Geneza autokefalii sięga V wieku, gdy ukształtowały się cztery ośrodki administracji kościelnej, oprócz Rzymu, Konstantynopol, Aleksandria, Antiochia i Jerozolima. Jest to jedna z zasadniczych form ustrojowych w Cerkwi prawosławnej, ustalająca samodzielność Kościoła krajowego i niezależność od zwierzchności władz duchownych za granicą, przy zachowaniu jedności wiary i zasad kanonicznych. Odrębny ustrój wewnętrzny, niezależność hierarchii i możliwość wyboru własnego zwierzchnika dla Cerkwi lokalnej, zachowanie lokalnych zwyczajów i obrzędów, niezależność prawodawstwa i sądownictwa – to zasady autokefalii.
„Kościół Prawosławny w Polsce poddał się jurysdykcji ekumenicznemu patriarchatowi w Konstantynopolu w tym celu, aby wobec popadnięcia macierzystego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego pod względem politycznym antyreligijnej władzy państwowej i wobec niemożności utrzymywania stosunków i korespondencji ze śp. Patriarchą Tichonem, posiadać niezbędne oparcie kanoniczne w państwie, w którym panuje inne wyznanie” – wyjaśniał metropolita Dionizy w pismach z 25 grudnia 1925 roku do metropolity krutickiego Piotra, zastępcy patriarchy moskiewskiego, do Sergiusza, metropolity niżniegorodzkiego, zastępcy Namiestnika Moskiewskiego Tronu Patriarszego 29 listopada 1927 (AAN, MWRiOP sygn. 1000, s. 3-4.83-86.90/91.122-124; sygn. 1001 s. 238-241 (tu: treść tomosu w oryginale francuskim). Zdanie to dedykuję uczestnikom lubelskiej konferencji z maja 2024 roku, uważając je za istotne, choć pominięte motto historycznej refleksji.
Zachowali tradycje i obrządek
O. dr Łukasz Leonkiewicz mówił o sytuacji Kościoła prawosławnego na terenach byłej RP w okresie zaborów. Z historycznej refleksji wynikało, że Cerkiew w RP z pozycji kulturotwórczej i integrującej została sprowadzona do roli konfrontacyjnej oraz walczącej o podstawowe warunki przetrwania i funkcjonowania w granicach państwa. – Tradycja grecko-bałkańsko-konstantynopolitańska legła u podstaw prawosławia na ziemiach RP Obojga Narodów, a zabory były wspólnym nieszczęściem tutejszych prawosławnych, którzy już w dobie Sejmu Wielkiego dali o sobie znać jako obywatele RP, wyznawcy Kościoła prawosławnego, pragnący zachować samodzielność administracyjną i zdolni do lojalnej postawy wobec króla i państwa polskiego – podkreślał. Przywiązanie do tradycji kijowskiego prawosławia wiąże się z kontynuacją wśród prawosławnych RP lokalnych tradycji kijowskich, a nawet staroruskich, które rozwijały się przez wieki do czasu unii brzeskiej i później.
Są to tradycje liturgiczne, ikonograficzne, muzyczne i pobożnościowe, wytworzone wskutek percepcji wschodniochrześcijańskich tradycji i stały się integralnym elementem kultury RP Obojga Narodów. To „resztki prawosławia”, które zachowały się do 1795 roku, stąd mówimy o unitach nieprzychylnych latynizacji wyznania prawosławnego i powrocie do tradycji prawosławnych. Mówca wzywał do szacunku wobec tych, którzy zachowali tradycje i obrządek w czasach, gdy można lub wskazane było ich nie zachowywać (XIX wiek). Bo to byli ci, którzy bronili swojej wiary w dobie wprowadzania unii brzeskiej i zachowali rodzinny obrządek wschodni, choć jurysdykcyjnie przebywali w Kościele unickim.
Priorytety prawne i znaki zapytania
Strukturę administracyjną Kościoła prawosławnego w II RP omówił dr Roman Wysocki z Instytutu Historii Najnowszej UMCS, specjalizujący się w zagadnieniach przesiedleń i deportacji ludności ukraińskiej w latach 1942-1943 oraz działalności OUN UPA.
Prof. Grzegorz Janusz, kierownik katedry systemów politycznych i praw człowieka UMCS, mówił o stanowisku władz państwowych wobec dążeń do uzyskania autokefalii przez Cerkiew w Polsce. Stwierdził, że „parafie pounickie były obsadzane głównie duchownymi rosyjskimi”. Ale nie podał choćby szkicowych danych demograficznych, potwierdzających tę informację. – Dlaczego nie podjęto działań rewindykacyjnych wobec Kościoła ewangelicko-augsburskiego, którego naturalnym sprzymierzeńcem były Prusy? – pytał prelegent, ale nie pokusił się o próbę odpowiedzi na pytanie.
Prof. Janusz omówił priorytety rządów II RP – ograniczenie wpływów Cerkwi, poszukiwanie hierarchów prawosławnych, którzy poparliby ideę uniezależnienia się od patriarchatu moskiewskiego, ograniczenie wpływów Kościoła greckokatolickiego (jako narodowego ukraińskiego, niepopieranego również przez dyplomację Watykanu), uczynienie Cerkwi elementem polityki zagranicznej państwa, a jej majątek objęcie zarządem państwowym (lub pozostawienie pod zarządem Kościoła rzymskokatolickiego według zasady faktów dokonanych jako mienie pounickie). Referujący sięgnął do opracowań, opublikowanych przed ponad trzydziestu laty, nie uwzględniając publikacji z ostatnich kilkunastu lat badań, prowadzonych przez ChAT, UwB, KUL, a nawet na własnej uczelni, czy choćby historyków ukraińskich. Z narracji można było wywnioskować, że nawet Konstytucja Marcowa była „krojona” pod relacje z Cerkwią… Autor prezentacji zdołał trafnie uchwycić zależność wewnętrznych stosunków wyznaniowych w RP od Traktatu Wersalskiego z 1919 roku.
Prawa Cerkwi prawami dla Europy?
O kontekście uwarunkowań historycznych, społeczno-politycznych i demograficzno-kulturowych mówił dr Adam Bobryk z Uniwersytetu w Siedlcach. Mówił o postawie władz RP wobec kwestii autokefalii Cerkwi prawosławnej w Polsce.
Wykładowca KUL JP II dr Marcin Szewczak zachęcał, aby środowisko, związane z historyczną i teologiczną refleksją naukową oraz życiem Cerkwi, rozważyło „włączenie się w Ruch Społeczny Europa Christi (ECh), by podtrzymywać chrześcijańskie korzenie Europy, które próbuje się usuwać, a wartości chrześcijańskie wyrugować z funkcjonowania Unii Europejskiej aż do zanegowania chrześcijańskiej tożsamości”. O tożsamości narodowej w ramach Unii traktowała m.in. niedawna konferencja ECh. Przypomniał o gwarancjach wolności sumienia i religii w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, przybliżając zapisy traktatu z Maastricht (1992), Amsterdamu (1997, 1999) i Nicei (2000, Karta Praw Podstawowych), które pojawiły się w tzw. dekadzie traktatów XX wieku oraz traktat lizboński. Nawiązał do idei Europy „dwóch płuc chrześcijaństwa” Jana Pawła II, przypominając że pozostają kwestie ponad podziałami politycznymi we współczesnej Europie, akcentując pierwszeństwo prawa naturalnego nad stanowionym. Absurdalne wydaje się określenie „aborcji jako podstawowego prawa człowieka”, czy wychowanie dzieci z ignorowaniem światopoglądu ich rodziców.
W części historycznej swojego referatu dr Szewczak przypomniał, że Traktat Wersalski akceptował zasadę wolności religijnej, a nawet narzucał państwom sygnatariuszom jej respektowanie. Stwierdził, że „II RP nie do końca spełniała te oczekiwania wolnościowe, bo gdyby to była polityka łącząca, nie byłoby wydarzeń, godzących w narodową i chrześcijańską tożsamość. Kościół prawosławny jest nierozerwalnie związany w historią Polski, bo wspólnie tworzyliśmy naszą historię, kulturę, tożsamość i nie jesteśmy dla siebie obcy. W dalszym ciągu chcemy to realizować. Obecnie w XXI wieku coraz częściej odcina się prawa państw członkowskich na rzecz kompetencji unijnych. W kwestiach religijnych jako wierzący w UE jesteśmy w odwrocie”.
Narodowościowy kocioł
O. dr Andrzej Konachowicz, nawiązując do sytuacji ludności ukraińskiej w Cerkwi w Polsce i do wysiłków metropolity Dionizego na rzecz umocnienia pozycji Cerkwi w nowych realiach, nie odniósł się do bezpardonowych ataków, jakie przepuścili działacze narodowi, na czele z posłami związanymi z OUN i UNDO, odsądzającymi (dosłownie!) od czci i wiary zwierzchnika Cerkwi i wizjonera prawosławnej tożsamości.
Dr Mariusz Zajączkowski podał niektóre przesłanki represyjnej wobec mniejszości ukraińskiej Akcji Wisła w roku 1947 oraz działań władz totalitarnych w latach poprzedzających. Mówca scharakteryzował głównie wysiedlenia z województwa rzeszowskiego i całej akcji, której początkowo nadano kryptonim „Wschód”, analogicznie do akcji „Zapad” na terenie Ukrainy Sowieckiej oraz działalność gen. Mossora i dyrektywy polityczno-wojskowe przeprowadzenia Akcji Wisła.
– LWP, grupy aparatu bezpieczeństwa, SOK i milicji dokonały przesiedlenia około 140 tys. osób pochodzenia ukraińskiego lub mieszanego, w tym około 40 tys. prawosławnych, 100 tysięcy z tej liczby stanowiły kobiety i dzieci. Wysiedlano również ludność ukraińską z terenów, na których partyzantka ukraińska nie działała, jak Południowe Podlasie i Łemkowszczyzna, na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej – oceniał prelegent.
– Stulecie patriarszego tomosu jest świetną okazją do refleksji nad wzajemnym stosunkiem kwestii dogmatycznych, liturgicznych i geopolitycznych, a także nad sposobami umacniania chrześcijańskiej tożsamości – mówił prof. Aleksander Naumow. Czasy nowożytne są trudne dla Kościołów wschodnich, szczególnie dla grupy Cerkwi tradycji bizantyńskiej. Gdy w poprzednich stuleciach w centrum badań i problematyki znajdowała się dogmatyka i jej echa w liturgice, to okres oświecenia wniósł aktualny do dzisiaj problem narodowościowy. Wpływy nacjonalistyczne podważyły uniwersalizm Kościoła, wprowadziły do niego zasadę instytucjonalizmu i negatywnie wpływają na prawidłowe funkcjonowanie zasady soborowości. Polityka i racjonalizm odwróciły tradycyjną skalę wartości, bo Kościół już nie jest strażnikiem narodu i jego orędownikiem przed Bogiem, lecz staje się znakiem przynależności narodowej. Przez długi czas wyłączną podstawą funkcjonowania władzy w Kościele pierwotnym była zasada terytorialna, przy czym nie miała ona żadnych uregulowań, odpowiednich dla dynamiki i zmian w poszczególnych terytoriów – zmian władz świeckich ani przesiedleń ludności. W dziejach prawosławia mamy wiele przykładów natychmiastowego rozciągania (akomodacji) jurysdykcji cerkiewnej na podbite i pozyskane tereny. Doszukiwanie się kanonicznych podstaw takich działań mija się z celem, gdyż w każdym przypadku motywacja przejęcia parafii, monasteru, diecezji i całej Cerkwi ociera się o hipokryzję. (jakby np. I i II rozbiór Polski był ze strony Rosji „ochroną prawosławia w RP” – dygresja Aleksandra Naumowa). Są rzeczy, których nie sposób wytłumaczyć, jak np. zagarnięcie na przełomie XIV i XV wieku patriarchatu bułgarskiego przez Konstantynopol, jeszcze wtedy wolny, ale ochoczy korzystający ze zwycięstw islamskiego najeźdźcy.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Grzegorz Jacek Pelica