Home > Artykuł > Kwiecień 2024 > Bułgaria moją drugą ojczyzną

Bułgaria moją drugą ojczyzną

Z Witoldem Karczewskim, honorowym konsulem Bułgarii, pierwszym zastępcą Krajowej Izby Gospodarczej rozmawia Anna Radziukiewicz

Anna Radziukiewicz: – Od 2016 roku pełni Pan funkcję konsula honorowego Bułgarii w województwach podlaskim, lubelskim i warmińsko-mazurskim. Pana misja jest najbardziej widoczna spośród misji trzynastu innych konsuli honorowych, działających w regionie północno-wschodniej Polski. Kto wskazuje kandydata do tak zaszczytnej funkcji?

Witold Karczewski: – W Polsce decyzję w tej sprawie podejmuje ministerstwo spraw zagranicznych, w Bułgarii rada ministrów, oczywiście po uważnej obserwacji danej osoby.

Jej prawości, nienaganności, przedsiębiorczości…

– Także po rozmowach z miejscowymi władzami, jak marszałkiem województwa, prezydentem miasta.

Ilu w Polsce mamy konsuli honorowych Bułgarii?

– Oprócz mnie, w Gdańsku, Krakowie i Częstochowie. Trwają starania o powołanie konsula we Wrocławiu. Zaś we wszystkich krajach Bułgaria ma ich sto dwóch, ale najwięcej w Stanach Zjednoczonych i w Polsce.

Od maja 2021 roku ambasadorem Bułgarii w Polsce jest Margarita Ganeva.

– Od pierwszego dnia znalazłem z nią wspólny język. Jest konkretna. Szanuję ją. Gdy przyjeżdża na Podlasie, staram się zapewnić jej wizyty u odpowiednich osób i w odpowiednich instytucjach. Pani ambasador umie to docenić, zapraszając choćby na spotkanie i poczęstunek konsuli honorowych i przedstawicieli diaspory bułgarskiej.

Miniony rok obwołano w województwie podlaskim Rokiem Kodeksu Supraskiego. Dla Pana stał się on dużym wyzwaniem.

– Kodeks napisany tysiąc lat temu na terenie państwa bułgarskiego trafił do supraskiego monasteru około pięciuset lat temu. Ten wybitny na skalę światową zabytek piśmiennictwa cyrylickiego połączył oba kraje bardziej, niż wydarzenia historyczne. Dlatego tym rocznicom, uzupełnionym o dwustolecie odkrycia księgi dla świata nauki przez prof. Michała Bobrowskiego, nadano taką rangę – przetłumaczono księgę na język polski, pierwszy współczesny język narodowy, postawiono trzy kamienne postumenty, upamiętniające księgę, wydano książkę o świętach i świętych Kodeksu Supraskiego oraz książeczkę o nim dla dzieci, zorganizowano międzynarodową konferencję na temat tego zabytku, wpisanego w 2008 roku na listę dziedzictwa światowego UNESCO. O Kodeksie wiedzą wszyscy Bułgarzy. Uczą się o nim w szkole. W Polsce tę wiedzę trzeba upowszechniać. Wiele nauczyłem się o Kodeksie przy okazji obchodów tego roku. Chwała marszałkowi województwa podlaskiego, który wydzielił środki na obchody tak znaczącego jubileuszu. Kupiłem egzemplarze Kodeksu i chcę je podarować polskim honorowym konsulom Bułgarii. Żaden z nich nie może pochwalić się takim dziełem.

Wspierał Pan te wydarzenia i brał w nich udział. Ale to część Pana aktywności jako konsula.

– Jeśli chodzi o sferę kultury, to organizowałem wraz z ambasadą wystawy ikon z Bankji i Presławia, wystawę o znaczeniu dla świata słowiańskiego misji cyrylometodiańskiej, uczestniczyłem w zapraszaniu bułgarskich zespołów artystycznych na Oktawę Kultur, organizowaną na Podlasiu. Pośredniczę w wysyłaniu do Bułgarii zespołów z Polski. Poszukuję miast partnerskich w Bułgarii, mogących współpracować z naszymi miastami. Szukam teraz takich miast dla Suwałk, Olsztyna i Bielska.

W czasach PRL-u do Bułgarii masowo ciągnęli Polacy na odpoczynek. A teraz?

– Trend trwa nadal. Co roku około pół miliona Polaków odpoczywa w Bułgarii, nie tylko nad Morzem Czarnym, także w górach oraz zwiedzając wspaniałe zabytki Bułgarii, jej cerkwie, monastery, bo tradycyjna kultura Bułgarii jest bardzo bogata. W Bułgarii kupują Polacy apartamenty i domy wypoczynkowe. My, jako konsulowie tego kraju, promujemy turystykę.

Bułgarię promuje także choćby album, który ukazał się pod redakcją Jarosława Charkiewicza, „Kolory prawosławia. Bułgaria”.

– Sfinansowałem wydanie tego albumu i wykupiłem na potrzeby promocyjne połowę jego nakładu. A Jarosław Charkiewicz? To osoba wybitna, pracowita, przy tym niezwykle skromna. Takiego drugiego jak on już nie będzie.

On sam pracuje jak cały instytut.

– Fenomenalny człowiek!

Pomagają Panu rozległe doświadczenia w przedsiębiorczości?

– Z pewnością. Staram się wspierać interesy gospodarcze Bułgarii. Nawiązałem współpracę między izbami przemysłowo-handlowymi Polski i Bułgarii. Mam bardzo dobre, koleżeńskie, relacje z szefem izby bułgarskiej – byłem u niego, on był u mnie. W ogóle Bułgarzy są bardzo mili i gościnni. Można z nimi się porozumieć. Staram się, by Mlekovita z Wysokiego Mazowieckiego zaczęła na masową skalę produkować zsiadłe mleko, korzystając z bakterii bułgarskich. Pomaganie – to rola konsula. Jeśli ktoś mnie pyta, czy współpraca z jakąś firmą bułgarską nie jest ryzykowna, to moim zadaniem jest to sprawdzić. Są oczywiście i przykre sytuacje. Pomagam teraz człowiekowi z Gliwic, którego oszukał jakiś Bułgar. Ale w Polsce też są oszuści. Generalnie chodzi mi o pogłębienie relacji biznesowych, o nowe kontakty. Z tego zrodził się także poradnik, jak polski biznes ma radzić w Bułgarii i bułgarski u nas. Została też nawiązana współpraca między sądami arbitrażowymi w Polsce i Bułgarii. Dla mnie zawsze gospodarka jest najważniejsza, patrzę przez jej pryzmat. Twardo stąpam po ziemi. Jeśli gospodarka będzie w dobrej kondycji, to kultura też będzie miała glebę do rozwoju.

Głęboko wrósł Pan w prezesowanie Izbie Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

– Ponad dwadzieścia lat byłem jej prezesem. To organizacja najbardziej dojrzała do reprezentowania przedsiębiorców i dbania o ich interesy. W Białymstoku zorganizowaliśmy Podlaskie Forum Gospodarcze, zrzeszające wszystkie podmioty biznesowe, będące swoistym samorządem gospodarczym województwa podlaskiego. Wybrano mnie na prezesa Forum. Moim zadaniem jest integrowanie przedsiębiorców, szukanie ich punktów wspólnych. Arcybiskupa Jakuba prosiłem o zaproponowanie nam prawosławnego duszpasterza. I tak od początku istnienia Forum mamy o. Marka Wawreniuka jako duszpasterza, ze strony Kościoła rzymskokatolickiego duszpasterzem jest ks. Dariusz Wójtecki.

Ogromnym osiągnięciem Forum i Izby jest to, że komunikacyjny Węzeł Porosły, jedna z największych inwestycji w historii Białegostoku, powstał w takim właśnie kształcie. Spina on system komunikacyjny miasta i wyprowadza w sposób bezkolizyjny, nowoczesny, zaopatrzony w infrastrukturę, w kierunku Warszawy na odcinku dziesięciu kilometrów. Gdy zaczynano budowę węzła, istniało tylko 40 procent jego dofinansowania ze środków unijnych, gdy kończono, ponad dziewięćdziesiąt. Węzeł jest przykładem współpracy ponad podziałami.

My jako Izba Przemysłowo-Handlowa jesteśmy apolityczni. Współpracujemy ze wszystkimi. Teraz z tego węzła są zadowoleni wszyscy, nie tylko przedsiębiorcy. Izba i Forum są też na pierwszej linii walki o powstanie „ósemki”, czyli szybkiej drogi do Augustowa. Będzie także budowana szybka droga do Ełku. Teraz walczymy o lotnisko w Białymstoku, na Krywlanach. Innego miejsca nie ma. Albo inaczej – nie stać nas na lotnisko w innym miejscu. Białystok potrzebuje też dużej sali widowiskowo-koncertowej na pięć tysięcy osób. I ona też powstanie. Przy planowaniu i realizacji tak poważnych inwestycji zawsze biorą udział przedstawiciele Izby i Forum. Nasz głos jest ważny.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

fot. Anna Radziukiewicz