Leśniańska świętość objawiła się w kamieniu na ówczesnej Ziemi Mielnickiej. Nie, nie była duża, ale lśniła na gruszy w zaroślach koło Bukowic takim blaskiem, że pastuch Aleksander Stelmaszuk zauważył ją bez trudu. Był 14 (27) września 1683 roku, Wozdwiżenije. I choć dzieli nas od tego wydarzenia prawie trzy i pół wieku, a cudowna Leśniańska Ikona Bogarodzicy znajduje się obecnie w Provemont we Francji, w pierwszą niedzielę po Wozdwiżeniju, w dzień jej liturgicznego wspomnienia, do odległego dwa kilometry od Leśnej Nosowa nie przestają napływać pielgrzymi, by jak ich przodkowie prosić Bożą Rodzicielkę o łaski. Tak było i w tym roku. Przybyli z bliska i daleka, z diecezji lubelsko-chełmskiej ale i Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Białegostoku.
Liturgii przewodniczył arcybiskup lubelski i chełmski Abel, z którym współsłużyli arcybiskup przemyski i gorlicki Paisjusz oraz biskup siemiatycki Warsonofiusz, witani przed nabożeństwem przez dzieci, starostę parafialnego i proboszcza, o. Jana Jałozę. Chórem, można powiedzieć, całej diecezji lubelsko-chełmskiej dyrygował diakon Jan Natiażko, historię Leśniańskiej Ikony przypomniał o. Korneliusz Winkiel, paraliturgiczne pieśni do Bogarodzicy śpiewali wszyscy.
I wszyscy modlili się podczas krestnego chodu za dusze pochowanych przy cerkwi o. Józefa Pleskacewicza, najbliższej rodziny archimandryty Eulogiusza (Horobca), namiestnika monasteru w Jabłecznej, a także członków zasłużonego rodu Tokarewskich.
Wszyscy też razem śpiewali Caryce moja Prebłahaja, przykładając się do przybyłej przed dwoma laty do Nosowa wiernej kopii Leśniańskiej Ikony, poświęconej i przyłożonej do znajdującego się w podparyskim Provemont cudownego oryginału.
Arcybiskup Abel serdecznie podziękował obecnym, a hierarchom wręczył pamiątkowe panagije z Leśniańską Ikoną.
Ta oryginalna, która w 1683 roku objawiła się w kamieniu na gruszy, po przeniesieniu z domu Siemiona Makaruka do bukowickiej cerkwi została potem w niejasnych okolicznościach przejęta przez katolickich duchownych i umieszczona w nowo wybudowanym kościele w Leśnej, do którego sprowadzono z czasem zakon paulinów. Po jego kasacji i zamknięciu kościoła stała się główną świętością powstałej w tej świątyni prawosławnej cerkwi. W 1885 roku przybyła do Leśnej pierwsza przełożona formującego się żeńskiego prawosławnego monasteru, grafini Eugenia (Jefimowska), w przyszłości ihumenia Katarzyna. Pochodziła z arystokratycznej rodziny, należała do pierwszych kobiet w Rosji, które zdobyły wyższe wykształcenie, znała cztery języki. Nie przybyła sama, przybyło z nią pięć sióstr i dwie dziewczynki sierotki. Tuż za nimi paczki z 74 książkami, Biblią, molitwosłowami, elementarzem, ruchomym abecadłem. Bo z błogosławieństwa starca Optinoj Pustyni Ambrożego chciała utworzyć monaster nowego typu – ze szkołami, przytułkiem i szpitalem.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Ałła Matreńczyk, fot. Dmytro Pokhyliuk