Stało się to, co łatwo było przewidzieć. Po przyjęciu przez Werchowną Radę ustawy nr 8371, która w praktyce wprowadza delegalizację działalności największej na Ukrainie kanonicznej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi (UPC), nasiliło się siłowe odbieranie jej świątyń na rzecz utworzonej w 2018 roku z połączenia niekanonicznych struktur i wspieranej przez państwo Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU), której patriarcha konstantynopolitański nadał tomos o autokefalii, uznanej jedynie przez cztery spośród piętnastu lokalnych Cerkwi prawosławnych. Przekazy medialne z ostatnich dni zdominowały dramatyczne relacje z Czerkasów. Dramat rozegrał się w dwóch aktach.
W nocy z 16 na 17 października około godziny trzeciej nad ranem na teren soboru św. Archanioła Michała (UPC) w Czerkasach wdarła się setka osób w mundurach i kominiarkach. W soborze trwała właśnie nocna Liturgia.
Napastnicy, dobrze zorganizowani, szybko przejęli kontrolę nad świątynią, siłą wypychając ludzi poza jej mury. Nie tylko wypędzili parafian, także odebrali im telefony komórkowe, nie pozwalając na filmowanie tego co się działo. System monitoringu został zakłócony, mimo to do sieci trafiły króciutkie filmiki z zajść. Z każdą minutą sytuacja stawała się coraz gorętsza. Agresywni atakujący otoczyli budynek diecezjalny zamieszkały przez rodziny duchownych. Wśród nich były małe dzieci – siedmioro w wieku od trzech miesięcy do ośmiu lat. Obudzone hałasem, nie przestawały płakać. Rozwścieczeni napastnicy włamali się do budynku administracji diecezjalnej wybijali okna, wyłamywali drzwi. Jak się później okazało, wśród atakujących był miejscowy radny.
Na wieść o brutalnych zajściach do soboru zbiegli się parafianie, przyszedł metropolita Czerkasów i Kaniewa Fieodosij. Ostatecznie udało się wypędzić rejderów z cerkwi. Zaraz potem władyka wezwał wiernych, by nie poddawali się i bronili swoich świętości:
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
na podstawie spzh.live opracowała Ałła Matreńczyk, fot. spzh.live