Home > Artykuł > Najnowszy numer > Cierpi Ukraina

19 października deputowani Wierchowej Rady Ukrainy przyjęli w pierwszym czytaniu projekt ustawy nr 8371, która po jej przyjęciu pozbawi Ukraińską Prawosławną Cerkiew (UPC) prawa do legalnego funkcjonowania. Za przyjęciem ustawy zagłosowało 267 deputowanych, tylko 15 było przeciw, dwóch się wstrzymało. Drugie czytanie miało odbyć się w grudniu, ale do czasu zamknięcia numeru tak się nie stało. Co więcej, grupa 51 posłów wezwała marszałka Rady Rusłana Stefanczuka, aby w ramach swoich uprawnień „zwrócił się do komisji weneckiej” z prośbą o wydanie opinii w sprawie zgodności projektu tej ustawy z prawem konstytucyjnym i międzynarodowym, standardami i wartościami europejskimi.

Opinie o Wenecjance

Jakie były reakcje deputowanych na tę propozycję? Różne.

Propozycja rozwścieczyła przeciwników UPC. Deputowana z ramienia Europejskiej Solidarności Sofija Fiedina nazwała swych kolegów „plugastwem”, a UPC „kgbetowsko-fsbetowską strukturą”.

Deputowany Wiatrowicz stwierdził, że komisja (wenecka) jest „prorosyjska”, przez co jej ekspertyza będzie „niekorzystna” i wezwał marszałka, aby niczego tam nie wysyłał.

Ekspert ds. polityki etnicznej państwa Ludmiła Filipowicz oskarżyła sygnatariuszy-deputowanych o sprzedajność i wezwała, by wraz z duchownymi UPC wysłać ich „do okopów”.

Natomiast szef frakcji Sługa Narodu w Radzie Najwyższej David Arachamia stwierdził, że rozpatrzenie przez Komisję Wenecką projektu ustawy jest konieczne, aby Ukraina przystąpiła do Unii Europejskiej. – Biorąc pod uwagę trudności w rozpoczęciu procedury negocjacyjnej z UE, musimy mieć stuprocentową gwarancję, że nie zostanie to uznane za naruszenie praw religijnych. Dlatego Wenecjanka jest normalnym rozwiązaniem – dodał.

Podwójny ostrzał UPC

Na niezwykle trudną sytuację Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi w wywiadzie dla „The European Conservative” zwrócił uwagę amerykański adwokat Robert Amsterdam.

– Wierni Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi znajdują się dzisiaj pod podwójnym ostrzałem: z jednej strony ich cerkwie są niszczone przez rosyjskie wojsko (do tej pory zburzonych bądź uszkodzonych zostało 250 świątyń), z drugiej są prześladowani przez własne państwo – powiedział. – A najtrudniejsze jest to, że w miarę trwania wojny coraz większa liczba wiernych UPC zostaje niesprawiedliwie wciągnięta w rosnące nastroje antyrosyjskie na Ukrainie. W pełni rozumiem, że krytyka ukraińskiego rządu wywoła pewne wahanie, ale naprawdę potrzebujemy, aby kraje i organizacje praw człowieka zareagowały, wykazały zainteresowanie i zaangażowały się w rozwiązywanie problemów stojących przed Cerkwią. Tu nie chodzi tylko o politykę, ale także o to, że odmawia się ludziom prawa do nabożeństw i nie możemy tego ignorować – zaznaczył.

Z terenu tymczasem nie przestają napływać zatrważające wieści.

30 listopada o godz. 5.30 policja otoczyła kompleks soboru św. Mikołaja UPC w Krzemieńcu. Następnie funkcjonariusze włamali się do internatu Krzemienieckiej Szkoły Regentów, w którym mieszka około stu uczniów. Po wycięciu szlifierkami drzwi do pokojów, policjanci zażądali, by uczniowie opuścili pomieszczenia wraz ze swoimi rzeczami. Młodzi ludzie wychodzili z internatu, śpiewając Wieliczajem Tia Swiatitielu otcze Nikołaje.

W tym czasie zerwano zamki w soborze. Świątynia została zablokowana, a funkcjonariusze zamknęli wszystkie pomieszczenia kompleksu. – Za jaką Ukrainę przelewa krew mój mąż, jeżeli u niego w domu odbiera się cerkiew? – pyta na filmiku parafianka soboru.

– Co będzie dalej z soborem św. Mikołaja i innymi odebranymi obiektami?, zainteresowali się kamienieccy dziennikarze. – Nie wiem – odparł Ilczyszczyn, pełniący obowiązki dyrektora krzemienieckiego zespołu historycznego, nie patrząc im w oczy.

Ale już 6 grudnia do soboru kilkoma autobusami przewieziono nieznane osoby, które w imieniu wspólnoty św. Mikołaja głosowały za jej przejściem do Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU), a kilka godzin później „metropolici” PCU Zinkiewicz i Pysok odsłużyli Liturgię.

Czerkasy

Dużo bardziej brutalny charakter miała próba przejęcia monasteru Narodzenia Bogarodzicy w Czerkasach. W wyniku ataku rejderów PCU na tę obitiel cztery osoby zostały ciężko ranne.

20 listopada przez ogrodzenie przeszli ludzie w mundurach wojskowych, uzbrojeni w łańcuchy i inne metalowe narzędzia, po czym zaczęli bezlitośnie bić wiernych i duchownych. Obecni obok monasteru policjanci nie reagowali, udając, że nic się nie dzieje.

– Jednego z duchownych, o. Sergiusza Paszczenko, który podniósł ręce, aby zakryć i ochronić wiernych przed ciosami, umundurowani napastnicy zaczęli bić po twarzy – poinformowała diecezja. – Obecnie poszkodowany przebywa w szpitalu na oddziale chirurgii szczękowo-twarzowej. Zrobiono mu prześwietlenie, które wykazało złamanie żuchwy w dwóch miejscach.

U 74-letniego Olega Słobodyanyka, także pobitego przez wojskowych, lekarze stwierdzili złamanie ręki z przemieszczeniem. Obrażeń doznał też diakon Sergiusz Isajenko. Gdy próbował bronić parafian, napastnicy uderzyli go nożycami do metalu. Lekarze stwierdzili ranę szarpaną na ramieniu. Cztiec Wiaczesław Korkoc wskutek uderzenia w głowę doznał wstrząśnienia mózgu.

Statystyka

W sumie od 24 lutego 2022 roku do 1 listopada 2023 władze przerejestrowały do PCU 884 wspólnoty UPC, poinformowała Państwowa Służba ds. Etnopolityki i Wolności Sumienia. Informacji, ilu duchownych z UPC przeszło do PCU, nie podano.

Adwokaci, którzy bronią interesów wspólnot UPC w sądach, podkreślają, że nad wszystkimi „przejściami” do PCU czuwa grupa kancelarii prawnych, dysponująca milionowym budżetem.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk