Home > Artykuł > Listopad 2023 > Mane, tekel, fares

Te trzy tajemnicze słowa zwykło się tłumaczyć jako „policzone, zważone, rozdzielone”. Pochodzą one z księgi proroka Daniela (Dn 5,1-31), kiedy to podczas uczty, wydanej przez babilońskiego władcę Baltazara, czyjaś ręka napisała na ścianie tajemniczą przepowiednię. Na początku listopada gromadzimy się na cmentarzach, upamiętniamy bliskich zmarłych. Jesień, krótkie dni, koniec zbiorów i wegetacji w naturalny sposób przywodzą na myśl cykliczność życia. Oto Bóg znów odwraca, niczym klepsydrę, cykl pór roku, obrzędów i świąt. W zadumie nad przedwczesną śmiercią naszych bliskich warto zastanowić się nad kruchością własnej egzystencji. Być może ręka zesłana przez Boga już kreśli także dla nas złowrogie ostrzeżenie, by przypomnieć o miarach naszego życia, czekającej nas wadze i ogołoceniu.

Baltazar, syn ostatniego króla chaldejskiego Nabonida i wnuk Nabuchodonozora, wyprawił wielką ucztę z udziałem tysiąca możnowładców i dworzan, wraz z żonami i konkubinami. Mocno podchmielony władca kazał przynieść święte naczynia, zrabowane w świątyni jerozolimskiej. W czasie libacji, beztrosko pijąc ze świętych naczyń, ucztujący wychwalali swoich bożków „złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych”. Trwało oblężenie ze strony Persów, a oni wspominali dawne zwycięstwa i podboje, czując się bezpiecznie w wielkim i ufortyfikowanym mieście. W trakcie wielkiej uczty nagle ukazały się palce ręki ludzkiej, piszące jakieś znaki na ścianie. Tę scenę wspaniale ukazał Rembrandt, zwany „największym wśród kaznodziejów pędzla”. Baltazar zareagował lękiem i paniką – wezwał astrologów i wróżbitów, aby odczytali tekst, obiecując w nagrodę w wysoką godność. Gdy żaden z mędrców nie potrafił rozszyfrować tekstu, zwrócono się do Daniela. Już wcześniej przejawił on męstwo i stanowczość, wiedzę i umiejętność wszelkiego pisma oraz mądrość… posiadał rozeznanie wszelkich widzeń i snów (Dn 1,17), czyli wyjaśniania rzeczy zagadkowych i trudnych.

Cztery aramejskie słowa bez samogłosek były wieloznaczne. Daniel nie tyle je odczytał, co wyjaśnił ich ukryty sens. Za pomocą ciągu monet i ich wagi, traktując słowa jako imiesłowy, dał ocenę kolejnych władców: Nabuchodonozor – mina, Nabonid lub Baltazar – tylko sykl, a królowie Medów i Persów – ufarsin, po połowie miny, czyli łącznie tyle, ile Nabuchodonozor. Dwukrotne „Mane” Daniel objaśnił Baltazarowi w ten sposób, że Bóg obliczył twoje panowanie i ustalił jego kres. Tekel – zważono cię na wadze i okazałeś się zbyt lekki. Fares twoje królestwo uległo podziałowi; oddano je Medom i Persom (Dn 5,26-28). To był w istocie wyrok na wicekróla, Boże postanowienie, werdykt bez prawa łaski i odwołania. Można powiedzieć: „Koniec, kropka. Sprawa zamknięta. Nic się już nie da zrobić”. Słowa te stanowiły zapowiedź upadku Babilonii (539 p.n.e.), podziału i podporządkowania państwa królowi perskiemu Cyrusowi. Na długo zanim Cyrus się urodził, prorocy nie tylko przepowiedzieli imię zwycięskiego władcy, ale i sposób zdobycia Babilonu – wskutek przekierowania Eufratu, płynącego przez środek miasta (por. Iz 45,1-3; Jr 50,38; Jr 51,8; Obj 16,2). Na stronicach Biblii, Babilon – „wielka nierządnica” (Obj 17,1) jest uosobieniem buntu przeciwko Bogu, bałwochwalstwu (kult około pięciuset bóstw), okultyzmowi, pożądliwości, rozwiązłości (prostytucja sakralna), zepsuciu, uciskowi (Ps 137,8), pysze i wyniosłości, oszałamiającemu bogactwu i przepychowi (zob. Iz 13,19, Iz 47, Jer 50; temat Babilonu w odniesieniu do współczesności, ze wszech miar zasługuje na osobne omówienie).

Nieodwołalny wyrok Boży

W tajemniczych słowach na ścianie nie chodziło nawet o samą trudność odczytania krótkiego tekstu. W otoczeniu władcy z pewnością nie brakowało ludzi uczonych, znawców wszelkich języków, łącznie z aramejskim i starohebrajskim. Jednak to była zgraja pochlebców na garnuszku króla i całkowicie od niego zależna. Tyrani i despoci wszystkich czasów żyją w swoim wyimaginowanym świecie, ponieważ służalcze otoczenie boi się zepsuć złymi nowinami dobry nastrój chlebodawcy. Prorok Daniel też niejako żył „przy dworze”, ale rozszyfrował i objaśnił tajemniczy napis bez najmniejszego zawahania. Postąpił dokładnie tak, jak Bóg oczekiwał tego od wszystkich proroków. Nie drży przed władcą i oznajmia mu prosto w oczy gorzką prawdę. Przede wszystkim rezygnuje z obiecanej przez króla nagrody. Już wcześniej był zarządcą prowincji u Nabuchodonozora, więc poznał smak władzy i uczucie towarzyszące jej stracie. W jego starczym wieku perspektywa kolejnego wywyższenia w królestwie Babilonii nie była ponętna. „Nie potrzebuję zaszczytów. Obdarz nimi kogoś innego” – mówi. „Niczego od ciebie nie potrzebuję. ale z poczucia obowiązku zrobię to, o co prosisz”.

Daniel przypomniał Baltazarowi nieprzyjemny epizod z życia jego sławnego dziadka, na którego władca chętnie się powoływał. Nabuchodonozor był niewątpliwie wielkim wodzem i ambitnym budowniczym (dość wspomnieć o jednym z siedmiu starożytnych cudów świata – Wiszących Ogrodach Semiramidy). Czas jego panowania uznaje się za najlepszy okres w dziejach Babilonii – państwo osiągnęło szczyt potęgi i stało się największym mocarstwem w zachodniej Azji. Potężny władca nie był jednak zaślepiony w swej wszechwładzy i nieomylności. Potrafił przyznać rację innemu, jeżeli otrzymał mocne argumenty i znaki, np. mocy Boga Izraela. Jednak momenty olśnienia i wiary w prawdziwego Boga (np. historia z trzema młodzieńcami w piecu ognistym), szły u niego w parze z bałwochwalczym kultem naczelnego, opiekuńczego bóstwa Babilonu – Marduka, z wyniosłością i pychą płynącą z pasma bezustannych sukcesów. Toteż pod koniec życia, na kilka lat, Bóg ciężko go doświadczył – król postradał zmysły. Wypędzono go spośród ludzi, żywił się trawą jak woły, a rosa z nieba zwilżała go. Włosy jego urosły [niby] pióra orła, paznokcie zaś jego jak [pazury] ptaka. Gdy jednak zwrócił się ku prawdziwemu Bogu, powrócił mu rozum, przywrócono mu koronę królewską i jeszcze większy zakres władzy. Skruszony władca wołał: Ja, Nabuchodonozor, wychwalam teraz, wywyższam i wysławiam Króla Nieba. Bo wszystkie Jego dzieła są prawdą, a drogi Jego sprawiedliwością, tych zaś, co postępują pysznie, może On poniżyć (Dn 4,30-34).

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk

fot. domena publiczna