W czerwcu dobiegł końca radosny okres paschalny, świętowaliśmy Wniebowstąpienie Pańskie i Zesłanie Ducha Świętego. W cerkiewnym kalendarzu postna pokuta i wyciszenie ustępują miejsca świętom, pełnym radości i euforii. Lipiec, jakkolwiek pracowity w szczególności dla rolników, jest miesiącem wakacji i urlopów dla innych. Ta cykliczność przeciwieństw – smutku i radości, ciemności i światła, pracy i odpoczynku – wspaniale potwierdza spostrzeżenie starotestamentowego mędrca. Na wszystko jest swój czas, wszystko „pod słońcem” dzieje się z woli Bożej „we właściwym czasie” – pisze Kohelet i wymienia aż czternaście par przeciwieństw, zjawisk pozytywnych i negatywnych.
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju (Koh 3,1-8).
Poemat o „czasie właściwym”, podobnie jak poetycki, piękny, końcowy fragment „o starości” (Koh 12,1-7), jest niezwykły, jedyny w całej Biblii. Jako absolutnie unikalny doczekał się wielu głębokich, barwnych i różnorodnych komentarzy. „Wszystko ma swój czas” – to klasyczny, stały motyw mądrościowych ksiąg biblijnych. Samo spostrzeżenie, że są narodziny i śmierć, pokój i wojna, sianie i zbieranie, nie wydaje się odkrywcze. Sami wiemy, że w życiu bywają wzloty i upadki, wydarzenia dobre i złe, a do tego te przeciwieństwa są wręcz nieuniknione – niejako jesteśmy na nie skazani. U Koheleta też można dopatrzeć się przekonania, że wszystkie przeciwstawne sytuacje są niejako wpisane w człowieczy los. Jednak znawcy języka starohebrajskiego twierdzą, że w oryginale nie ma żadnej sugestii, jakoby wraz z „czasem narodzin” wszystko w życiu ludzkim było z góry zapisane, określone i każdy otrzymuje gotową biografię. Owszem, między narodzinami i śmiercią rozciąga się czas konkretnych wydarzeń, czynów i emocji – płacz i śmiech, miłość i nienawiść, pieszczoty cielesne i powstrzymywanie się od nich. Jednak tekst hebrajski podkreśla istnienie „właściwego czasu” dla każdej czynności, „czas dla rodzenia” czy „aby rodzić”, „czas dla budowania” (aby budować) , „czas dla śmierci” (by umierać), ale dopiero po fakcie człowiek może ocenić, czy dana czynność faktycznie odbyła się w tym właściwym, optymalnym czasie.
Dzięki bogactwu greki nasz „czas” otrzymał w Biblii trzy formy i znaczenia: chronos, aion i kairos. Chronos to proste, neutralne, pozbawione treści i wartości zjawisko trwania i istnienia, czas wymierny, policzalny na podstawie układu i ruchu ciał niebieskich. Aion to uogólnione pojęcie upływu czasu, jak nasza „epoka”, „era historyczna” albo okresy życia – dzieciństwo, dojrzałość, starość. Natomiast kairos (hebr. et) to inaczej „ten oto”, „ten właściwy” czas, szansa, sposobność, obecna możliwość i okazja do działania. To czas decyzji w rzadkim splocie okoliczności, najwłaściwszy i najodpowiedniejszy, którego nie wolno przeoczyć, zmarnować, zbagatelizować, bo więcej się nie powtórzy.
Odniesienie do historii Izraela
Żydzi odczytywali „czasy” u Koheleta jako swoją chronologiczną historię od stworzenia świata, przez losy patriarchów, niewolę egipską, wygnanie babilońskie, aż do czasów rzymskich. Dla nich każda antyteza poematu odpowiadała określonym wydarzeniom historycznym. Czas rodzenia i czas umierania to stworzenie w sześć dni świata i człowieka. W wyniku nieposłuszeństwa prarodziców Adam musiał umrzeć, dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (Rz 5,12). Do siebie Żydzi odnosili czas „sadzenia i wyrywania”, ponieważ Bóg zasadził swój umiłowany lud w ziemi Kanaan jako szlachetną latorośl winną (Jr 2,21). Pierwsze ziarno, z którego urósł naród, zostało posiane, gdy Abraham dostał Boże obietnice. Przez wiele lat było ono uśpione w ziemi, by zakiełkować i rozwinąć się w pełni za czasów Jozuego. Jednak Izraelici bezustannie grzeszyli odstępstwem od Boga, toteż Pan Zastępów, który (ich) zasadził, zawyrokował o ich nieszczęściu na skutek przestępstwa domu Izraela i domu Judy (Jr 11,17). Wyrwanie ich z ojczyzny i rozproszenie było karą, jednak nie na zawsze, ponieważ Bóg obiecał: Sprowadzę ich z powrotem do tej ziemi i odbuduję ich, a nie zburzę, zasadzę ich, a nie wykorzenię (por. Jr 24,5-6). „Czas płaczu” odnoszono do zburzenia świętego miasta Jerozolimy przez Nabuchodonozora. Płacze, płacze wśród nocy, na policzkach jej łzy, a nikt jej nie pociesza spośród wszystkich przyjaciół; zdradzili ją wszyscy najbliżsi i stali się wrogami (Lm 1,2). „Czas miłowania” postrzegano jako miłość do Izraela, potomstwa Jakuba. Umiłowałem was – mówi Pan – wy zaś pytacie: W czym się przejawia, że nas umiłowałeś? Czyż Ezaw nie był bratem Jakuba? – wyrocznia Pana – a Ja (jednak) umiłowałem Jakuba (Ml 1,2).
„Czas pokoju” to zgodnie z żydowską tradycją błogostan, szczęście i pojednanie z Bogiem, zgodne z proroctwem Izajasza: Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na rękach i na kolanach będą pieszczone (Iz 66,12). Nawet dość pospolity „czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni” interpretowano bądź dosłownie, bądź w odniesieniu do narodu. Kamienie w dawnych czasach rozrzucało się na polach, aby te nie rodziły (2 Krl 3,25) i odwrotnie, zbierano je, by uprawiać pole (Iz 5,2). Kamienie na polu pokazywały, że jest ono nieuprawiane, zapuszczone. W myśl Księgi Lamentacji (Lm 4,1-2) kamienie mogą symbolizować naród izraelski wyrzucony ze swojej ziemi: I wyrwał ich Pan z ich ziemi w gniewie, w zapalczywości i w wielkiej popędliwości, i wyrzucił ich do innej ziemi (por. Pwt 29,24-27). Słowo „zbieranie” (kanas) zapowiada powrót Izraela do Ziemi Obiecanej (por. Ez 39,28; Ps 147,2). Trzeba ograniczyć się do stwierdzenia, że na wszystkie czternaście czasów Koheleta można znaleźć stosowny odnośnik w Piśmie Świętym i poparcie dla dowolnej interpretacji.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
o. Konstanty Bondaruk
fot. domena publiczna