Nie ma relikwii świętego męczennika archimandryty Grzegorza, nie było jego grobu, ale wolno stojąca cerkiew ku jego czci już jest. 15 września cerkiew pod wezwaniem świętego męczennika archimandryty Grzegorza Peradze w Białymstoku została oświęcona.
Uroczystości zaczęły się dzień wcześniej. U zbiegu ulic Milowej i Stoczni Gdańskiej, na białostockim osiedlu Dojlidy Górne, zebrali się wierni. Tu powitali przybyłą z Gruzji Iwerską Ikonę Matki Bożej. Bo w Gruzji też przygotowywano się do białostockich uroczystości, w jednym z tamtejszych monasterów ikona została napisana.
– Wiemy, że święty męczennik nie rozstawał się z Iwerską Ikoną Matki Bożej, modlił się przed nią. Wierzymy, że święty chciał powierzyć także tę nową, piękną świątynię i jej wiernych Matce Bożej – mówił widocznie wzruszony tego dnia o. Luka Karelidze z Gori. Białostoczan, których jednoczy parafia, z proboszczem o. Anatolem Fiedorukiem, duchownymi z parafii-matki, czyli dojlidzkiej św. Eliasza, zna od lat. Nieraz już był w Białymstoku, podczas święta ku czci męczennika Grzegorza, modlił się w cerkwi św. Eliasza, gdy jeszcze nie było to możliwe na Dojlidach Górnych, przywoził z Gruzji chóry, które prezentowały kulturę gruzińską w Białymstoku, opiekował się pielgrzymami z Polski, którzy podążali śladami swego patrona na ziemi gruzińskiej. – Podziwiam trud o. Anatola, duchownych i wiernych – mówił o. Luka.
Ikona od początku została otoczona modlitwą. W drodze ku świątyni rozbrzmiewały śpiewy troparionów, i pieśni z Bohohłasnika, właśnie te poświęcone Bożej Rodzicielce. W cerkwi odsłużono molebien, a wierni klęczeli, modląc się już przed „swoją” ikoną. I w cerkwi znów zabrzmiały pieśni paraliturgiczne, te które ludzie znają od lat.
Przed ikoną mogą się modlić wszyscy mieszkańcy Białegostoku i nie tylko. W każdą niedzielę o godzinie 17 będą sprawowane tu molebny z akafistem.
Jeszcze przed nabożeństwem całonocnego czuwania arcybiskup białostocki i gdański Jakub, z którego błogosławieństwa powstała parafia nosząca imię świętego z Gruzji, przywiózł relikwie świętego męczennika młodzieńca Gabriela, by potem spoczęły one w prestole.
W dniu wyświęcenia cerkwi arcybiskupów Jakuba oraz bielskiego Grzegorza, biskupa supraskiego Andrzeja i gościa z Gruzji, biskupa Melchizedeka przywitały dzieci, parafianie, proboszcz. Zebrało się wielu duchowych z różnych diecezji. Metropolita warszawski i całej Polski Sawa, który nieraz wizytował budowę świątyni, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie mógł przyjechać ze względu na stan zdrowia.
O. Anatol mówił: – Dzisiejsze uroczystości poprzedziło dwanaście lat pracy, wyzwań, ale jesteśmy przepełnieni radością i nadzieją, że przy tym ołtarzu wierni będą prosić o obfite łaski. Uroczystości to podziękowanie Bogu za to, w jaki sposób nas wspierał. To niezaprzeczalne świadectwo miłości Bożej do nas. Mamy świadomość, że mało jest wspólnot parafialnych, które w tak krótkim czasie wybudowały cerkiew i plebanię. Zawierzam Bogu wszystkie nasze dobre poczynania, a nasz patron, święty Grzegorz Peradze, niech będzie każdemu z nas przewodnikiem w drodze ku zbawieniu.
Po okrążeniu cerkwi z relikwiami wyświęcony został ołtarz. Wierni przynosili wcześniej kawałki białego płótna, które po zetknięciu z prestołem zabrali do swoich domów.
– „Wielki jesteś, Panie, Boże nasz, i dziwne są dzieła rąk Twoich” – słowa psalmu podczas kazania przywołał arcybiskup bielski Grzegorz. – Często nie możemy zrozumieć Bożego miłosierdzia, skierowanego do nas, tu żyjących. Dzisiaj wielokrotnie słyszeliśmy, że uczestniczmy w wielkim wydarzeniu, jakim jest wyświęcenie cerkwi, a wyświęcenie cerkwi jest po to, by ludzie uczestniczący w Liturgii stali się żywą Cerkwią Świętego Ducha. Bez Świętej Eucharystii człowiek nie jest w stanie się zbawić.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Natalia Klimuk, fot. autorka Jarosław Charkiewicz