Białoruś
40 rocznica ustanowienia Soboru Białoruskich Świętych
11 czerwca w Mińskiej Akademii Teologicznej otwarto wystawę, poświęconą 40 rocznicy ustanowienia Soboru Białoruskich Świętych. Na ekspozycji zaprezentowano żywoty dwunastu świętych, którzy weszli do Soboru i stali się patronami cerkwi w białoruskich miastach.
Wystawa jest wspólnym projektem Bractwa Trzech Wileńskich Męczenników, diecezji grodzieńskiej i Państwowego Uniwersytetu im. Janki Kupały w Grodnie, zorganizowanym przy wsparciu Mińskiej Akademii Teologicznej. Jej otwarcie było transmitowane na kanałach YouTube Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej i Mińskiej Akademii Teologicznej.
Liturgiczne wspomnienie Soboru Białoruskich Świętych przypada w trzecią niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – w tym roku 14 lipca. Jak co roku, oprócz Liturgii odbędą się krestne chody oraz pielgrzymki do miejsc, w których święci żyli i nieśli podwig.
Ustanowienie Soboru Białoruskich Świętych, na prośbę i staraniem pierwszego patriarchalnego egzarchy całej Białorusi, metropolity Filareta (Wachromiejewa), stało się jednym z najważniejszych wydarzeń we współczesnej historii Cerkwi w tym kraju. Początkowo do Soboru, zatwierdzonego przez patriarchę Moskwy i całej Rusi Pimena 3 kwietnia 1984 roku, weszło czternaście czczonych przez lud i Cerkiew osób, o których zachowała się żywa pamięć. Napisano pierwszą ikonę Soboru Białoruskich Świętych i teksty nabożeństw, poświęcono mu pierwszą świątynię w diecezji mińskiej. Dziś do Soboru wchodzi 58 osób, z czego 37 to nowi męczennicy, którzy oddali swoje życie za wiarę w Chrystusa w XX wieku.
Bułgaria
Bezpieczeństwo narodowe zagrożone
Partia polityczna Odrodzenie ponownie wezwała prezydenta kraju do zwołania rady konsultacyjnej ds. bezpieczeństwa narodowego w związku z wyborem patriarchy Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi (BPC) i próbami ingerencji Stanów Zjednoczonych w te wybory, podaje „Trudnews”.
Politycy z niezadowoleniem przyznali, że prezydent Rumen Radew nie odpowiedział na poprzednią petycję w tej samej sprawie, a tymczasem wybory patriarchy zbliżają się wielkimi krokami.
„Rola Stanów Zjednoczonych w procesie „przyswojenia” Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi jest oczywista. Oczywiście odbywa się to za uprzejmą zgodą patriarchy ekumenicznego oraz niektórych bułgarskich metropolitów i biskupów, którzy naruszyli kanony i służyli razem z raskolnikami w Turcji” – stwierdzili.
Politycy podkreślili że rząd bułgarski i BPC kierują się scenariuszem ukraińskim, a to prowadzi do raskołu, a następnie do wojny.
„Jeśli chcemy ocenić, jakie będą konsekwencje tego raskołu, każdy z nas może dokładnie zapoznać się z tym co dzieje się w ukraińskiej Cerkwi, gdzie dochodzi do prześladowań i fizycznych ataków na tamtejszych duchownych” – czytamy.
Stany Zjednoczone chcą mieć podległego im patriarchę
Przed groźbą powtórzenia raskołu w Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi ostrzega przywódca partii Odrodzenie Kostadin Kostadinov. Komentując wybory patriarchy bułgarskiego, których procedura rozpoczęła się 20 czerwca, stwierdził, że „istnieje groźba powtórzenia raskołu, który miał miejsce na początku lat 90. XX wieku”.
– Zarówno wtedy, jak i teraz w tym kierunku działają pewne siły polityczne, ale jeśli wtedy raskoł był przez nie wywołany w stu procentach, to teraz, choć w pewnym stopniu ponownie jest inspirowany przez polityków, ma bardzo poważne podłoże duchowe i ideologiczne – uważa polityk.
Według niego różnica w stosunku do poprzedniego raskołu polegała na tym, że miał on czysto wewnętrzny charakter i był wytworem wielkiego podziału ówczesnego społeczeństwa – lewicy i prawicy w postkomunistycznej Bułgarii.
– A teraz mówimy o zewnętrznej interwencji bezpośrednio ze strony Stanów Zjednoczonych, której celem jest postawienie na czele Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi podległego im patriarchy – skomentował Kostadinow.
Dodał, że raskoł w świecie prawosławnym jest bardzo poważny, a zainspirował go patriarcha ekumeniczny, którego obecność na zaplanowanym pod koniec miesiąca Soborze (wybory patriarchy odbędą się 30 czerwca – am) zagraża samej Cerkwi jako niezależnej instytucji.
Trzej kandydaci na patriarchę wybrani
Świątobliwy Synod Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi podał nazwiska trzech kandydatów na stanowisko patriarchy, podaje bułgarskie wydawnictwo Nova TV. Kandydatami zostali metropolici wraczanski Grzegorz, łowczanski Gabriel i widyński Daniel.
Zgodnie ze statutem Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi wybrani muszą spełniać trzy warunki – mieć ukończone 50 lat i pięcioletni staż pracy na stanowisku zwierzchnika diecezji, charakteryzować się prawosławnym myśleniem i prowadzić wzorowe życie.
Wiadomo także, że rada ministrów przeznaczyła Bułgarskiej Prawosławnej Cerkwi prawie pół miliona lewów na pokrycie kosztów organizacji i przeprowadzenie 30 czerwca IV Patriarchalnego Cerkiewnego Soboru Elekcyjnego oraz intronizacji nowego bułgarskiego patriarchy. W jego wyborze wezmą udział wszyscy hierarchowie cerkiewni – metropolici i biskupi, po pięciu przedstawicieli z każdej diecezji – trzech duchownych i dwie osoby świeckie oraz dziesięciu przedstawicieli diecezji sofijskiej – sześciu duchownych i cztery osoby świeckie. Także po jednym przedstawicielu monasterów stauropigialnych – Rylskiego, Trojańskiego i Baczkowskiego i po dwóch z każdej diecezji przedstawicieli monasterów diecezjalnych – jeden mnich i jedna mniszka oraz jeden przedstawiciel średnich szkół teologicznych. Łącznie 145 osób.
Estonia
Żądania władz
Rząd Estonii żąda, aby Estońska Prawosławna Cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego przedstawiła poprawki do ustawu, które wskazywałyby na jej zerwanie z Ruską Cerkwią Prawosławną, poinformował minister spraw wewnętrznych Lauri Läänemets.
– Cerkiew musi uświadomić sobie to zagrożenie dla bezpieczeństwa Estonii. A przed rozpoczęciem wojny Ukraina otrzymywała od Kremla groźby z konkretnymi obietnicami podjęcia działań i te groźby spełniła – uważa estoński minister. Według niego, Cerkiew zwróciła się do państwa o dodatkowy czas. – To zrozumiałe, Cerkiew musi omówić sytuację z parafiami, potem podjąć oficjalną decyzję. Wymaga to, jak rozumiem, zgody Moskwy. I w końcu potrzebne będą zmiany w ustawie, bo od samego początku zapisana jest tam konieczność stosowania się do opinii patriarchatu moskiewskiego – stwierdził Lauri Läänemets.
Biskup Tartu, wikariusz diecezji tallińskiej, Daniił odpowiedział, że Estońska Prawosławna Cerkiew jest gotowa na jeszcze większą autonomię na poziomie ustawu, jednak całkowite zerwanie nie jest tak proste, jak się wydaje.
Dla instytucji, takiej jak Cerkiew z dwóchtysiącletnią historią, ważne jest trzymanie się kanonów, a szybkie decyzje, zgodne z logiką i tempem życia świeckiego, są niemożliwe, podkreślił łotewski hierarcha.– Jeśli stanowimy autonomiczną część patriarchatu moskiewskiego, musimy z nim uzgodnić nasze kroki. A on może mieć na ten temat własną wizję.
Władze oczekują stosownych poprawek w ustawie do początku lipca. – Na początku lipca spodziewamy się propozycji, jak będą wyglądać zmiany w ustawie. Na pewno nie jest to łatwe. Kiedy mówimy o podporządkowaniu bezpośrednim, pojawia się pytanie, co zrobić z nazwą Cerkwi, ponieważ nazwa Cerkwi wskazuje podporządkowanie – zauważył Läänemets.
Zmiana nazwy to w obecnej sytuacji najprostsza rzecz, uważa władyka Daniił. – Moim zdaniem, obecna nazwa naszej Cerkwi była wymogiem ze strony państwa w 2002 roku, kiedy rejestrowaliśmy Cerkiew. Byliśmy gotowi, aby Cerkiew była Estońską Cerkwią Prawosławną. To państwo zażądało, żeby do tej nazwy dodać „patriarchatu moskiewskiego”. Jeśli chodzi o kwestię nazwy, to myślę, że w tym względzie nikt nie ma wątpliwości, czy nasza Cerkiew może nazywać się Estońską Prawosławną Cerkwią – tak, oczywiście, zgadzamy się z tym – podkreślił.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Na podstawie sedmitza.ru,
spzh.news, pravoslavie.ru
oprac. Ałła Matreńczyk
fot. pravoslavie.ru