Święty Duch czyni cuda
Kilka tysięcy wiernych, zgromadzonych 24 czerwca na Liturgii w cerkwi Świętego Ducha w Białymstoku w dniu parafialnego święta, mogło zobaczyć nowy krzyż, wykonany z nierdzewnej stali, ustawiony na rusztowaniach koło cerkwi.
Ale jaki! Piękny i znaczący. Krzyż jest jak pierwszy milowy krok – bo mniejszych i większych poczyniono już wiele w ciągu lat, a może i dziesięcioleci, na drodze do budowy nowej cerkwi na osiedlu Białostoczek w Białymstoku. Jest widocznym symbolem rozpoczęcia dzieła. O nim proboszcz parafii i białostocki dziekan o. Jerzy Boreczko mówił podczas służby: – Przed nami wielki trud. W Białymstoku stanie kolejna świątynia. A każda świątynia jest zesłaniem na nas łaski Ducha Świętego. Przy ołtarzu bowiem cerkwi stanie anioł i będzie wznosił modlitwy za nas i całe miasto. Duch Święty działa poprzez sakramenty, a sakramenty sprawowane są w świątyniach. I dodał, że bez Ducha Świętego bylibyśmy bardzo ubodzy, duchowo martwi.
Krzyż, o misternym wzorze, rozrysował architekt Jan Kabac, który zaprojektował całą cerkiew Świętego Ducha, a w niej wszystko, od klamki w drzwiach, po schodzące na ziemię płomienie Świętego Ducha, bo tylko tak można interpretować symbolikę tej imponującej bryły cerkwi, która staje się symbolem miasta.
Wykonanie krzyża kosztowało 25 tysięcy złotych – mało, ponieważ w dużej mierze dokonano tego „systemem gospodarczym”. W podziemiach cerkwi wciąż istnieje dobrze wyposażony warsztat, który teraz przyda się przy budowie nowej cerkwi na Białostoczku.
Dlaczego? Bo właśnie przy parafii Świętego Ducha ma kształtować się nowa wspólnota z nową świątynią. To ogromna odpowiedzialność, zwłaszcza dla o. Jerzego Boreczki, niestrudzonego od czterech dziesięcioleci budowniczego, można powiedzieć wybitnego specjalisty w zakresie budownictwa sakralnego.
Krzyż wykonał Czesław Omieljaniuk we współpracy z pomocnikami.
– Święty Duch zgromadził nas – mówił proboszcz, witając dostojnego gościa, biskupa supraskiego Andrzeja, także archimandrytę monasteru w Sakach o. Włodzimierza, dziekana kleszczelowskiego Sławomira Jacewicza, sekretarza arcybiskupa Jakuba Andrzeja Sacharczuka, kilkudziesięciu duchownych i mnóstwo wiernych.
Na początku uroczystości władyka Andrzej nagrodził drugim krzyżem z ozdobami proboszcza parafii św. Jerzego Zwycięzcy i spowiednika duchownych dekanatu białostockiego o. Grzegorza Misijuka, zaś mitrą o. Władysława Masajło, służącego w parafii Świętego Ducha.
Biskup Andrzej nawiązał do słów hymnu z wsienoszcznego bdienija z soboty przed Pięćdziesiątnicą, porównujących zejście Świętego Ducha do epidemii. Jak to? – pytał. – Epidemia przynosi strach, szybko się rozprzestrzenia, przynosi ból i nieraz śmierć.
Ale działanie Świętego Ducha też może być szybkie, gwałtowne, niczym burza, która wywraca drzewa z korzeniami, niczym epidemia, która uśmierca. Ale jest to naprawdę wykorzenianie naszych namiętności, po czym przychodzi ulewa, która zmywa, uśmierca grzechy i oczyszcza świat.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Anna Radziukiewicz, fot. autorka