranych Cerkwi przez bolszewików świątyń i monasterów, a dziś przekazuje je nowo utworzonym rozłamowym strukturom, pokazuje, jak ważne było uregulowanie statusu prawnego Cerkwi.

Uchwalenie ustawy zablokowało roszczenia unitów do odremontowanych przez powracających Łemków i Ukraińców w diecezji przemysko -gorlickiej. Umożliwiło także odzyskanie m.in. Supraskiej Ławry.

Eugeniusz Czykwin doprowadził także do uchwalenia ustawy „o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym”, nad którą bezskutecznie w Sejmie debatowano przez piętnaście lat. Z jego inicjatywy Sejm uchwalił jeszcze kilka ważnych dla mniejszości ustaw, m in. o „finansowaniu z budżetu państwa Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie” i znowelizowano w 2014 roku ustawę „o Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie”, co uratowało tę zasłużoną dla mniejszości wyznaniowych uczelnię przed finansową zapaścią.

Pamiętając o tym, że Eugeniusz Czykwin w czasach głębokiej komuny wraz z przyjaciółmi założył Bractwo Młodzieży Prawosławnej i utworzył redakcję Przeglądu Prawosławnego, wraz z Mirosławem Matreńczykiem i Jarosławem Charkiewiczem zbudował ośrodek Bractwa w Białowieży, który z winy następnych zarządów Bractwa popadł w ruinę, że w lipcu bieżącego roku przez prawosławnych parlamentarzystów z 23 państw został wybrany na prezydenta Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławia – prosiliśmy o oddanie na niego głosu, co po zdobyciu mandatu pozwoliłoby mu kontynuować służbę prawosławiu w światowym wymiarze.

W 2015 roku na prośbę / żądanie reprezentujących Forum Mniejszości Podlasia Jarosława Werdoniego i Lucji Niemirowicz, Eugeniusz Czykwin zrezygnował z kandydowania do Sejmu. Miało to umożliwić zdobycie mandatu przez popieranego przez Forum Adama Musiuka. Wówczas w wyborach, oprócz Adama Musiuka, wystartowali jeszcze, odwołujący się do prawosławnego elektoratu, trzej inni kandydaci. W wyniku rozbicia głosów żaden z nich posłem nie został.

Pamiętając o tym, przestrzegaliśmy przed powtórzeniem scenariusza z 2015 roku. Niestety, nasze obawy się sprawdziły. W wyborach z listy Koalicji Obywatelskiej oprócz Eugeniusz Czykwina wystartował wiceprezydent Białegostoku Adam Musiuk i burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski, z listy Trzeciej Drogi Aleksander Wasyluk i Mikołaj Janowski, z listy PiS Lucja Niemirowicz. Prawosławni kandydaci znaleźli się także na liście Lewicy. Rezultat? Żaden mandatu nie zdobył i w bieżącej kadencji, podobnie jak w latach 2015-2019, nie będziemy mieli naszego przedstawiciela.

Poszczególni kandydaci otrzymali następującą liczbę głosów:

Eugeniusz Czykwin – 8332 głosy

Adam Musiuk – 3416

Aleksander Wasyluk – 3249

Jarosław Borowski – 2246

Mikołaj Janowski – 1600

Lucja Niemirowicz – 1053.

Gdyby choć o jednego „naszego” kandydata było mniej, to wielce prawdopodobne, że mielibyśmy jednego, a może dwóch posłów.

Nikogo z kandydujących oficjalnie nie poparła ani jedna z licznych na Podlasiu białoruskich organizacji. Podobnie zachowali się działacze Związku Ukraińców Podlasia. Najwidoczniej bali się, że jeśli PiS pozostanie u władzy, to ograniczy im dofinansowanie. Forum Mniejszości Podlasia poparło kandydaturę Aleksandra Wasyluka, odmawiając, o co prosił, poparcia Eugeniuszowi Czykwinowi.

Znacząca część prawosławnych wyborców zagłosowała na Prawo i Sprawiedliwość. Na kandydatów z listy PiS oddało głosy 34,4 proc. mieszkańców gminy Czeremcha, 35 gminy Kleszczele, 31,4 gminy Dubicze Cerkiewna, 29,7 gminy Narewka, 31,3 proc. mieszkańców gminy Milejczyce.

Na listę Koalicji Obywatelskiej zagłosowało 24 procent mieszkańców Czeremchy, 24,4 Kleszczel, 19,9 Dubicz Cerkiewnych, 25,5 Narewki i 23,5 proc. mieszkańców Milejczyc.

Kandydaci Trzeciej Drogi otrzymali łącznie 19,4 procent głosów mieszkańców gminy Czeremcha, 21,1 proc. Kleszczel, 21,9 proc. Dubicz Cerkiewnych, 22,1 proc. Narewki i 19,2 procent mieszkańców Milejczyc.

Konfederacja rekordową liczbę głosów (15,5 proc.) otrzymała w gminie Milejczyce, w Dubiczach Cerkiewnych 14,7 proc., w Narewce 10,8, a w Czeremsze 9,4 proc.

W żadnej z tych gmin Nowa Lewica nie przekroczyła 10 procent.

Tak więc w gminach zamieszkałych w zdecydowanej większości przez prawosławnych, to PiS otrzymał największą liczbę głosów.

Inaczej głosowano w miastach.

W Hajnówce najwyżej – 31,8 proc. mieszkańców zagłosowało na Koalicję Obywatelską, 23,8 na PiS, 23,6 na Trzecią Drogę i 9,32 na Konfederację. Także w Bielsku Podlaskim najwięcej – 31,6 proc. – zagłosowało na KO, 28,2 na PiS, 22 proc. na Trzecią Drogę, 8,9 na Konfederację. W Siemiatyczach zdecydowanie, – 38,8 proc. – wygrał PiS, na KO głosowało 24,9 proc., Trzecią Drogę 17,6 proc., a na Konfederację 9,8 procent mieszkańców.

Partie, wystawiające na swoich listach po kilku prawosławnych kandydatów, dbały o swoje interesy. Jako środowisko zostaliśmy rozegrani przez partyjnych działaczy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i PiS-u. Jak w takich sytuacjach mówiono, w narodzie krow wypili i dyrki ne ostawili. To jednak nie usprawiedliwia, w szczególności tych „nowych” kandydatów, którzy wiedząc, że nie mają żadnych lub znikome szanse na wejście do Sejmu, wyrazili zgodę na kandydowanie.

Mimo, że Eugeniusz Czykwin startował z siódmego miejsca i mógł przeznaczyć (obowiązywały przyznawane przez partie limity) znikome, w porównaniu do innych kandydatów, środki na kampanię, otrzymał liczbę głosów porównywalną do otrzymanych przez wszystkich „naszych” kandydatów razem wziętych.

Na błędach się uczymy. Czy mamy szanse na wyciągnięcie wniosków z wyborów parlamentarnych 2023 roku?

O tym próbujemy rozmawiać podczas dyskusji redakcyjnej na ten temat (na stronach 44-47).

Anna Radziukiewicz