Home > Artykuł > Listopad 2023 > Pakistański misjonarz

O. Joseph Farooq, proboszcz parafii św. Sergiusza z Radoneża w mieście Sargodha, kieruje misją prawosławną św. archanioła Michała w Pakistanie. Święcenia kapłańskie otrzymał ponad dziesięć lat temu na Sri Lance. Od tego momentu codziennie głosi Słowo Boże w kraju muzułmańskim, gdzie z wielkim oddaniem i gorliwością niesie swoją posługę duszpasterską.

Pakistan wraz z uzyskaniem niepodległości w 1947 roku stał się oficjalnie państwem muzułmańskim, a sytuacja chrześcijan stała się skomplikowana. Czy prawosławni chrześcijanie, mieszkający w tym państwie, są bezpieczni?

– Życie chrześcijan, a prawosławnych w szczególności, jest w Pakistanie trudne. Wiąże się z prześladowaniami, dyskryminacją, różnego rodzaju trudnościami i problemami. Jednakże mieszkamy w Pakistanie, gdyż jest to nasza ukochana ojczyzna. W tym kraju urodziliśmy się i wychowaliśmy. Nie jesteśmy w opozycji do naszego państwa i konstytucji. Szanujemy nasz kraj i jego prawo.

Czy ojciec pochodzi z rodziny muzułmańskiej?

– Nie. Urodziłem się w chrześcijańskiej rodzinie, ale nie w prawosławnej. Nasi przodkowie przyjmowali wiele religii – hinduizm, sikhizm, islam. Trzeba podkreślić, że chrześcijaństwo w Pakistanie ma bardzo długą historię. Zazwyczaj uważa się, że dotarło ono do nas w czasach panowania brytyjskiego. Jednakże zgodnie z tradycją cerkiewną, pierwsi chrześcijanie pojawili się w naszym kraju już około 52 roku n.e. wraz z przybyciem św. apostoła Tomasza do miasta Taksila, oddalonego o trzydzieści pięć kilometrów od Islamabadu, obecnej stolicy Pakistanu. Dziś znajduje się tam kompleks archeologiczny, który w 1980 roku wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

To mało znana historia.

– Przekaz mówi, że apostoł był podziwiany za swoje umiejętności w dziedzinie architektury. Miejscowy król był pod wrażeniem jego talentu, zdolności i poprosił, aby nadzorował budowę pałacu. Władca przekazał całą odpowiedzialność za ukończenie budowli apostołowi, po czym sam wyjechał na długi odpoczynek. Św. Tomasz otrzymał wystarczająco dużo pieniędzy, aby dokończyć budowę, ale postanowił spożytkować je w inny sposób. Zamiast zbudować pałac dla króla, rozdał wszystkie pieniądze biednym. Władca po powrocie z wyjazdu, nie widząc żadnych postępów w pracach budowlanych, wezwał apostoła do siebie. Św. Tomasz poinformował króla, co zrobiono z jego pieniędzmi i że jego pałac został zbudowany dla niego w niebie. Apostoła wtrącono do więzienia na długi okres, a później zwolniono. Św. Tomasz udał się do Indii, gdzie kontynuował swoją pracę misyjną.

Czy są jakieś osobliwości w życiu chrześcijańskiej misji w muzułmańskim kraju?

– Tak, życie prawosławnych w Pakistanie nie jest łatwe. Tym nie mniej staramy się podążać za nauką świętych ojców Soborów Powszechnych, przestrzegać wszelkich ewangelicznych zasad i pielęgnować w naszych sercach wiarę prawosławną. Posługujemy się kalendarzem juliańskim i obchodzimy święta w innych terminach niż przedstawiciele pozostałych wyznań chrześcijańskich. Ludzie zazwyczaj nie znają cerkiewnych tradycji, historii. Często moi parafianie przychodzą do mnie i pytają o zagadnienia związane z prawdami wiary. Jednocześnie można stwierdzić, że w zasadzie naród pakistański szanuje prawosławie. Ludziom podobają się nasze tradycje, sposób, w jaki czcimy święte ikony i jak odprawiamy nabożeństwa. Wszystko to porusza ich serca.

Dawanie świadectwa prawosławnej wiary w państwie muzułmańskim jest specyficzną posługą, która wymaga rozwagi i taktu.

– Oczywiście. Nie łatwo być prawosławnym w kraju, w którym większość obywateli wyznaje inną religię. Nasza społeczność prawosławna jest niewielka i często napotykamy na różnego rodzaju problemy. Pomimo tego rozwijamy się dzień po dniu z Bożym błogosławieństwem. Przetłumaczyłem Liturgię św. Jana Chryzostoma, katechizm autorstwa św. Mikołaja Serbskiego, a także liczne modlitwy na język urdu, aby ludzie mogli je czytać w swoim ojczystym języku. Mamy szkołę niedzielną, głosimy prawosławie w różnych częściach Pakistanu. Czasami przedstawiciele innych wyznań zapraszają mnie do siebie, po czym zostają katechumenami, poznają wiarę prawosławną i po sześciu miesiącach lub po roku przyjmują chrzest.

Jak wygląda codzienna działalność prawosławnej misji?

– Każdego dnia do parafialnej kancelarii przychodzą ludzie z różnymi sprawami, pytaniami, problemami. Czasem zwracają się z prośbą, aby odwiedzić chorych. Niekiedy pomagam wiernym w zakupie lekarstw i opłaceniu pobytu w szpitalu. Bywają także sytuacje, gdy okazuję pomoc prawną. Ktoś szuka pracy, a ja staram się znaleźć odpowiednie miejsce zatrudnienia. Ponadto pomagam parafianom w opłaceniu szkoły lub uczelni. To moja codzienna praca, pomimo że mamy ograniczone możliwości. Oczywiście odprawiam także nabożeństwa. W sobotę wieczorem sprawujemy całonocne czuwania, a w niedzielę rano Liturgię. Wspólnie obchodzimy najważniejsze święta. Wieczorami odwiedzam parafian, wspieram ich w różnych okolicznościach i staram się, żeby żyli silną wiarą. To moje podstawowe zadanie i zwykły duszpasterski obowiązek. Dużo podróżuję po kraju, gdyż nasza misja ma cztery przedstawicielstwa w Pakistanie.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

tłum. Andrzej Charyło

fot. archangelmichaelmission.wordpress.com